Durmstrang: Rok Drugi Część I

841 65 3
                                    

Tego roku pierwszy września został poprzedzony lawiną pożegnań. Tym razem Harry przybył do portu z Daphne, Aleronem, Silasem, bliźniakami Withers i swoim nowym zwierzątkiem, które obecnie kuliło się w fałdach jego szaty. W pierwszych tygodniach lipca ze złożonych przez Nagini jaj wykluły się małe wężyki. Najsilniejszego spośród młodych, o błyszczących, czarnych łuskach, żmija sprezentowała właśnie Harry'emu. Chłopak nazwał go Nuit. Doszedłszy do wniosku, że świetnie nada się na maskotkę Mrocznego Dworu Nocy, postanowił zabrać zwierzaka do szkoły.

W czasie swojego rejsu do Durmstangu, szkolny statek zatrzymywał się w najróżniejszych europejskich portach i wkrótce pozostali członkowie grupy Harry'ego dołączyli do niego. Harry dziękował swojej przemyślności za to, że tym razem wybrał obszerniejszą kajutę niż ostatnio. Jego towarzysze wypełnili ją po brzegi, okupując podłogę, zajmując ławki i podpierając ściany; konwersując ze sobą nawzajem (w końcu plotkowanie i gadanie jest sprzeczne z etykietą), grając w gry strategiczne (bo tylko głupcy grają jedynie w szachy czy Eksplodującego Durnia) i ogólnie spędzając miło czas. Harry, siedząc w rogu i prowadząc spokojną rozmowę z Aleronem i Silasem, z zadowoleniem odnotował, że wakacyjny obóz spełnił swoją rolę i zacieśnił więzi pomiędzy członkami Nocnych Węży.


Dużo później, w opustoszałym Pokoju Wspólnym, Harry rzucił silne, wyciszające zaklęcie, nim obrócił się w stronę swojego zastępcy.

– Aleronie – powiedział – chcę, żebyś nadal był moim numerem dwa. Ale myślę nad zastąpieniem Ekateriny Emlenem. Chłopaki, co o tym sądzicie?

– Dziękuję, paniczu – odparł cicho Aleron, po czym potarł w zamyśleniu brodę. – Emlen jest dobrym kandydatem; jest lubiany i przyjacielski, zupełnie jak Ivan. Do tego jest bystry i przebiegły, chociaż zazwyczaj ukrywa to za maską jowialności. No i cieszy się poparciem kolegów z roku, a nawet kilku trzeciorocznych.

– Dokładnie – przytaknął Silas. – Ale Ivan i Ekaterina mogą być problemem. Ekaterina nie będzie zbyt szczęśliwa, gdy zorientuje się, że zastąpiłeś ją drugorocznym.

Aleron zmarszczył brwi, natomiast oblicze Harry'ego nie wyrażało niczego.

– Paniczu, o ile Ivan może być zajęty obowiązkami prefekta, wykonywanymi oczywiście z pożytkiem dla naszej grupy, to Ekaterina... Czy mamy ją zastraszyć, by była bardziej posłuszna?

Harry, z przenikliwym spojrzeniem, rozważał ostatnią propozycję swojego numeru dwa.

– Tak... Ona jest raczej typem osoby, która nie zegnie karku, a taką można tylko złamać... Aleronie, chcę żebyś zastanowił się, w jaki sposób nasza grupa może wykorzystać pozycję Ivana. Miej też na niego oko. A jeżeli zauważysz, że wykonuje jakieś podejrzane ruchy w stosunku do innych grup, poinformuj mnie o tym natychmiast.

– Tak jest, paniczu – Aleron uśmiechnął się, zadowolony z przydzielonego zadania, po czym ukłonił z szacunkiem.

– Natomiast ty, Silasie, wraz z Emlenem zajmiesz się rekrutacją zdolnych drugo i trzeciorocznych. No i pierwszorocznych też, oczywiście. Poza tym nie szczędź wysiłków, by zwabić do naszej grupy utalentowanych graczy Quidditcha. Ekaterinę zostawcie mnie; od teraz jest nietykalna, zrozumiano? – Ostry wzrok Harry'ego skupił się na Silasie, gdy zastanawiał się od niechcenia, czy chłopak skomentuje w jakiś sposób władczy ton, którym wydawał mu polecenia. W końcu, gdy przychodziło do słuchania i wykonywania rozkazów, Silas zawsze robił to z pewnym ociąganiem.

– Tak jest, paniczu – odparł Silas natychmiast, bez cienia zawahania w głosie. Zaskoczony Harry uniósł brew.

– Co się stało, że nagle zdecydowałeś się tak mnie tytułować?

Mroczny jak noc / HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz