111 (maraton ³/3)

464 21 9
                                    

*po godzinie Jude podjeżdża pod restaurację. Cardan - a i owszem - czekał już na nią. Rozsiadł się w fotelu, jego włosy zasłoniły mu twarz. Nawet w takiej pozycji prezentował się prawdziwe królewsko, choć pewnie zwykli ludzie widzieli go z goła inaczej*

Cardan: Moja słodka Jude...!

Jude: Piłeś? Pamiętasz, co ci mówiłam o piciu? Chcę cię trzeźwego na ten wieczór!

Cardan: Po czym wnioskujesz, że piłem? I po co ci ja na wieczór...? ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

Jude: Wnioskuję po tonie. I po zapachu. I widzę, znam cię dosyć dobrze. A po co mi mąż na wieczór...? Domysł się, mój drogi.

Jude: ...

Cardan: ...

Jude: ...

Cardan: No dobra, ale to był łyczek. Nie więcej.

Jude: Phi. Jedziemy?

Cardan: Nie... Niech ten obleś sobie jedzie, my się przejdziemy.

Instruktor: →_→

Cardan: (◠‿・)

Instruktor: *odjeżdża*

Jude: *zaczęła się trząść z zimna*

Cardan: *zarzucił na nią swoją kurtkę*

Cardan: Prześliczna jesteś, wiesz? A tak w ogóle, to ja cię zapraszam.

Jude: Gdzie?

Cardan: Do tej restauracji, na kolację. Nie dziś, ale zarezerwowałem stolik na jutro wieczorem. Będziemy jeść te... te no... Krewetki.

Jude: Ty nie lubisz przecież krewetek. Zresztą ja też nie.

Cardan: A. To zjemy coś innego. Co tylko sobie zażyczysz, różyczko.


I trzecia część, he he he. Pocieszę was, kochani, że choć rzadko wstawiam rozdziały poza maratonem, to mam na prawdę dużo talksów w notatniku, mogłabym spokojnie naliczyć z trzydzieści, tylko je, hmm, dawkuję ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯
Kolejny rozdział o 22 🔥

Okrutny Książę ~ TalksyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz