18. Faceci nie zachodzą w ciążę

15 1 0
                                    

There ain't no room for a thing to change
When we are both so deeply stuck in our ways
You can't deny how hard I've tried I've changed who
I was to put you both first But now I givе up
Go easy on me, baby I was still a child
Didn't get thе chance to Feel the world around me
Had no time to choose what
I chose to do So go easy on me
I had good intentions And I had these hopes
But I know it now It probably hasn't even shown
Go easy on me, baby I was still a child
I didn't get the chance to Feel the world around me
I had no time to choose what I chose to do So go easy on me

- I znów twoja wyborna Adele. Normalnie siostry bliźniaczki. Tylko w innym czasie urodzone.

Kończę śpiewać "Easy on me" z akcentem oklasków dziewczyn. Niestety nigdy nie słyszę, jak ktoś wchodzi. Kiedy biorę mikrofon, zakładam słuchawki, puszczam podkład muzyczny już nic innego się nie liczy. Odfruwam do innego świata. Przez ostatni tydzień trochę zaniedbywałam śpiew, dlatego dzisiaj musiałam to nadrobić. Po szkole jeździłam tylko na konkretne zajęcia. Nie miałam czasu dodatkowo zostawać w studiu. Każdego wieczoru w domu starałam się rozmawiać z Leonem. Czy to przez telefon, czy osobiście, kiedy u nas bywał "dokształcając" chłopaków. Ciągle się poznajemy i na pewno już żadne z nas nie dopuści do ucięcia kontaktu.

- Tak i akurat w innym kraju. - dopowiadam, parskając śmiechem. - Dużo słyszałyście?

- No, prawie całą piosenkę. - odpowiada Aniela, przysiada obok mnie i zagląda w tekst. - Mocne słowa, uwielbiam takie.

- Musiałaś wcześniej długo ćwiczyć. - Blanka dodaje swoje zdanie. - Brzmi na idealnie dopracowaną. Może na jakiś kolejny konkursik?

- Jeśli się trafi, pomyślę. - odpowiadam omijająco, bo z jednej strony bardzo bym chciała, to moje umiłowanie, ale drugą stroną jest prywatne życie.

Czas wolny był dla mnie jeszcze niedawno obcym pojęciem. Jeździłam ze szkoły do szkoły, a potem zajmowałam się domem i dziećmi. Teraz widzę ile mnie omijało. Nie miałam czasu dla przyjaciółki, Leona, mamy i przede wszystkim dla siebie. Nie jest mi łatwo myśleć o swoim dobru. W środku mnie zawsze na pierwszym miejscu była i jest miłość oraz troska o innych. Wiem jednak, że to nie pomoże mi w odnalezieniu siebie, a muszę się teraz skupić na tym, czego ja chcę. Pewnym jest, że chcę rozwijać swoją relację z Leonem. Obiecałam mu ostatnio, że się za siebie wezmę...

- Nadia, - zwraca się do mnie ponownie Blanka, która przypatruje mi się uważnie. - a właściwie, czemu w ostatnim czasie krótko bywasz w studio? Jak już jesteś to ciągle pilnujesz telefonu, a jak zadzwoni to uciekasz cała w skowronkach. Ma to coś wspólnego z chłopakiem, który po ciebie przyjeżdża? Jak on ma na imię...

- Leon! - krzyczy pierwsza Patrycja i uśmiecha szeroko pełna podekscytowania.

- Oh tak! Widziałam go w piątek, jak po ciebie wyszedł. Cholerny przystojniak!

Dziewczyny przekrzykują się nawzajem, wychwalając mojego Leona. Nie powiem, śmiesznie się czuję. Część z nich przecież sama jest w związku...
Czy ja właśnie nazwałam Leona "swoim"?
To zupełnie przez przypadek...

- Dziewczyny dajcie już spokój. - zaczynam spokojnie. - On nie jest jedynym chłopakiem na tym świecie.

- No, dla nas może nie, ale dla ciebie Nadka - Laura podnosi do góry brwi, próbując mi coś przekazać. - jest z pewnością kimś ważnym.

- Pewnie, że tak. Same widzicie jak jest. - nie ukrywam tego faktu przed koleżankami, nie miałabym ku temu powodu. Z większością znamy się od lat. Nie raz okazały, że możemy na siebie nawzajem liczyć. Niby spotykamy się przeważnie tylko w studiu, ale to wystarczy, by przez muzykę każda z nas przekazywała swoje emocje. W ten sposób zaczęłyśmy plotkować na wszystkie tematy w czasie przerw. - Tylko, że cierpienie, które wyrządził mi Szymon mnie blokuję. Mimo, że Leon jest super facetem, nie ukrywajmy, spadł mi po prostu jak gwiazdka z nieba, to nie potrafię się przed nim otworzyć tak, jak tego chce. Jeszcze nie.

Muzyka czy miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz