𝟾

187 22 2
                                    

San nie mógł spać. W jego głowie bez przerwy powracały obrazy z tamtego dnia i zaczynał podejrzewać, że nigdy się od nich nie uwolni. Podniósł się do siadu dochodząc do wniosku, że nie uda mu się ponownie zasnąć. Zapłakał z bezsilności mając dość tego wszystkiego. Po co Wooyoung w ogóle się pojawił? Dlaczego mieszał mu w głowie akurat teraz, kiedy wydawało mu się, że już wszystko jest w porządku? Najlepiej by było, gdyby żył tak, jak wcześniej. Ze świadomością, że jego przyjaciel nie żyje i już go nie odzyska. Niepotrzebnie ta rzeczywistości została zakłócona.

Zaczynał żałować, że zaufał androidowi. Czy na pewno będzie w stanie dochować tajemnicy? Czy na pewno będą mogli być przyjaciółmi? Samo patrzenie na niego było bolesne, nieważne jak bardzo starał się wytłumaczyć samemu sobie, że to nie jest ten sam Wooyoung. Efekty jednak były marne.

Zgadzając się na pomoc androidowi, skazał samego siebie na rozmowę z nim i spotkania, na których jego umysł przywoływał będzie bolesne wspomnienia, które kłuły go w serce. Nie widział, czy będzie w stanie to znieść. Sięgnął po niewielkiego pluszaka leżącego na drugim końcu łóżka i przytulił mocno do siebie. Był to jeden z prezentów, jakie dostał od Wooyounga. Nie zliczył, ile razy powtarzał mu, że nie musi mu nic kupować, zwłaszcza, że jako uczniowie nie pracowali.

- Dlaczego? - wyszeptał pod nosem dławiąc się łzami - Dlaczego mnie zostawiłeś?

۝

Wooyoung dokładnie przeanalizował przeszłość Sana i śmiało stwierdził, że przeżył on piekło. Widział śmierć swojego przyjaciela, patrzył na umiera, miał na rękach jego krew... Mało kto po takich przejściach byłby w stanie normalnie funkcjonować. Zastanawiał się co powinien zrobić w takiej sytuacji. Na pewno jego obecność przywoływała okropne wspomnienia w głowie Sana, ale z drugiej strony... Może mógł mu jakoś pomóc?

Dziś dowiedział się wystarczająco dużo, by wiedzieć, że historia Wooyounga nie jest wesoła. Mimo wszystko chciał wiedzieć więcej. Jaki był chłopak nim dopadła go choroba, jak się zachowywał, jakie były jego cechy charakterystyczne. San sam stwierdził, że pan Jung nie znał tak dobrze swojego syna. Po śmierci swojej żony zdecydowanie się od siebie oddalili i nie kontrolował tego, co się dzieje z Wooyoungiem, co robi i jakie ma problemy. Gdy się opamiętał, było już za późno.

Zadawał sobie mnóstwo pytań.

Co czuje San? Smutek, żal, złość, tęsknotę...

Co mogło mu pomóc podnieść się po czymś takim? Terapia, bliscy, zwierzę... Choć sądząc po kotce chłopaka nie sądził, by była zdolna odgonić od niego natrętne myśli.

Jak może mu pomóc?

Szukał odpowiedzi. Im bardziej się zagłębiał, tym bardziej docierało do niego, że nie znajdzie na to wyjaśnienia w internecie...

Nie wiem.

Nie wiedział, jak pomóc Sanowi. Z pozoru coś, co przybliżało go go ludzi, a jednak frustrowało. Niewiedza była czymś, co było mu do tej pory nieznane, zawsze była jakaś odpowiedź. San nauczył go, że czasem może nie znać odpowiedzi na pytanie i nie ma w tym nic złego. Teraz jednak bardzo chciał ją poznać. Chciał wiedzieć, jak może pomóc Sanowi i sprawić, by poczuł się lepiej po stracie przyjaciela.

Co prawda minęło osiem długich lat, ale wspomnienia wciąż w nim żyły. Niszczyły jego umysł od środka powodując nieprzespane noce i ciągłe zmęczenie całym światem i rzeczywistością.

Rzeczywistością, w której nie ma Wooyounga.

Nie.

Rzeczywistością, w której nie ma jego Wooyounga.

Not (Only) Human • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz