Rozdział 24

450 34 14
                                    

Regulus zajął miejsce w Wielkiej Sali obok Alfy. Wziął na talerz jednego tosta i posmarował go masłem. Jego śniadanie przerwała chmara sów, która wleciała do Wielkiej Sali. List upadł mu na talerz. Podniósł list i otworzył go.

Regulusie

Ostatnio rzadko się odzywasz i martwi mnie to. Wszystko jest u ciebie w porządku? Radzisz sobie na siódmym roku?! Nie stresujesz się tak owutemami? Nauczyciele tak tylko straszą! Nie są takie straszne. Jeśli czegoś potrzebujesz to napisz do mnie.

U mnie i Konnie wszystko w porządku. Okazało się, że będziemy mieli bliźniaki. Jak mam być szczery, to nie wiem jak sobie poradzę. Cieszę się oczywiście!

Odezwij się do nas, Regulusie. Czekam na Twój list.

Syriusz

- Mój brat będziemy miał bliźniaki - powiedział do Alfy.

- To wspaniale - powiedziała żując tosta.

- On się ledwo sobą potrafił zająć, a teraz sam będzie miał dziecko - powiedział cicho - Nie wątpię w niego, oczywiście.

Regulus schował list do torby, mówiąc, że odpisze na niego później. Nie zjadł więcej niż jeden tost i razem z Alfą wyszedł z Wielkiej Sali.

Eliksiry nie szły mu tak dobrze jak zazwyczaj. Większość eliksiru musiała zrobić Alfa, bo Regulus nie potrafił się skupić.

Po lekcjach miał trening qudditcha, z którego wrócił wykończony. Kiedy w końcu usiadł w pokoju wspólnym napisał krótki list do Syriusza z wiadomością, że wszystko u niego dobrze.


Regulus wrócił do dormitorium, w którym w końcu zastał Croucha. Od razu zapytał o co chodziło z Horkrusksem.

- Czyli przeczytałeś - mruknął Barty.

- Po co mi to dałeś? - zapytał Regulus.

- Wiem co chcesz zrobić. Bez tego by ci się nie udało. Muszę iść. Wzywają mnie sprawy rodzinne - Crouch wyszedł z dormitorium zostawiając Regulusa w takiej samej rozsypce jakiej był.

Westchnął ciężko i wszedł do łazienki żeby wziąć prysznic, który znacznie się przedłużył. Stał pod prysznicem pół godziny, myśląc nad tym co ma zrobić. Dalej nie widział w jakim przedmiocie Voldemort ukrył swoją cząstkę. Był już tym wszystkim zmęczony.

W nocy przewracał się z boku na bok nie potrafiąc zasnąć. Jeszcze raz przewertował książkę, którą dał mu Crouch, ale nie znalazł nic potrzebnego. Nie widział już co ma robić. Nie opłacało mu się iść do biblioteki. Nie znalazł tam nic od września i nie znajdzie nic teraz. Nie sądził, że zniszczenie Voldemorta będzie takie trudne. Przez chwilę chciał napisać list do Syriusza na nowo i poprosić go o pomoc, ale zrezygnował z tego pomysłu. Nie chciał martwić ani Syriusza ani jego żony, która w dodatku była w ciąży i dodatkowy stres nie był jej potrzeby.

Regulus zasnął dopiero nadranem, a Alfa, która weszła do jego dormitorium, by sprawdzić czy już idzie, zastała go śpiącego i przytulającego kołdrę. Pocałowała go lekko w głowie i wyszła na zajęcia. Nie chciała go budzić. Podejrzewała, że miał kolejną ciężką noc, które zdarzały mu się jeszcze częściej niż zwykle.

Dziewczyna wróciła do dormitorium chłopaka dopiero po lekcjach. Regulus już nie spał, ale ciągle leżał w łóżku miał mokre włosy, a pod oczami miał sińce.

- Wszystko dobrze? - zapytała siadając na jego łóżku.

- Tak, tak - mruknął - To tylko zmęczenie. Zasnąłem dopiero nad ranem. Nie potrafiłem spać.

- Chcesz iść do pani Pomfrey żeby dała ci eliksir słodkiego snu? - zapytała patrząc na niego zmartwionym wzrokiem.

- Nie trzeba - powiedział i uśmiechnął się lekko.

Wieczorem kiedy było już widać gwiazdy na niebie Regulus wyciągnął Alfę na wieżę astronomiczną, gdzie spędzieli cały chłodny wieczór. Alfa oparła się o ramię Regulusa słuchając go jak opowiada mu o konstalacjach.

Regulus nareszcie poczuł się trochę spokojniej. Od kilku dni był ciągle spięty i zestresowany. W końcu udało mu się to oponować. Zanim zeszli z wieży Regulus nachylił się nad Alfą i złączył ich usta w czułym pocałunku, który Alfa przedłużyła. Dla Regulusa ta chwila mogła trwać wiecznie.

Blask Gwiazd | Regulus BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz