Tydzień 1: Czwartek

51 4 8
                                    

Drogi pamiętniczku...nie no, cringe aż mnie przeleciał...

Siema! Mam na imię Akane Tanaka i mam 17 lat. Jestem uczennicą klasy 2-2 w japońskim liceum. Czemu zdecydowałam się zacząć pisać...pamiętnik? Sama się zastanawiam. Ponoć to pomaga w wyładowaniu się jak nie ma się komu wygadać.

Pewnie chcielibyście poznać szczegóły na temat mojej osoby, a więc zacznę od tego, że w swojej szkole jestem dość popularną i lubianą jednostką. Pewnie zawdzięczam to w dużej mierze swojemu wyglądowi i temu, że często występuję w spektaklach przed całą szkołą (z racji, że należę do klubu aktorskiego). 

Jeśli chodzi o moje znajomości to mam ich dużo, ale najbardziej cenię sobie przyjaźń z Kizaną Sunobu i Budo Masuta (którego swoją drogą kocham, ale nie wie o moich uczuciach...przynajmniej na chwile obecną). 

A jeśli chodzi o moją rodzinę...jednak chyba wolę nie wdrażać się w szczegóły? Rodzeństwa nie mam i całe szczęście dla niego. I to chyba na tyle co chcę mówić o mojej rodzinie.

Może teraz przejdźmy do mojej szkoły. To ogromne liceum, które zostało założone przez właściciela firmy Saikou (najpotężniejszej marki w kraju). Marzenie mieć tyle pieniędzy ile zostało wydane na tą szkołę. Ma ona dwa piętra i dach po którym można chodzić, labirynt, ogród, pływalnie, hale sportową, scenę i bogato wyposażoną salę dla każdego klubu zainteresowań w szkole! 

To co potrzebne wam wiedzieć - już wiecie. Tak więc opiszę wam mój dzień. Oczywiście wszystko będę pisać na bieżąco, w szkole. W domu...po prostu nie mam warunków do spokojnego napisania wszystkiego. 

Dzisiaj obudziłam się bez budzika, a na dodatek bez zmęczenia. Jakby, nie pytajcie się mnie jak ja to zrobiłam, bo sama nie mam pojęcia.

Odsłoniłam okna w moim pokoju, a do moich oczu momentalnie napłynęły jasne promienie słońca. Dawka światła na dzisiaj przekroczona. 

Wyprostowałam swoje fioletowe włosy prostownicą i upięłam w kucyk. Ubrałam na siebie szkolny mundurek i dodałam parę rzeczy od siebie, takie jak: czarne zakolanówki w pająki, rękawiczki sięgające łokci z motywem pajęczyny, spinkę z pająkiem, czarny choker i przypięłam kilka małych róż do swojej koszuli. 

Jeszcze pozostał tylko makijaż. Nie maluję się jakoś mocno, bo nie chcę sobie psuć tym cery. Nałożyłam więc cienie na powieki, pomalowałam rzęsy tuszem, nałożyłam róż na policzki i przyozdobiłam je czarnymi serduszkami, które namalowałam eyelinerem. 

Kiedy skończyłam spojrzałam na telefon, a tam wiadomość od Kizany:

Kiedy skończyłam spojrzałam na telefon, a tam wiadomość od Kizany:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kizana jak zwykle na bogato.

W każdym razie wyszłam z domu i udałam się do szkoły. Dotarłam tam w jakieś 20 minut.

Ah, uwielbiam tą szkołę. Może i poziom jest duży, ale jest wprost cudna. Najbardziej uwielbiam chyba w niej to piękno...może dlatego, że wprost ubóstwiam wygląd i piękno.

Bloody MadnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz