Po niecałych czterdziestu minutach w końcu podjechaliśmy pod wysoki wieżowiec, w którym mieściło się moje mieszkanie. Zaparkowałem na wyznaczonym miejscu i zgasiłem silnik. Veronica totalnie mnie ignorując wysiadła z samochodu. Nie czekając na mnie zaczęła tak po prostu kierować się w stronę wejścia. Budynek, w którym mieszkałem z zewnątrz prezentował się okazale co zachwyciło brunetkę. Całość była elegancka oraz nowoczesna. Na pierwszy rzut oka było widać, iż mieszkają tu bogaci ludzie. Na nieszczęście kobiety nie zdążyła zajść daleko, ponieważ ponownie dzisiejszego wieczoru przewiesiłem ją sobie przez ramię.
- Mam nogi i potrafię chodzić sama - oznajmiła mi
Doskonale zdawałem sobie z tego sprawę, jednak tak było zabawniej. Nie przyznam tego na głos, ponieważ nie chcę zepsuć atmosfery jakimś głupim tekstem czy coś. Zamiast tego z moich ust wyszły inne słowa.
- Wiem, ale tak będzie szybciej - odpowiedziałem kontynuując – A poza tym mam niezłe widoki - dla podkreślenia swoich słów klepnąłem ją w tyłek
Muszę przyznać, że jest on niezły pomyślałem sobie.
- Wara od mojego tyłka Sorrentino - ostrzegła
- Złość piękności szkodzi jakbyś nie wiedziała - rzuciłem zadziornie
- Za naruszenie nietykalności cielesnej według art. 217 kodeksu karnego grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku - odparła odwołując się do prawa
No a jakżeby inaczej mruknęła moja podświadomość. Było to w sumie do przewidzenia skoro z zawodu jest prokuratorem.
- Już to słyszałem - prychnąłem - Skarbie jeśli chcesz mnie nastraszyć wymyśl coś innego, bo to na mnie nie działa. Wręcz przeciwnie nakręcam się na ciebie jeszcze bardziej - dokończyłem ściskając jej pośladek
Kurwa jaka ona była idealna. Nawet nie doszło do porządnego zbliżenia między nami a ja się zaraz spuszczę w spodnie. Musiałem użyć całej swojej silnej woli by nie rzucić się na nią. Co jak co ale jej dotyk działał na mnie cholernie mocno. Chciałem więcej. Pragnąłem również więcej. Na szczęście weszliśmy w końcu do środka, a nasza rozmowa została ucięta. Czułem, że chciała się rozejrzeć po wnętrzu jednak nie mogła. Ta pozycja dość mocno ją ograniczała. Zatrzymałem się przed windą przywołując ją. Długo na szczęście nie czekaliśmy. Metalowa puszka przyjechała a ja wraz z dziewczyną wsiadłem do niej. W środku odstawiłem ją na ziemię klikając przy okazji przycisk. W windzie byliśmy sami. Jechaliśmy w ciszy. Żadne z nas się nie odezwało. Po kilku minutach wjechaliśmy na samą górę, aż w końcu drzwi się otworzyły przed nami ukazując wnętrze apartamentu. Weszliśmy w głąb pomieszczenia. Ronnie ponownie chciała się rozejrzeć. Co było w pełni zrozumiałe, gdyż była tu pierwszy raz. Gdyby nie pożądanie to na spokojnie pozwoliłbym jej się pokręcić po mieszkaniu. Jednak zamiast to zrobić podszedłem do niej wpijając się w jej słodkie usta. Ta cholerna czerwona pomadka tak mnie kusiła, że nie mogłem się oprzeć. Bez zastanowienia oddała pocałunek przyciągając mnie bliżej za koszulę. W pewnej chwili złapałem ją za uda podnosząc. Zmusiłem ją tym ruchem do objęcia mnie nogami w pasie. Nie odrywając się od siebie nawzajem ruszyłem w głąb ciemnego korytarza, następnie dotarłem do konkretnych drzwi otwierając je. Po chwili wszedłem do środka zamykając je kopniakiem. Podszedłem do ogromnego łóżka kładąc na nim kobietę. Oderwaliśmy się od siebie łapiąc oddech i dopiero teraz dotarło do niej, że znajdowaliśmy się w mojej sypialni. Nakryłem jej ciało swoim unieruchamiając jej ręce nad głową. Trzymając tak jej dłonie w jednej swojej, drugą sięgnąłem do swojego krawatu. Odwiązałem go, a następnie związałem nim ręce brunetki. Nachyliłem się do jej ucha i przygryzając jego płatek wyszeptałem:
CZYTASZ
El amor vencerá todo
RomansaOna - trzydziestodwuletnia Pani Prokurator, która rozwija swoją wymarzoną karierę i ciągle pnie się w górę. Jest najlepsza z najlepszych. Nie ma niczego co by ją zagięło. Jest inteligentna, ambitna, utalentowana i piękna. Ale co się stanie jak pojaw...