II: Domek

2.3K 148 272
                                    


Wysiadł z samochodu uśmiechnięty i zmęczony, starając się nie wejść w kałuże na podjeździe.

Uwielbiał weekendy.

Jego tradycją były cotygodniowe przyjazdy do swojego azylu, około godziny jazdy samochodem od stolicy. Domek był średni, stał tam już szmat czasu, kiedy to wpadł na ten genialny pomysł. Konstrukcja domku była prosta, ściemniała czerwona dachówka trzymała się całkiem nieźle, tak samo jak drewniane ściany. Jego oazę spokoju otaczał lasek i jakieś łąki. Zależało mu na pełnej swobodzie, dlatego wybrał pustkowie. Mało kto wiedział o tym domku, a już szczególnie inne personifikacje. Miał nadzieję, że okolica się szybko nie zaludni.

Otworzył drzwi, które cicho skrzypnęły. W środku było zimno, postanowił zająć się tym jednak później, teraz mało delikatnie położył teczkę z dokumentami i laptopem na małej komódce, która była rękodziełem starego mieszkańca Poznania. Była to jedna z wielu pamiątek, jakie posiadał w swoim domostwie (raczej muzeum, jak stwierdzała Węgry, ale nie komentował tego). Nad starą szafeczką wisiał wieszak, także wiekowy, bo aż z lat trzydziestych, i zawsze zapominał, kto go mu podarował. Pamiętał jednak przemiłą kobietę opatuloną w brunatny szal, gdy wciskała mu to do dłoni. Szedł tak powoli, wdychając zapach staroci, po kolei przypominając sobie, co od kogo dostał.

 Kto by pomyślał, że ten zabiegany miesiąc, który musiał spędzić na obowiązkach państwowych, będzie tak męczący, a on zdąży się tak stęsknić? Polska zdecydowanie był domownikiem, który najlepiej czuł się w swojej chatce. 

Jakąś godzinę zajęło mu rozpalenie kominka oraz pieca, aby nie zamarznąć oraz przygotowanie czegoś do jedzenia. Oddał się całkowicie jednemu ze swoich hobby, jakim było gotowanie. Mieszał kolejno kolejne składniki w misce, oddając się całkowicie tej chwili. Po jakiejś chwili wstawił ciasto do piekarnika. 

W całej kuchni pachniało cynamonem i jabłkami. Nie tylko tam panowała przytulna atmosfera. Stare żeliwne lampki, które dawały przyjemny, ciepły pomarańczowy kolor nie oświetlały wszystkich zakamarków, zresztą, każda wyglądała całkowicie inaczej i były we wręcz losowych miejscach. Na oknach wisiały jasno kremowe firanki, które miały przepiękne falbany i wzorki w kwiatuszki, lub wycięte gwiazdki.

 Na każdym parapecie Polaka przeprowadzał wcześniej resuscytacje roślin, które jeszcze żyły (Warszawa zapomniała o nich mimo jego prośby, znowu). Ciemnobrązowa podłoga skrzypiała pod jego stopami, a na ścianach wisiały obrazy. Wszędzie znaleźć można było stare koce z falbanami, które pachniały lawendą, okazjonalnie cynamonem. Dywany były w większości pomieszczeń, a w salonie miał nawet skórę jakiegoś zwierza. Oprócz tego można znaleźć było na nich powieszoną starą broń, i jeszcze więcej obrazów i jakichś zawieszek. Wszędzie były figurki, wazony, porcelana i inne pierdoły, które chciał mieć na widoku. A jeszcze więcej na poddaszu.

Zdecydowanie kochał ten dom, pomimo że czasem przypominał on totalny chaos. 

Gdyby jednak miał powiedzieć, jakie jest jego ulubione pomieszczenie, bez zawahania się wskazałby strych. Przypominał on raczej antykwariat z niemożliwie głośno skrzypiącą podłogą oraz zakurzonymi kartonami, których zawartość powinna wylądować w nowo zakupionych szafkach. 

To też szedł zrobić, trzymając kubek ciepłej herbaty z sokiem malinowy. Wspiął się po rzeźbionych, drewnianych schodach. Otworzył względnie nowe drzwi, wchodząc do swojego królestwa. W tym miejscu mógłby zostać już na zawsze. 

Zapalił światło, a żeliwne lampki oświetliły niedokładnie pomieszczenie. Położył jeden ze swoich ulubionych kubków (także prezent, był od Węgry) z wielkim napisem '' JESTEŚ NAJLEPSZY, KOCHAM CIĘ <3'' Dostał go prawdopodobnie podczas jakiegoś dnia gdy świętowali swoją przyjaźń. Mało ważne. Wyciągnął szmatkę która leżała pod stołem oraz jakiś płyn do mycia. Wpierw podszedł do nowo zakupionej szafy z mnóstwem przegródek i innych organizerów. Zamierzał robić to stopniowo, wątpił, że cała zawartość kartonów zmieści się do szafy na całą ścianę. Zaczął wycierać ciemne drewno. 

[Germany x Poland]  Countryhumans: Misja ZachódOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz