Misje

712 65 1
                                    

Lato. Dla większości nastolatków czas odpoczynku, relaksu i dobrej zabawy. Ale nie dla Harry'ego. Pierwszy tydzień wakacji spędził na odrabianiu zadań domowych i uczeniu się aportacji – chociaż do egzaminu będzie mógł podejść dopiero po ukończeniu siedemnastu lat. Ale czy to miałoby powstrzymać go przed robieniem tego wcześniej? Z geniuszem pokroju jego ojca, Czarnego Pana, metody Ministerstwa używane do wykrywania czarów rzucanych przez niepełnoletnich czarodziejów w jego przypadku od lat zawodziły.

Nie zdążył nawet minąć tydzień wakacji, a Karkarow osobiście dostarczył Voldemortowi wyniku SUM-ów Harry'ego. Ten zaś został niemal natychmiast wezwany do gabinetu ojca. Choć raz zdawało się, że Czarny Pan uszanował prywatność syna – list nadal był zapieczętowany, gdy ojciec mu go przekazywał. Harry zerknął na kopertę, po czym z aroganckim uśmieszkiem przełamał pieczęć. Oczy chłopca zaiskrzyły.

STANDARDOWE UMIEJĘTNOŚCI MAGICZNE – 1993

Instytut Magii Durmstrang

Wyniki:

Starożytne Runy – W

Numerologia – W

Zaklęcia – W

Czarna Magia – W

Transmutacja – W

Nie żeby Harry spodziewał się czegoś innego. W końcu były to przedmioty, których naukę rozpoczął już we wczesnym dzieciństwie i znał je na poziomie zaawansowanym.

Gdy pokazał list Voldemortowi, ten uśmiechnął się. Harry'emu przemknęło przez myśl, że dobrze się stało, że Karkarow został odesłany – gdyby zobaczył uśmiech Czarnego Pana z pewnością zemdlałby z szoku.

– Wspaniale się spisałeś, Harry. Myślę, że w nagrodę należy ci się ta Błyskawica, o której ciągle marudzisz.

Harry całą siłą woli powstrzymał się przed wydaniem z siebie okrzyku radości i ograniczył do uprzejmego podziękowania.

Voldemort zaczął wypytywać go szczegółowo o szkolne poczynania. Harry otoczył umysł najmocniejszą oklumencyjna barierą, jaką tylko potrafił wznieść – chciał utrzymać w sekrecie przyzwanie i ujarzmienie Ororona (był na tyle ślizgoński, by upajać się zadowoleniem, które wywołał fakt ukrycia czegoś takiego przed ojcem). I tak nie miał zamiaru korzystać z pomocy demona zbyt często – po prostu było to zbyt niebezpieczne i wolał zachować go na sytuacje, z których nie byłoby innego wyjścia.

Nawet jeśli Voldemort kilkoma cierpkimi słowami skomentował beztroskę, z jaką Harry dał się przyłapać podczas mszczenia się na napastnikach, którzy zaatakowali jego przyjaciół, to był niezwykle zadowolony, gdy Harry opowiedział mu o swoim pojedynku z Fleetwoodem.

– To było wzorowe wykorzystanie starożytnych run, mój synu – pochwalił go.

Wiedząc, jak trudno było zasłużyć na uznanie ojca, Harry wyszczerzył zęby. Ale kiedy wzrok Voldemorta prześlizgnął się po jego pozostałych ocenach, uśmiech na twarzy chłopca szybko oklapł.

– Zastanawiają mnie jednak twoje żałosne osiągnięcia z Eliksirów. Jeśli dodatkowe lekcje z Severusem nie spełniają swojego zadania, może powinienem zatrudnić innego nauczyciela?

Harry nie chciał stracić swojej zabawki, więc pośpiesznie wypalił:

– Zapewniam cię, ojcze, że te lekcje wystarczą. Chodzi o to, że... – Zmarszczył czoło, gdy uświadomił sobie, że będzie musiał przyznać, że wina leżała po jego stronie.

Wzdychając, w końcu to z siebie wyrzucił:

– Nie poświeciłem wystarczająco dużo czasu nauce Eliksirów.

Mroczny jak noc / HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz