Rozdział ósmy /ON/

38 1 0
                                    


Słyszę, że mówi „tak" i jestem prawie pewien, że to moja wyobraźnia wykreowała to słowo. Odwracam się w stronę Leny i widzę, że patrzy na mnie oczami wypełnionymi łzami. Koniec tej pieprzonej gry. Mogę przegrać. Mogę być słabszy. Po prostu musze jej dotknąć. W ułamek sekundy przemierzam dzielącą nas przestrzeń i przyciągam ją do siebie. Ścieram z jej policzków łzy, które zaczynają spływać. Nie mogę się powstrzymać i całuję ją. Uczucie jest tak niesamowite, że mam wrażenie, że zaraz zabraknie mi tchu. Czuję, jakbym po wielu latach bezsensownej wędrówki wrócił do domu. Lena natychmiast oddaje pocałunek. Wpadamy w szał poznawania naszych ciał, chociaż kiedyś tak dobrze znaliśmy się nawzajem.

Lena wkłada mi dłonie pod koszulkę i błądzi nimi po mojej klatce piersiowej i plecach. Gwałtownie szarpie za mój t-shirt, więc szybko go ściągam. Nie wiem, czy ona zaraz nie odsunie się ode mnie, więc chcę zapamiętać jej zapach i ciepło jej dłoni na moim ciele. Wszystko. Nie mogę się powstrzymać. Przyciskam ją do ściany, cały czas błagając ją w myślach, aby mnie nie odepchnęła. Wtedy ona idzie o krok dalej. Chwyta pasek moich spodni i szarpie go. Nie pomagam jej. Nie chcę przestawać jej całować. Gdy pasek ląduje na podłodze, chwytam brzeg ręcznika.

- Mogę? – Pytam ochrypłym głosem. Mimo iż jestem pewien, że odmowa by mnie zabiła, nie jestem aż takim dupkiem. Nigdy nie zrobiłbym niczego wbrew niej.

Lena tylko kiwa głową, a ja w tej samej chwili pociągam za materiał, który ją okrywał. Nie mogę uwierzyć, że patrzę na jej piękne, nagie ciało. Podnoszę ją, a ona oplata nogi wokół moich bioder. Niosę ją do sypialni, nie odrywając ust od jej szyi. Prawie wpadamy na drzwi, ale mam to gdzieś, gdy tylko upewniam się, że nic jej się nie stało.

Gdy opadamy na łóżko, Lena klęka, by rozpiąć moje jeansy. Tym razem jej pomagam, bo nie dam rady dłużej czekać. Pragnę jej każdą komórką mojego ciała i wiem, że pragnąłem jej każdego dnia, odkąd ją poznałem.

*****

Patrzę jak Lena zasypia na moim ramieniu i jestem szczęśliwy. Boję się, że to wszystko jutro się skończy. Obawiam się tego, ale wiem, że będę o nią walczył. Nie dam jej uciec.

Wpatruję się w nią, jak jakiś psychol, ale nie mogę się powstrzymać. Wygląda tak spokojnie, gdy śpi. Dobrze ją taką widzieć po takim szalonym dniu.

- Nie uciekaj ode mnie, proszę – szepczę jej do ucha, chociaż wiem, że mnie nie słyszy.

Przyciągam ją mocniej do siebie i przytulając ją w końcu i ja zasypiam.

Gdy się budzę, jestem wypoczęty. Czuję się tak dobrze pierwszy raz od bardzo dawna. Jednak mój spokój i dobre samopoczucie znikają błyskawicznie, gdy zauważam, że Leny nie ma obok mnie.

- Lena? – wołam niepewnie. Chodzę po całym mieszkaniu. Nigdzie jej nie ma. Moja panika rośnie.

Początkowo myślałem, że wstała wcześniej i jest w łazience albo w kuchni, że może nie chciała mnie budzić. Jednak, gdy nigdzie jej nie zastaję, jestem przerażony. Zaraz potem narasta we mnie złość. Myślałem, że coś się zmieniło między nami. Miałem nadzieję, że mi wybaczyła, że zaczniemy od nowa.

Lena zniknęła, mając świadomość, że nie mam nawet jej numeru telefonu. Z resztą ona także nie zna mojego nowego numeru.

Gdy trochę się uspokajam, dzwonię do Tomka. Może Magda zgodzi się przekazać mi jakieś informacje. Nie odbiera. Tracę resztki nadziei. Oczywiście, jest szansa, że nie odbiera, bo jeszcze śpi, ale mam podejrzenie, że Lena u nich jest i wszystko im opowiedziała. Teraz wszyscy pewnie mają mnie za skończonego dupka.

ONIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz