Rozdział 29

1.6K 74 1
                                        

Zgodnie z info przed rozdziałem które się pojawiło, jeśli wbijecie 5k postaram się napisać kilka rozdziałów <3

San Francisco, Stany Zjednoczone

GAIA

- Bo...bo dalej coś do ciebie czuje, dalej cię, kurwa kocham.

Było cholernie ciemno, a ja zamarłam w objęciach blondyna. Słyszałam, jak jego serce uderzało szybko tam w środku. Drżącą dłoń ułożyłam na tamtym miejscu szlochając. Boże, dlaczego on robił mi to kolejny raz? Nie potrafiłam rozwiązać tej zagadki.

- Cedrik...- słowa utknęły mi w gardle.

- Nie mów nic, nie rań mnie...

- Słucham? - wyszeptałam unosząc wysoko głowę choć pewna byłam, że on patrzył non stop na mnie - Cedrik to ty mnie ranisz na każdym kroku! Nie widzisz tego? Tym wyznaniem wbiłeś mi nóż w serce, kolejny raz.

- Gdy odszedłem, uświadomiłem sobie, że kochałem cię przez ten cały czas. Od momentu incydentu przy szafce szkolnej, aż do teraz - mówił to z dziwną pasją w głosie.

- Nie, nie, nie - pokręciłam głową na oślep szukając ucieczki - Nie mów tego, bo czujesz jakieś wyrzuty sumienia. Ty mnie nigdy nie kochałeś, tym bardziej nie kochasz.

- Szkoda, że nie możesz wejść do mojego wnętrza i zobaczyć co tak naprawdę tam siedzi. Jeśli dasz mi szansę pokażę ci, że jesteś dla mnie całym światem. Daj mi tylko...

- To się nie uda - wstałam z kanapy i podeszłam do okna, za którym całe miasto okryte było w mgle nocy, brak prądu działał przytłaczjąco, ale mogłam dziękować reflektorom aut które jeździły w dalszym ciągu. Oświetlały jakkolwiek wnętrze mojego mieszkania. Ruch nie ustawał mimo wielu przeszkód.

O moje odkryte łydki otarł się Drake. Kucnęłam przy nim i potarłam czarne jak smoła futerko zlewające się z przestrzenią. Zamruczał w odpowiedzi, zaś na swoich biodrach poczułam ciepłe dłonie.

- Daj mi szansę naprawić to, daj jedną szansę. Obiecuję, że jeśli coś spierdolę pozbędę się siebie sam - zapewnił.

- Cedrik, to co się teraz dzieje jest ponad moje zmysły. Najpierw ten pocałunek, potem to wyznanie. Jak na dwa dni jesteś cholernie szybki, dla mnie to jednak jest za szybko, nie mam już siły.

- Proszę o jedną szansę naprawienia tego, wiem w dalszym ciągu, że coś do mnie czujesz. Przyznaj się przed samą sobą.

Nie musiałam, ja to doskonale wiedziałam, że nie był mi obojętny. Przecież kiedyś był całym moim światem!

- Owszem - przełknęłam głośno ślinę - Czuje dalej do ciebie coś czego nie powinnam, ale nie wiem czy zdołam ci wybaczyć to jak mnie wtedy potraktowałeś. Jeśli utrzymałbyś ze mną kontakt, jeśli zachowałbyś stosunek jak do przyjaciółki...wszystko wyglądałoby inaczej, uwierz mi. Jednak ty powędrowałeś ścieżką Olivii, która omotała cię do tego stopnia, że w perfidny sposób pozbyłeś się sam więzi z rodziną.

- Tak, byłem zaślepiony ale kiedy otrzeźwiałem było już za późno...

- Cedrik, nigdy nie było za późno. Przez pierwszy rok wyczekiwałam wiadomości od ciebie jak głupia patrząc co kilka sekund na wyświetlacz telefonu, licząc, że powiadomienie które przyszło było właśnie od ciebie - głos mi się łamał. Oskarżycielsko wymierzony palec był ulokowany na środku jego ciepłego, nagiego torsu.

- Nie potrafię określić słowami jak cholernie mnie to samego boli, ale...Olivia to cholerna suka której nienawidzę całym sobą, i chodź dalej chce mnie zniszczyć jestem tu z tobą, bo bez ciebie nie mam zamiaru wracać do New Jersey. Zostawiłem wszystko na głowie mojego nieodpowiedzialnego przyjaciela ryzykując utratę całej działalności, bo chcę cię odzyskać. Jeśli popełnię błąd wrócę tam i zniknę już na zawsze, ale nie obiecuję, że długo będę kroczył po tej planecie.

- Co ty pieprzysz?! - uderzyłam go w czoło - Co ma teraz Olivia, do twoich interesów? - zaskoczona zmieniłam kompletnie bieg naszej rozmowy.

- Długa historia - westchnął - Zostawiła mnie dwa lata temu mówiąc, że nie mam ją w poważaniu, i taka jest racja. Miałem ją głęboko gdzieś i wolałem nawet spać w hotelach niż z nią w łóżku - westchnął - Zakładając firmę miałem wspólnika, którym nie był Stanley, był nim doświadczony już mężczyzna. Miał jedynie pięć procent, nie mógł wiele, i kiedy interesy mi się zaczęły rozkręcać oddał mi resztę. Żyłem sobie prawie spokojnie, do czasu aż w drzwiach gabinetu nie zawitała jego żona która wzięła sobie za pełnomocnika Olivię we własnej osobie. Obydwie chcą bym oddał tej kobiecie udziały, i chyba nie będę miał wyjścia.

- Dlaczego? - zmarszczyłam brwi - To twoja firma, i to ty jesteś jej głową, prawda?

- Niby tak, ale ostatnio musiałem wracać, ponieważ ta suka znalazła jakieś brudy, prostowałem to latając jak popieprzony na komisariacie, mówiąc, że to sfałszowane dokumenty. Rozumiesz, że podłożyła mi fałszywą dokumentację co do otwartego komisu przy stanie? Chodź on już dawno został sprzedany i na jego terenie zbudowano jakiś budynek, tłumaczyła się dużą ilością pracy wymigała się od zarzutów. Pieprzona pani pełnomocnik. Obawiam się, że posunie się do naprawdę chorych pomysłów.

Nagle światło oświetliło całe mieszkanie. Zakryłam dłonią oczy gdyż raziło mnie ono potwornie. Uchylając powieki mogłam całkowicie zeskanować posturę Cedrika. Miał na sobie jedynie granatowe spodenki sportowe. Wyglądał nad wyraz dobrze, z resztą jak to zawsze miał w zwyczaju.

- Da się z nią coś zrobić?

Ta sprawa chodź nie powinna dała mi kompletnie inne światło na całą sytuację. On naprawdę rzucił swój interes, i przyleciał na drugi koniec Stanów Zjednoczonych, tylko po to by starać się o mnie. Może to i miało ukryte jakieś dno, nie chciałem wtedy o tym wiedzieć.

- Nie, raczej nie. Mam brak ochoty wplątywać w to osoby z zewnątrz. Mój prawnik wspomniał tylko o tym, że uratować mnie może związek małżeński - parsknął pocierając twarz - Chyba kpił, że przekupię jakąś landarę, jak w tych książkach czy filmach romantycznych by wzięła ze mną ślub, dla uratowania mojej firmy.

- Ślub...- uchyliłam lekko wargi - Faktycznie, popieprzone - podkuliłam stopy usadawiając się na kanapie. Biłam się z jakimiś dziwnymi myślami tam w wewnątrz.

- Dasz mi tę szansę, Gaia? Proszę cię tylko o to...

- Dam - wyszeptałam - Ale tylko jedną, i będzie to szansa na odbudowanie naszej znajomości, na nic innego - zaznaczyłam.

Tamtej nocy nie potrafiłam zasnąć, myślałam tylko o tym co w dalszym ciągu Cedrik trzymał tam głęboko w sobie. Gdyby powiedział mi wszystko, szczerze...

- Och, Gaia - zakryłam twarz poduszką - Daj sobie spokój.

Z mojego napadu bezsilności zaświeciłam lampkę w rogu pokoju, zeszłam z łóżka, usiadłam na fotelu i sięgnęłam po książkę. "Pamiętnik" od Nicholasa Sparksa miał załagodzić mój głód miłości narastający z każdą chwilą coraz to bardziej.

Pochłonięci w rozkoszy |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz