Kierował się w stronę samochodu. Nie chciał ich zostawiać samych ale musiał. Wiedział że i tak kiedyś dojdzie do tego spotkania. Serce tłukło się o zebra tak mocno aż sprawiało mu to ból a powodem byly wszystkie te emocje, które tańczyły mu w duszy. Chciał złapać Daniela i pociągnąć za sobą , ukryć przed całym światem , schować tak głęboko by nikt już nigdy go nie zranił. Kochać go i stworzyć mu bezpieczna przystań. Dla Niego, Davida i .... Tak... Tak... Też dla siebie. Wiedział że to nierealne bo sama Omega by na to nie pozwoliła, bo on już nie był tym kim był 5 lat temu. Był inny... Silny. Silniejszy niż większość Alf jakie znał. On sam stworzy sobie bezpieczny świat, napisze sam, swoją bajkę. Tylko czy dla Arcziego będzie tam miejsce?
Nie chciał patrzeć w ich kierunku ale nie umiał inaczej. Widział jak Daniel coś mówi. Jak tamten płaszczy się przed nim. Jak rzuca się w jego kierunku dosięgając nóg i wtula się w nie. Ewidentnie błagał. Ale czy Daniel ulegnie? To przecież przeznaczenie ich połączyło a temu ciężko się sprzeciwić. Daniel nachylił się w stronę Rafaela a Arczi nie zniósł już tego, odwrócił wzrok , zaciskając pięści tak że paznokcie przebiły skórę. Strużka krwi splamiła tapicerkę.
Ryk motocykla rozniósł się echem po parkingu co skrzętnie odwróciło jego uwagę od Alfy i Omegi. Arczi od razu poznał maszynę jak i kierowcę bez wątpienia był nim Luka, drugiej osoby nie znał, choć podejrzewał że to jakaś Omega po filigranowej posturze, co dziwne nie potrafił oderwać od niej wzroku, jakby rzucono na niego czar. Patrzył jak jej ciało płynnie porusza się przy zasiadaniu z motocykla. Jak odpina zatrzaski by zdjąć skórzane rękawiczki opinające jej dłonie. Jak te same dłonie wędrują do zapięcia kasku , odpinajac je...
Z tej hipnozy ruchów wyrwało go kliknięcie otwieranych drzwi. Otrząsnął się dziwnie zmieszany a do jego nozdrzy wraz z powietrzem dotarła delikatna nuta jakiegoś zapachu, który wywołał u niego dziwny ucisk w klatce. Odgonił jednak wszystko od siebie i skupił się na osobie, która wsiadała do samochodu. Daniel jego mina mówiła wiele a za razem nic. Chyba jednak coś poszło nie tak a może to była reakcja na jego nieme wyznanie?
-Daniel?- zero reakcji. -Dani?!-powiedzial troszkę głośniej, dzięki czemu zwrócił na siebie uwagę drugiego.
-Hmmm?
- Coś nie tak?
- Wszystko, ale to nie teraz. Nie teraz... - Białowłosy zaczął masować sobie skronie. Nie mial ochoty dyskutować na temat Rafaela musiał najpierw wyjaśnić inna sprawę. Skoczyć na głęboką wodę i nie utonąć.
- Gerard jedzmy. Mam dość dzisiejszego dnia....
Samochód ruszył a Daniel nachylił się jeszcze bardziej bo głową zaczynała mu już całkiem pękać, gdy zobaczył krew rozmazana na materiale siedzenia.
- Krwawisz?
- Ta, ale tylko troszkę. Zagoi się szybko jak na każdej Alfie, w tempie błyskawicznym. - próbował go zbyć, śmiechem i żartem. Jak zawsze to robił.
- Pokaż to kretynie jeden. - między nimi zawsze tak było, choćby nie wiem co dbali o siebie.
Arczi niepewnie podał swoje dłonie Danielowi.
- Wielka Omego az tak pięści zaciskałeś? Czy to co innego?- usłyszał tylko jakiś cichy warkot wydobywający się z klatki Alfy? - Arcz?
- No dobra teraz ze złości to zrobiłem... Nie kontrolowałem się, nie umiałem .... Ja... Wiesz... No bo... Księżniczko...- jąkał się strasznie.Uniósł oczy ku tym fioletowym i się zaczerwienił, odwrócił głowę by nie patrzeć w ten świdrujący wzrok ale dłoni nie zabrał. Ciepło które płynęło od rąk Daniela koilo rany i duszy i ciała.
- Coś ty sobie myślał podchodząc? Na Omegę! Arczi coś ty sobie myślał... Powiedz mi... Wszystko... chce wiedzieć...- zamknął oczy i dalej masował skronie- powiedz mi od kiedy? Czemu to ukrywałeś? Czemu nic nie mówiłeś? - miał do niego żal co było słychać po brzmieniu jego głosu.Arczibald westchnął ciężko, przez chwilę ale tylko przez moment chciał skłamać że to co czuje jest czymś nowym ale dał za wygraną. Był zły sam na siebie że się tak odsłonił ale za razem jakaś cząstka nadzieji zakiełkowała mu w sercu. Odda mu całe serce nawet jeśli go nie przyjmie i tak będzie należało do niego.
CZYTASZ
Życie Omegi ( Zakończone)
RomansDaniel przez większość swojego życia myślał że jest Beta aż do czasu gdy jego spojrzenie napotkało najbardziej zielone oczy które zmieniły się w złoto. Utonął i się przebudził... Czy jako Omega znajdzie szczęście... Czy spełni swoje marzenia? Co w...