Rozdział 6

619 37 9
                                    

Drogi Regulusie

Nie odzywasz się ostatnio i zaczynam się martwić o ciebie. Wszytko w porządku u ciebie? Dobrze się czujesz? Jeśli potrzebujesz czegoś to koniecznie daj znać, Reggie!

Chciałem cię jeszcze powiedzieć, że ja i Konnie spodziewamy się dziecka! Boję się, ale i cieszę!

Mam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku! Odpisz koniecznie!

Syriusz

- ooo twój brat nazywa cię Reggie - usłyszał za sobą. Podskoczył na sofie.

- Alfa! Nie powinnaś czytać moich prywatnych rzeczy - powiedział nieco głośniej.

- Przepraszam. Nie widziałam całości - powiedziała i usiadła obok niego - Wszystko dobrze? Marnie wyglądasz.

- Tak, tak w porządku - powiedział - Jestem po prostu zmęczony i to wszystko.

Alfa ponownie zmierzyła go wzrokiem. Regulus poprawił włosy, które opadły mu na czoło i wrócił do pisania transmutacji, z którą już dość długo się męczył. Dalej zaniedbywał niektóre przedmioty. Całe dnie spędzał przy książkach, a mimo to nie potrafił napisać porządnego wypracowania, przez co jego oceny się znacznie pogorszyły. Musiał to wszystko połączyć z treningami quidditcha, które potwornie go męczyły. Do zamku wracał zmęczony, przemarznięty i mokry od ciągłego deszczu. Przez chwilę chciał już zrezygnować z bycia w drużynie, ale kapitanowi ciężko by było znaleźć kogoś na jego miejsce.

- Potrzebujesz pomocy? - zapytała Alfa widząc, że obok listu leży pergamin z marną próbą napisania wypracowania - Ale ty tu głupoty napisałeś.

- Nie mam głowy do tego - powiedział niezadowolony.

- Musisz się w końcu porządnie wyspać - powiedziała.

- Tak, wiem, wiem - mruknął Regulus.

- Zrobimy tak. Napisze to za ciebie, bo ja już swoje skończyłam dawno temu. Jutro rano ci to dam - powiedziała.

- Nie musisz pisać tego za mnie - powiedział od razu.

- Napisałeś totalne głupoty - powiedziała, a on przewrócił oczami - To nie jest dla mnie problem. Napiszę to szybko i jutro rano ci dam.

- Dziękuję ci bardzo! Jestem twoim dłużnikiem - powiedział, a ona się zaśmiała.

- Idź się położyć - powiedziała - Jeśli się nie mylę rano masz trening quidditcha.

- Na pewno to nie problem? - zapytał.

- To nie problem, Reggie - powiedziała lekko się uśmiechając.

- Dziękuję - szepnął.
***

Mimo, że Regulus poszedł się położył szybko, nie potrafił zmrużyć oka przez całą noc. Wiercił się, próbując znaleźć wygodną pozycje. Był wykończony. Oczy same mu się zamykały, a mimo to musiał iść na trening.

Regulus siedział na miotle rozglądając się. Zmęczenie zamazywało mu widoczność i musiał parę razy mrugać, żeby dobrze widzieć. Kiedy w końcu zauważył szybujący znicz, szybko poleciał w jego kierunku, a złapanie go nie zajęło mu dużo czasu.

- Dobrze ci dzisiaj szło, Black - pochwalił go na koniec treningu kapitan. - Jak tak będziesz grał na meczu, to wygramy!

Regulus przebrał się i wyszedł na deszcz. Biegł do zamku, ślizgając się na błocie. Wszedł do zamku, zostawiając błoto na korytarzu.

- Błoto! - usłyszał Filcha - Wszędzie błoto! Ty! Ty zostawiłeś to błoto!

- Ja nie.. - zaczął, ale Filcha już prowadził go do swojego gabinetu.

Regulus tygodniowy szlaban. Jeszcze tego mu brakowało! Załapać się na szlaban! Wysuszył się jedynym zaklęciem i ruszyła do Wielkiej Sali.

- Cześć - usłyszał obok siebie radosny głos Alfy.

- Cześć - mruknął.

- Co ty taki niezadowolony? - zapytała - Trening ci nie poszedł?

- Wręcz przeciwnie! Dawno mi nie szło tak dobrze. Naniosłem błota do zamku i Filcha to zauważył - powiedział i westchnął - Dał mi tygodniowy szlaban! Czekają mnie ciekawe wieczory.

- Zrobiłam dla ciebie transmutację - powiedziała kiedy usiedli w Wielkiej Sali.

- Jeszcze raz, dziękuję - powiedział chowając pergamin do torby, a Alfa nalała mu ciepłej herbaty.

Regulus nawet nie widział kiedy zaczął się przy niej zachowywać swobodniej niż na początku. Jeszcze tydzień temu był spięty w jej towarzyskie, a teraz czuł się nawet dobrze! Dla Alfy była to miła zmiana, bo polubiła spędzać czas z Regulus.
***

Regulus wszedł do pokoju wspólnego bardzo późno. Sam był zdziwiony, że Alfa dalej siedzi w pokoju wspólnym. Była okryta kocem i czytała. Regulus usiadł na kanapie, ciężko wzdychając.

- Jak tam kryminalisto? - zapytała z lekkim uśmiechem, a Regulus przewrócił oczami.

- Fatalnie! Filch kazał mi czyścić puchary w izbie pamięci! Już nie potrafiłem tam wytrzymać, ciągle czuje kurz w nosie - powiedział - Jeszcze ta wstrętna kotka ciągle plątała mi się między nogami.

- Jeszcze sześć dni szlabanu i będziesz wolny - powiedziała optymistycznie, a Regulus przewrócił oczami.

- Prędzej się wykończę! - powiedział i ziewnął szeroko.

- Idź spać! Ledwo żyjesz - powiedziała, a on wstała z kanapy przyznając jej rację.

- Dobranoc Alfa - powiedział wchodząc do dormitorium.

Blask Gwiazd | Regulus BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz