𝟸𝟹

146 22 0
                                    

Mieli dla siebie całą noc, nim Wooyoung musiał wracać do laboratorium. Przez ten czas Seonghwa obiecał go kryć i zapewnił, że nie spotkają go za to żadne konsekwencje.

Gdy pan Jung mówił o robocie, nie tak go sobie wyobrażał. Nie sądził, że może on mieć tak ludzkie cechy i wzbudzać współczucie. Nie czuł bólu, ani emocji, a mimo to kochał. Dla Parka było to fascynujące. Nie liczyły się dla niego pieniądze i to, ile stracą, jeśli pozwolą robotowi robić to, co chce. O wiele bardziej interesowało go to, jak android sobie poradzi i jak potoczy się jego życie.

Nie zamierzał go śledzić. Zaufał, że jeśli obiecał wrócić przed świtem, tak właśnie będzie. Nie powiedział nikomu o tym, co zrobił, miał nadzieję, że jakoś uda mu się to ukryć, a Jung nie będzie zaglądał do laboratorium przez całą noc.

On sam poniekąd rozumiał robota, przynajmniej tak uważał. Zawsze był samotny. Nie miał rodzeństwa, bliskich przyjaciół. Jego życie obracało się wokół firmy i laboratorium, w którym spędził całe swoje dzieciństwo. Nie chodził z innymi dziećmi na plac zabaw, nie grał w piłkę. Siedział w pokoju słuchając opowieści ojca, a także obserwował jego pracę w laboratorium. Do niedawna uważał, że tak właśnie powinno ono wyglądać.

Zastanawiał się, czy tak samo wyglądałoby jego życie, gdyby jego matka była przy nim. Może zainteresowałaby się choć trochę tym, jak samotność wpływa na jego charakter. Jak brak kontaktu z rówieśnikami powoduje, że staje się odosobniony i nie potrafi zawierać przyjaźni.

Nie miał o to żalu do ojca. Dzięki niemu zaszedł tak daleko i gdyby nie jego pomoc, nie byłby teraz kandydatem na stanowisko prezesa. Wciąż jednak czuł pewien rodzaj pustki, a pomagając robotowi chciał też w jakiś sposób pomóc samemu sobie. Chciał myśleć, że zrobił dobrze i dzięki niemu ktoś będzie szczęśliwszy. Bo nie pozostało mu nic innego jak cieszyć się szczęściem innych.

۝

Wooyoung ucieszył się, że znów może spędzić czas z Sanem w jego domu. Czuł się tutaj bezpiecznie, wiedział, że ani jemu, ani chłopakowi nic tu nie grozi.

San był tej nocy nieco inny. Takiego zdania przynajmniej był Wooyoung, który zaobserwował, że ten usilnie utrzymuje z nim kontakt fizyczny, jakby bał się, że w każdej chwili ktoś mógłby mu go zabrać. Nic w tym dziwnego, Wooyoung zniknął nagle i nie odzywał się przez prawie dwa dni. San miał prawo być zaniepokojony.

- San, nie musisz się bać. Wrócę do ciebie jak tylko będę mógł i już cię nie zostawię - zapewnił przytulając go do siebie, cały czas kontrolując godzinę - Nie powinieneś siedzieć ze mną całą noc. Musisz się wyspać.

- Nie idę jutro do pracy. Mogę siedzieć nawet całą noc.

- Ale obiecaj, że później porządnie to odeśpisz.

- Twoja troska sprawia, że naprawdę czasem myślę, że jesteś człowiekiem - Uśmiechnął się pod nosem - Ale to nie oznacza, że chcę, żebyś nim był. To, co ostatnio powiedziałem nie powinno tak zabrzmieć. Prawda, gdybyś był człowiekiem wszystko byłoby łatwiejsze, ale właśnie dlatego tak bardzo cię lubię. Troszczysz się o mnie bezinteresownie i nie skrzywdziłbyś mnie.

- Krzywdzenie ludzi jest wbrew zasadom...

- Właśnie dlatego jesteś wyjątkowy. Jesteś idealny i każdy będzie ci tego zazdrościł. Co z tego, że nie odczuwasz emocji, ani bólu? Żyjesz na swój sposób i znajdujesz inne drogi, by pokazać mi, że jestem dla ciebie ważny. Mimo że nie możesz kochać, starasz się to robić specjalnie dla mnie...

- To błąd...

- Co?

- Błąd systemu - Wooyoung nagle odsunął od siebie Sana intensywnie wpatrując się w swoje dłonie - Coś złego się dzieje.

- Co? Co to znaczy? Co dokładnie się dzieje?

- Niektóre funkcje zostały zablokowane. Jakby coś wpłynęło na moje działanie. Jakiś wirus?

- I co teraz zrobić?

- Muszę wracać. Ojciec na pewno coś zaradzi, a nie chcę cię niepotrzebnie martwić.

- Czyli już idziesz...?

- Przepraszam, że tak szybko. Odezwę się najszybciej jak będę mógł. A raczej Seonghwa się odezwie.

- Na pewno możemy mu ufać?

- Jak najbardziej. To dobry człowiek.

- Skoro tak mówisz... Uważaj na siebie.

- Jasne. Ty również. I pozdrów Hongjoonga.

- Wypytywał o ciebie. Nie wiedziałem, co mam mu powiedzieć, żeby nie wyjawić prawdy.

- W tym momencie nieistotne jest dla mnie, czy zna prawdę. I tak pewnie by nie uwierzył.

- Masz rację - zaśmiał się cicho, po czym westchnął smutny - Wracaj szybko. Nie chcę za dużo tęsknić.

- Dobrze. Postaram się - obiecał przytulając chłopaka po raz ostatni. Na koniec dodał - Też cię kocham, San.

۝

- Co tak szybko? - zapytał Seonghwa, gdy Wooyoung znalazł się u niego w samochodzie, po tym jak dostał wiadomość z prośbą o powrót do laboratorium.

- Musiałem wracać. Wyskoczył jakiś błąd w systemie i wolę od razu skonsultować to z ojcem.

- To coś poważnego?

- Nie wiem. Nie jestem w stanie wytłumaczyć, co jest powodem blokady niektórych funkcji. Wcześniej wszystko było w porządku.

- Myślę, że twój ojciec szybko temu zaradzi.

- Nie wątpię w to.

- Jak spotkanie?

- Dobrze. Powiedziałem Sanowi wszystko i prosiłem, by w razie czego kontaktował się z tobą. Bardzo się martwi.

- Nic dziwnego. Boi się, że cię straci.

- Nie chcę go zostawiać. Mam nadzieję, że uda mi się przekonać tatę, by zmienił zdanie.

- Ja również.

Dojechali pod budynek firmy, po czym wjechali windą na piętro, na którym mieściło się laboratorium. Wooyoung zamierzał udawać, że był tam przez całą noc i dopiero rano zgłosić ojcu awarię, gdy ten zjawi się w laboratorium. Weszli do środka włączając ponownie sprzęt i podłączając go do Wooyounga. Seonghwa upewnił się jeszcze, że o niczym nie zapomnieli, po czym stanął naprzeciw robota z zamiarem pożegnania.

- Biżuteria? - zdziwił się sięgając po srebrne serduszko.

- Należało do Wooyounga. San dał mu to w prezencie, żeby włożył do środka coś co go uszczęśliwia, ale podobno nie założył tego ani razu. Znalazłem to w pokoju i San pozwolił, żebym teraz ja to nosił.

- Więc teraz pewnie ty będziesz musiał uwiecznić tutaj coś, co sprawia ci radość - Posłał mu ciepły uśmiech.

- Chciałbym. Ale nie odczuwam emocji.

- Może i nie, ale sam fakt, że rozróżniasz poszczególne stany bardzo ci pomaga. Podobno bardzo się rozwinąłeś przez ostatni miesiąc.

- Tak, ale tacie się to nie spodobało...

- Dlaczego?

- Bo uważa, że robot nie powinien wchodzić w głębsze relacje z człowiekiem.

- To twój i Sana wybór. Jeśli tego właśnie chcecie, myślę, że powinniście pielęgnować to uczucie.

- Pielęgnować? Niby jak?

- Na to musisz odpowiedzieć sobie sam. Ja natomiast będę już leciał. Wpadnę jutro, to jeszcze pogadamy.

- Dobrze.

- Dobranoc!

- Pchły na noc! - odpowiedział Wooyoung z uśmiechem, na co Seonghwa nieco zaskoczony zrobił to samo.

Był pełen podziwu dla rozwoju tego robota.

Not (Only) Human • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz