𝟸𝟻

141 19 3
                                    

Poniedziałek był ważnym dniem. Był to dzień, kiedy Wooyoung mógł mieć pewność, że będzie wolny. Miał dość przesiadywania w laboratorium i słuchania dzień w dzień tego samego. Tęsknił za Sanem i chciał jak najszybciej do niego wrócić.

Pan Jung nie był zadowolony, gdy się dowiedział. W poniedziałek, zaraz po oficjalnym ogłoszeniu nowego prezesa, Seonghwa przekazał mu, co zamierza zrobić. W zamian oczywiście przygotował wiele innych propozycji projektów. Mimo wszystko chciał zadbać o firmę i dobrobyt pracowników. Jednak jego priorytetem na ten moment był Wooyoung, który nie pragnął niczego tak bardzo jak normalnego życia wśród ludzi.

Już następnego dnia, wcześnie rano Wooyoung opuścił laboratorium i wrócił do domu. Nie spotkał jednak tam ojca, który zdawał się go unikać. Możliwe, że czuł się zdradzony przez własnego syna.

Seonghwa odwiózł go do domu i czekał na decyzję robota, czy chce jechać do Sana, czy woli jednak zostać chwilę u siebie. Sam chętnie by pojechał do kawiarni, przez ostatnie kilka dni miło spędzał czas z Sanem i jego współpracownikiem. Zazdrościł im takiej przyjaźni, a także tego specjalnego uczucia, jakim Choi darzył robota.

- Ojca nie ma w domu - zaczął Wooyoung wracając do samochodu - Nie widzę sensu w siedzeniu tutaj. Jedźmy.

I ruszyli w drogę. Nie zajmowało to nie wiadomo jak długo, wystarczyło zaledwie dziesięć minut, by znaleźli się na miejscu. Robot od razu uśmiechnął się na znajomy widok, szczerze stęsknił się za nim, tak samo jak za swoją pracą i rozmowami z Hongjoongiem i Sanem. Tym też się różnił od nich, dla niego nie było problemem, by obsługiwać klientów i sprzątać na sali. Nie męczyło go to, więc mógł nawet wyręczać innych pracowników.

Po wejściu do lokalu im oczom ukazał się Hongjoong za ladą, który widząc ich od razu uśmiechnął się niepewnie. To było jego pierwsze spotkanie z Jungiem, odkąd poznał prawdę. Mimo to starał się zachowywać naturalnie.

- Hongjoong wie - szepnął do niego Seonghwa, na co Wooyoung kiwnął głową. Był ciekaw jak chłopak zareagował.

- Wooyoung - uśmiechnął się podchodząc do przyjaciela - Długo cię nie było.

- Tak, wiem. Ale już wszystko jest w miarę w porządku. Nie będę musiał wracać do laboratorium.

- Całe szczęście. San chodził tutaj jak duch, gdy cię nie było. Na pewno się ucieszy, gdy cię-

- Wooyoung! - z zaplecza wybiegł San od razu zauważając robota. Wtulił się w niego mocno z uśmiechem, na co android objął go odwzajemniając uśmiech - Tęskniłem.

- Ja też. Poradziłeś sobie?

- Jakoś. Ale nigdzie już nie idź - powiedział niewyraźnie wtulając się jeszcze mocniej w jego klatkę piersiową - A co z tymi błędami? Twój ojciec je naprawił?

Wooyoung widział, że Seonghwa przygląda mu się uważnie. Wiedział, co chciałby mu przekazać, ale on i tak nie zamierzał posłuchać.

- Tak - skłamał z wyuczonym uśmiechem. Nie mógł wyznać prawdy, bo wtedy San wiedziałby, że tak naprawdę nie mogą być szczęśliwi. Zostało im niewiele czasu...

- To dobrze - ucieszył się - Jak jeszcze kiedyś się jakieś pojawią, powiedz mi okej?

- Jasne - zapewnił, mimo że wiedział, że nie dotrzyma obietnicy.

Za obecnymi błędami pojawią się kolejne, a on nie będzie mógł nic z tym zrobić. Któregoś dnia jego system przestanie działać, a niczego nieświadomy San będzie patrzył, jak umiera. Na swój sposób.

Czuł się źle skazując go na coś takiego po raz kolejny, ale nie miał wyboru. Wolał stracić samego siebie, niż pozwolić, by zapomniał o Sanie. Nie potrafił znaleźć sposobu, by go nie zranić.

۝

San tęsknił za uczuciem, które mu towarzyszyło, gdy obok niego leżał Wooyoung, a on mógł się ufnie w niego wtulić. Robotowi również to nie przeszkadzało, zwłaszcza, że lubił oglądać twarz chłopaka, gdy odpoczywał. Teraz jednak w jego głowie panował istny armagedon. Pojedyncze myśli pojawiały się i znikały, a także łączyły się z następnymi, przez co Wooyoung trochę się gubił. Próbował wymyślić cokolwiek, co pozwoliłoby złagodzić ból Sana po stracie. Czy dało się w ogóle sprawić, by się nie załamał? To już drugi raz kiedy ukochana osoba go opuszcza.

- O czym tak myślisz? - zapytał San patrząc na niego z dołu. Wooyoung spojrzał w jego czekoladowe oczy mimowolnie się uśmiechając.

- O niczym ważnym.

- Wyglądasz jakby coś cię męczyło. Coś się stało? Wiesz, że mnie możesz powiedzieć.

- To nic wielkiego.

- Na pewno?

- Po prostu zmartwiłem się tymi błędami. Nigdy nie występowały.

- A twój ojciec dowiedział się, czym były spowodowane?

- Nie - odpowiedział, ale San mógł dostrzec jego zawahanie. To sprawiło, że podniósł się niezadowolony.

- Woo, miałeś być ze mną szczery. Powiedz mi. O co chodzi?

- Nic. To... Nic.

- Wooyoung.

- Nie naprawił błędów.

- Co?

- Nie da się ich naprawić, bo zaraz dojdą kolejne. Wszystkie funkcje po kolei będą padać, dopóki system sam w sobie nie przestanie działać. Chyba że pozwolę ojcu opróżnić całą moją pamięć. Wtedy wszystko wróci do normy.

Zapadła nieprzyjemna cisza. San nie spodziewał się usłyszeć tak bolesnej prawdy, a sam Wooyoung również nie sądził, że wyrzuci z siebie wszystko na raz. Może nie powinien tego mówić, może powinien się wstrzymać.

- Nie będziesz mnie pamiętał, jeśli wymaże ci pamięć, prawda? - zapytał zasmucony San. W odpowiedzi robot tylko pokręcił głową - Czy to naprawdę jedyne wyjście?

- Prawdopodobnie. Ale nigdy nie zgodzę się, by tak po prostu pozbyć się ciebie z mojej głowy. Mimo że to niebezpieczne, chcę zostać z tobą do końca.

- Ale Wooyoung-

- Tak, wiem. Przepraszam, że znowu zostajesz zraniony w tak okropny sposób. Ale widocznie tak musiało być. Miłość nie jest pisana robotom.

- Nie mów tak. Zasługujesz na samo dobro, nigdy nie spotkałem kogoś o tak czystym sercu.

- Nie mam serca-

- Fizycznie może nie. Ale to nie ma znaczenia. Nawet taki jesteś lepszy od połowy ludzi na tym świecie, którzy mają serce, ale nie potrafią go używać. Nie chcę, żebyś uważał to za swoją słabość. Kocham cię, Woo. I nic tego nie zmieni.

- Też cię kocham. Jak tylko mogę - powiedział szczerze, choć wciąż uważał, że nie jest wystarczający dla Sana.

Człowiek potrzebował ludzkiej miłości, nie sztucznej. Skąd Wooyoung mógł wiedzieć, czy to, co czuje przy Sanie jest tym, czego chłopak od niego oczekiwał.

Choi wtulił się ponownie w robota kończąc tym samym ich rozmowę. Była dość nieprzyjemna, ale mimo to musieli poruszyć ten temat. Wooyoung cieszył się, że mają to już za sobą i nie musi myśleć jak powinien ubrać w słowa prawdę o czasie jaki im został. Bał się jednak, że jeśli naprawdę odejdzie, San zostanie skrzywdzony po raz drugi i już nie podniesie się tak łatwo.

Not (Only) Human • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz