Rozdział 11 Spotkanie

623 33 3
                                    

Bzzzz, bzzzz. Zabrzeczal telefon. Gdy kobieta spojrzała na numer wyświetlający się w telefonie , zbladła.
-ss... słucham- głos jej drżał. Bała się okropnie tego co usłyszy.
- Nadzieja. Oni już wiedzą że jest Omegą- Odezwał się mężczyzna.
- Kurwa jego mać! Szybko poszło myślałam że mam więcej czasu. - wściekła się na tę wiadomość, strach minął. - Wiesz coś więcej ?
- Jeszcze nie. Przykro mi. - Powiedział że współczuciem- byłoby dla niego lepiej gdyby był Betą.
- Wiem.
- Musisz z nim porozmawiać. Zanim..-urwal w pół słowa, Nadzieja nie pozwoliła mu dokończyć.
- Ochronie go nie pozwolę by go zabrali.
- Pamiętaj masz moje wsparcie. Zawsze.
- Tak wiem.
- Będę Cię informował na bieżąco.
- Dziękuję wuju.

*****
Daniel patrzył niedowierzając na swojego tak zwanego przeznaczonego. " Przeznaczony  fuck" pomyślał. Nie znał ani jednego przypadku osobiście. Myślał że bardziej jest to miejska legenda niż rzeczywistość bo procent by takowego spotkać jest naprawdę niewielka. Owszem chciał go mieć gdy tylko okazało się że jest Omegą. Ale chyba każda Alfa i Omega o tym marzyla. Chciał kochać i być kochanym. Ale to! To spadło na niego jak grom z jasnego nieba. Nigdy nikogo nie kochał , nawet w nikim się nie podkochiwał w ostatnich latach , coani tym bardziej myślał o jakims zwiazku. Sadzil że kiedyś ale to kiedyś, daleko w przyszlosci skończy z jakąś miła dziewczyna a nie z facetem który wygląda jak ucieleśnienie mokrych snów każdej napalonej nastolatki tu i teraz.
- Jesteś w szoku. Wiem ja też ale spójrz ile szczęścia nas spotkało. Czuje że będziemy dla siebie idealni. - łasił się Rafael. Coraz bardziej próbował zbliżyć się do Daniela. Zaznać więcej jego dotyku. Chciałby go porwać w swoje ramiona i nie wypuszczać, chronić , kochać i oznaczyć swoim by nikt nie miał do niego prawa.
- To jest... Jest...tak to jest Szok normalnie szok. - ich spojrzenia ponownie się spotkały. Zieleń oczu Alfy przez chwilę mignela złotem. Wiedział z lekcji że jest to oznaka niepochamowanwgo pożądania. Złoto sprawiło że Danielowi zrobiło się gorąco. Miał ochotę nachylić się do czarnowłosego i skraść mu pocałunek, ale się pohamował. Nie znał go. Wolał najpierw poznać swojego przeznaczonego jako osobę i zdecydować a nie poddawać się czystej rządzy która targała okrutnie jego wnętrzem.
- Ok porozmawiajmy. Ustalmy coś nieco. Nie znamy się. Nic kompletnie o sobie nie wiemy. Ja nie myślałam nawet o związkach. Jeszcze dwa dni temu myślałem że jestem beta. A tu bum. Dzień dobry jest Pan omegą... Bum czesc jakiś fagas obił mordę moju przyjacielowi i ściskał mnie tak że pod żebrami do tej pory mam siniaki ..... bum witaj ten sam facet przychodzi i oznajmia "jestem twoim przeznaczonym"... To troszkę dla mnie za dużo na raz. Chce Cię poznać nie przeczę. Ciągnie mnie cholernie w Twoje ramiona. Ale chyba to normalne że się boje... Po prostu się boję..
- Ok- zapadła cisza. Widać było że trybiki pod kopułą u Rafaela aż dymią od natłoku myslenia.Glupio sie do siebie uśmiechał co nie uszło uwadze Daniego- Ok to się poznajmy. Spędzamy ten dzień wspólnie. Nie chcę czekać nawet jutra. Chce Ci ukraść dzisiejszy dzień. Co ty na to. Nie mam planu na randkę bo się na nie nigdy nie umawiałem. Więc pójdziemy na żywioł? Nie bój się proszę i zgodz się. Proszę. - Przez całe swoje życie nigdy do nikogo nie powiedział tyle miękkich słów co przez te kilka dni. Najpierw do Natali teraz do swojej Omegi. Bo Daniela już uważał za swoją Omegę. Nie wiedział czy to wpływ przeznaczenia, czy to była miłość od pierwszego wejrzenia czy coś jeszcze innego. W sumie nie obchodziło go to. Ważne było że ten szczupły, białowłosy i delikatny omega zawładnął jego sercem i ciałem wiedział że jak pozna go bliżej na bank skradnie mu i duszę. Czekał na odpowiedź z niecierpliwością małego dziecka które w święta ma już w rękach prezent i zaraz pozna odpowiedź co jest w środku.
- Dobra daj mi chwilkę tylko wykonam dwa telefony?
- hmm?- zdziwił się .
- Do mamy i do Arcziego by się nie martwili. - Dani czuł potrzebę wytłumaczenia się przed Alfą. Rodzicielce powiedział że dzisiejszy dzień spędzi z Arczim nie chciał jej martwić a Arcziemu że pozbędzie chwilę z Rafaelem i pójdzie prosto do domu. Czasami miał wrażenie że jedno i drugie zamknęło by go w klatce żeby nic mu się nie stalo.
Rafael jeszcze rozumiał telefon do matki. Co prawda on sam nie musiał i w sumie nie chciał wykonywać żadnych, ale nie każdy miał takie stosunki z rodzicami jak on. Ale to tego dupkowatego daminanta. Co go do kurwy nędzy łączyło z tym dupkiem. Dowie się ale nie będzie teraz naciskać to jeszcze nie czas na to.
- Ok informacje przekazane więc gdzie chcesz mnie zabrać?
- Do " Piekła" - zaśmiał się- jadłeś coś na śniadanie? Ja nie. Więc może coś zjemy?
- Jadłem ale na jakiś deser się skusze.
Rafael nie puszczał w dalszym ciagu ręki przeznaczonego prowadząc go do swojego auta. Daniel aż gwizdnął pod nosem gdy zobaczył auto.
-Acha czyli coś nas jednak łączy bo widze że oboje lubimy stare samochody - uśmiechnął się na widok starego mustanga shelby GT 500 w butelkowy zielonym kolorze - zielony mój ulubiony kolor...- skierował wzrok na Alfę który z całych sił starał się opanować chęć porwania chłopaka i zacalowania go na śmierć. Nachylil się tylko i szepnął mu do ucha.
- Jak będziesz grzeczny to dam Ci kiedyś wsiąść za kierownicę śniezynko.
-Ach- wyrwało mu się seksowne westchnienie przez co Daniel momentalnie przybrał kolor dojrzałego pomidora nie spodziewał się takiej bliskości. Ucho wręcz go paliło od oddechu tamtego. Czuł ucisk w podbrzuszu i podniecenie. Raf tylko zaśmiał się na tą seksowna a zarazem bardzo niewinna reakcje. Postanowił że dziś jeszcze kilka razy podroczy się z chłopakiem. Wsiedli do auta.
- Czyli kochasz stare samochody? Mam ich kilka w garażu. Ale i nowe także mi się podobają więc kupuje to co mi wpadnie w oko. Dodatkowo mam kilka ścigaczy są bardzo praktyczne gdy się chce szybko gdzie s dostać w zatłoczonym mieście.
- To kim ty właściwie jesteś ? Kilka samochodów , motocykli ... Mam nadzieję że mój przeznaczony nie jest jakimś gangsterem choć troszkę wyglądasz na takiego... - powiedział szczerze zdziwiony.
Rafael nie wiedział co powiedzieć bo mimo że oficjalnie jego Rodzina prowadziła wysoko dochodowe biznesy jednakże to co nie wypływało na światło dzienne było zwykła gangsterka w białych rękawiczkach. Z drugiej strony mało kto nie wiedział kim jest rodzina Diabolus.
- Mam na nazwisko Diabolus nic Ci to nie mówi?
- Szczerze to nie bardzo- teraz to Rafael był zdziwiony.
- Nie oglądasz telewizji czy nie czytasz gazet?
- Zrezygnowałem z tego już jakiś czas temu. Oni tylko przekazują kłamstwa tak samo jak policja- Wiedział o tym bo próbował po świecie Ojca czegoś się dowiedzieć . Poszukac dowodów ale zderzył się tylko ze ścianą klamst i obojętności. Dlatego jego marzeniem było zostać prokuratorem by mieć wgląd w akta do których za żadne skarby świata nie mógłby się teraz dostać. Posmutniał co nie uszło uwadze Alfy.
- Tak tu masz rację . - był zdziwiony że Daniel miał takie zdanie był ciekawy dlaczego więc zapytał ale zamiast odpowiedzi z ust Omegi wydobyło się ciężkie westchnienie.
- Jak nie chcesz to nie mów. Przyjdzie jeszcze mam nadzieję czas abyś się całkowicie na mnie otworzył.- uśmiechnął się pokrzepiająco.
