- Tu będzie kuchnia. - Niemcy stanął na wylanej betonem powierzchni, obracając się w stronę Polaka, który szedł za nim. Wyznaczony teren nie był szczególnie duży.
- Starczy Ci tyle miejsca? Nie za mało?- Polska rozejrzał się uważnie, starając sobie zwizualizować plany Niemca.
- Jest wystarczająco, nie za bardzo umiem gotować, więc kuchnia będzie optymalna. Wystarczy mi czajnik i bieżąca woda. Podłoga będzie wyłożona panelami, jakieś jasne, żeby nie trzeba było ich zmieniać za kilka lat. Tu szafki.- Stanął przed jedną częścią wylewki, dłońmi pokazując na całą ich długość.- dół zamknięty, góra oszklona. Będzie tu cała ceramika którą mam. Tu na całej długości blat kuchenny.- obrócił się w inną stronę. Polska mruknął na to potwierdzająco.
- Co ze ścianami? Obrazy?- Niemcy kiwnął na jego słowa głową.
- Dużo obrazów. W moim mieszkaniu jest tylko ich nie wielka część. Z początku chciałem, żeby zajmowały całą ścianę, i były nie symetrycznie, ale chyba by mnie to za bardzo denerwowało. Muszą być prosto i trzeba wymyślić jakąś kompozycję.- Polska uśmiechnął się na jego słowa. Brzmiały one jak totalny Niemcy.
- Ten wurst się tam nie pali?- Polska kiwnął głową w stronę grilla.
Jak się okazało, Niemiec wszystko zorganizował, tak jak zapewnił. Koło kampera stał już porządny grill, a obok niego przenośna, pojemna lodówka wyładowana piwem i wurstem. Pomimo wszechobecnej dziczy, zagrodzony teren dawał otuchy, odcinając ich od czegokolwiek z lasu. Zbliżała się dziewiętnasta, jednak letnie słońce nadal malowało otoczenie na złoto, a ich kolacja robiła się właśnie na ruszcie.
Okolica była spokojna i o ile domek Polski mieścił się raczej między łąkami i polami, to Niemiec postawił na las. Zielone, pełen życia rośliny wprowadzały w zachwyt. Średniej wielkości posesja ogrodzona była leśną siatką, chroniąc wylane fundamenty przed dzikimi zwierzętami. Na kawałku trawnika, na którym nadal leżały pozostałości leśnego runa, zaparkowany był już kamper. Spory, jasny samochód, prezentował się wręcz nie na miejscu, wśród wszechobecnej dziczy.
Niemcy już od piętnastu minut chodził z nim po wylanym betonie, przestawiając swoją wizję na chatkę. W dłoniach trzymali po puszcze z piwem, i po raz kolejny przechodzili po tych samych pomieszczeniach. Z początku mówił tylko gdzie ma być jakie pomieszczenie, jednak zachęcony pytaniami Polaka, zaczął opowiadać o wszystkim. O kolorach ścian, o wykończeniu, gdzie postawi swoje książki, a gdzie uda mu się postawić fortepian. Domek miał zostać wykonany w tradycyjnym niemieckim stylu. Jasna elewacja, ozdobiona miała być ciemnymi belkami, pod kolor dachu. Polska co jakiś czas odzywał się, podpowiadając, jak drugi mężczyzna może spełnić swoje modernistyczno-tradycyjne zachcianki. Cała wizja Niemca prezentowała się naprawdę dobrze, pomimo, że nie były to klimaty Polaka.
- Nie, raczej nie. - Niemcy zszedł z fundamentu, idąc w stronę porządnego grilla. Przewrócił mięso, które się tam znajdowało. Upił łyk piwa i wziął leżący obok talerz, po czym nałożył na niego ładnie opieczony wurst. Polska po chwili do niego dołączył, zasiadając przy rozkładanym stole.
- Mam nadzieję, że zaprosisz mnie na parapetówkę.- Polska odstawił swoje piwo, po czym nałożył sobie ulubiony przysmak Niemca.
- Pewnie, zaproszenie dostaniesz jako pierwszy.- Polak przyglądał się chwilę mężczyźnie.
Lekki uśmiech i jakaś ciepła, szczęśliwa aura. Siedziała przed nim wersja Niemcy, której nie umiałby sobie wyobrazić jeszcze pół roku temu. Wersja zupełnie inna, od tej poważnej, idealnie prezentującej się personifikacji, której hobby jest polityka. Niemcy był ciekawą postacią i Polak chciał poznać jego wszystkie twarze.
CZYTASZ
[Germany x Poland] Countryhumans: Misja Zachód
FanfictionGermany x Poland ♛♛♛ Kiedy UK odchodzi z Unii Europejskiej, należy zbudować nowego silnego sojusznika, by polityka nadal kręciła się tak jak należy. Niemcy stwierdza, że Polska może być wspaniałym wyborem. ♛♛♛ Powiedzmy, że naprawdę staram się by w...