Rozdział 38
Rozległ się strzał a wraz z nim głośny śmiech Michaela
Bezwładne ciało runęło na ziemię.
- Ojej... - Zakrył sobie usta udając zmartwienie.
David leżał u jego stóp. Krwawił i to mocno.
Cały kolor odpłynęł z twarzy Daniela. Wściekłość tak ogromna zaczęła rozsadzać jego ciało .
- umrzesz !!! - rzucil się do przodu pełnym pędem w jednej ręce trzymając miecz w drugiej Glocka. Za nim dwie wściekłe, warczące dominujące Alfy. Żaden z elitarnych nawet nie przypuszczał że ta mała Omega jest tak szybka. Nim którykolwiek zareagował był już wśród nich tnąc mieczem z furia boleśnie i dotkliwie. Zostali ostrzelani z kilku stron, jednak nie było to takie proste by się ich pozbyć . Nosili bowiem pełen rynsztunek jak prawdziwi żołnierze . Pierwsza padła mimo wszystko , czarna wdowa, z dziurą w czaszce zafundowaną przez Lukę, która już wcześniej ja sobie upatrzył . Daniel ciął jak jeszcze nigdy chciał zranić każdego byleby jak najszybciej dostać się do swojego dziecka. Nie zabił jednak nikogo więc to co zaczął Daniel kończyły po nim Alfy bez mrugnięcia okiem. Padło z ich ręki jeszcze dwoje. Luka nie ryzykował więcej. Nie atakował bo walka toczyła się zbyt haotycznie to samo Dante z ekipa. Nie chcieli ranić swoich. Arcz dostał w ramie, czy nożem czy kula nie wiadomo , krwawil i to mocno ale nie zatrzymało go to w żaden sposób adrenalina nie pozwalała by do mózgu dotarł choćby cień bólu . Elitarni zaczęli szybko się wycofywać. Mimo swojego wysmienitego wyszkolenia nie mieli szans z atakiem wściekłych rodziców. Osłaniając Michaela i Davida krok po kroku cofali się do budynku odbijając jak mogli atak dwóch dominujących Alf , niezwykle silnych i równie dobrze wyszkolonych i małej wściekłej Omegi. Stary Alfa miał na rękach Davida. Zasłaniał się jego małym cialkiem. Nie mieli pola by go zdjąć by nie ryzykować uszkodzenia ciała dziecka. Daniel nie mógł oderwać wzroku od synka i nagle dostrzegł to na co cały czas miał nadzieję ,klatka piersiowa się poruszała zaczerpujac oddech a jego powieki zaczęły drgać.
- On żyje ... - powiedział na tyle głośno że Rafael go usłyszał , Arcz niestety nie bo ciał nożem jak najlepszy rzeźnik , obrywając przy okazji znowu w i tak już krwawiące ramię.
Chłopiec żył ale jak długo wytrzyma w takim stanie? Tego nikt nie wiedział. Musi do niego dotrzeć. Ale jak skoro elitarni zrobili wręcz ścianę nie do przebicia ze swoich ciał.
- przeszkadzacie Luce i Dantemu . Mają ich na muszce ale nie mają jak się przebić by was głąby kapuściane przy okazji nie podziurawić ... - krzyczał im w uszach Patrick.
To był pomysł ale czy nie nazbyt ryzykowny . Daniel co prawda jako jedyny chyba posiadał jeszcze broń palna resztę wyciął z rąk agresorów,więc walczyli po prostu się tnąc ale co mieli schowane w zanadrzu ? Odsunął się o krok, by złapać kontakt wzrokowy z towarzyszami i jeden i drugi mieli złote oczy. Zrozumieli się bez słów. Zaczęli szybko uciekać by schować się za kolumna . Drasneli Daniela w nogę , czyli jeszcze któryś miał broń a może to sam Michael strzelał. W ich kierunku potoczył się granat. Rafael szybkim ruchem wykopał go poza ich zasięg . Co Ci kretyni sobie myśleli ? Przecież mogą rozpierdolić wszystko. Wybuch uszkodził sporo pobliskiej roślinności a wraz z nim przyniósł kupę dymu z granatów dymnych które też porozrzucali . To taka taktykę obrali by się wymknąć.
- Pod tym gównianym budynkiem są katakumby . Mało kto o nich wie ! Jeśli puścimy ich teraz to nam uciekną! - krzyczał Rafael .
- Czemu nie mówiłeś wcześniej !?
- Zapomniałem !
- jak kurwa można zapomnieć o czymś tak ważnym ! - na raz odezwali się Daniel w realu i Patrick w słuchawce .

CZYTASZ
Życie Omegi ( Zakończone)
RomanceDaniel przez większość swojego życia myślał że jest Beta aż do czasu gdy jego spojrzenie napotkało najbardziej zielone oczy które zmieniły się w złoto. Utonął i się przebudził... Czy jako Omega znajdzie szczęście... Czy spełni swoje marzenia? Co w...