Dotarli na miejsce. Piekło okazało się przyjemna restauracja w podziemiach zamku. Zamówili a przy jedzeniu głównie to Alfa mówił a Daniel słuchał. Opowiedział mu o tym czym mniej więcej zajmuje się jego Rodzina ale to tylko w tych jasnych barwach. O tym że nawet ta restauracja i zamek były ich własnością. Mówił o tym co lubi i czego nie. O tym że mieszka sam od kilku dobrych lat. Mówił o dobrych rzeczach nie chciał wystraszyć Omegi co ten czubek góry lodowej  kryje się pod lustrem wody. Nie to że nigdy mu o tym nie powie tylko to jeszcze nie czas.
- Może się przejdziemy a Ty tym razem coś opowiesz o sobie.
- Ok tylko ja nie jestem tak ciekawy jak ty...
- hahaha. Wszystko co się wiąże z Tobą jest dla mnie ciekawe. - w odruchu podsunął sobie dłoń Daniego i złożył na niej delikatny pocałunek. Białowłosy nie cofnął ręki a gorąco w jego wnętrzu tylko bardziej zaczęło palić.
Szli już dłuższa chwilę trzymając się za ręce. Słońce które towarzyszyło im dzisiejszego poranka gdzieś zniknęło. Było pochmurno. Dani spojrzał w niebo " może jednak będzie dziś padać jak zapowiadali" . Nie było mu zimno wręcz przeciwnie coraz bardziej było mu gorąco. A im więcej Alfa go dotykał tym bardziej się to pogłębiało. Czuł jakby ten gorąc palił mu skórę od środka i wędrował pod skórą szukając miejsca by się uwolnić. Próbował z całych sił stłumić te uczucia.
- jak już wspominałem nie jestem ciekawa osobą. Czas spędzam głównie na nauce mam wysoko postawione priorytety związane z tym. A raczej miałem bo teraz gdy jestem Omega nie wiem czy mi się uda....
- Ja cię będę wspierał obiecuję..- Daniel tylko uśmiechnął się na te ciepłe słowa.
- lubię czytać książki , nie oglądam za wiele tv jedynie Netflix od czasu do czasu. Zajmuje się domem bo mama dużo pracuje. Mam tylko ja więc staram się pomagać jak mogę.
Rafael chciał zadać pytanie dotyczące jego taty ale w tym momencie pierwsze krople zaczęły zlatywać z niebia. Byli daleko w parku nie było za bardzo miejsca by się uchronić.
- Choć mój apartament jest niedaleko tam się schronimy i osuszymy. Zgadzasz się?- w tym momencie z nieba deszcz sypnął wręcz strumieniami.
- tak... Tak schowajmy się...
Rafael biegł pierwszy ciągnąć za sobą mniejszego. Jego apartamentowiec faktycznie znajdował się niedaleko. Wpadli do windy zdyszani ale roześmiani. Raf wpisał kod a winda bezpośrednio zawiozła ich do jego loftu.
-Zdejmij bluzę zaraz dam Ci coś suchego żeby było Ci ciepłej.
Weszli do środka Alfa odwrócił się do chłopaka . To co ujrzał było najcudowniejszym widokiem jaki kiedykolwiek widział. Daniel pozbył się bluzy z jego długich białych włosów kapała woda. Spływała mu na jego piękna twarz gdzie kilka kropel zostało na jego długich rzęsach, podkreślając jeszcze bardziej fiolet jego oczu. Policzki miał zaróżowione od biegu a delikatne usta byly lekko otwarte łapiąc powietrze . Woda dalej skapywała  na biala koszulkę mocząc ja jeszcze bardziej niż była. Całe mokre ciało prześwitywało przez nią. Rafael w pierwszej chwili stanął jak zamurowany tym widokiem. Wszystko co sobie postanowił i jego cierpliwość wzięło w łeb. Czuł tak ogromne podniecenie że wiedział że oczy zapaliły się złotem. Daniel gdy zobaczył reakcję Alfy w pierwszym momencie się cofnął aż oparł się plecami o ścianę. Dominant oparł ręce po obu stronach Omegi nachylil się ku niemu łapiąc ja w delikatny potrzask i zahrypialym głosem powiedział.
- Błagam Cię idź schowaj się do łazienki. Ja się za chwilę uspokoję...- Raf zamknął oczy i już miał zamienić pozycję gdy poczuł dłoń białowłosego na swoim policzku i delikatny pocałunek w usta. Jego rocjonalizm się skończył złapał Omegę który oplótł nogi na jego pasie i wpił się w jego usta.

Tak jakoś mnie natchnęło że zamiast myć okna, napisałam rozdział 🤪 Robaczki kochane zgadnijcie co będzie w następnym rozdziale 😁 buźka i mam nadzieję że się podoba 🤓


Życie Omegi ( Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz