XXX: Prywatna Parapetówa

1.4K 74 192
                                    

Na lotnisku panował tłok. Niemcy z telefonem przy uchu szybko szedł, rozglądając się za znaną mu sylwetką. Był spóźniony, co niezmiernie go irytowało. Wiedział, że to nie jego wina, nad samolotem nie panował, a ludzką rzeczą były niedociągnięcia. Mimo wszystko niezadowolony spoglądał kątem oka na zegarek na swojej dłoni. Spojrzał na wybierany numer, po czym kliknął czerwoną słuchawkę. Zdążył się już przyzwyczaić, że dobicie się do Polaka nie było rzeczą łatwą, jednak w takim momencie poczuł lekką frustrację.

- Oh, a kogoż Pan szuka?- Usłyszał za sobą i już w kolejnej chwili poczuł jak mężczyzna dotyka jego ramienia, sunąc dłonią po jego plecach i stając koło niego. Polska uśmiechnął się do niego szelmowsko, odrywając dłoń od jego pleców. Niemcy czuł przyjemne mrowienie i krótko zerkając na otoczenie, pochylił się w stronę drugiej personifikacji, żeby złożyć krótki pocałunek na jego policzku. Polska stał chwilę sparaliżowany, spoglądając na niego nerwowo, jednak z świecącymi oczami.

- Szukam skarbu, ale chyba już go znalazłem.- policzki Polaka, jak pewnie i te jego, przybrały cieplejszej barwy. Jego wschodni sąsiad zaśmiał się na jego słowa, obejmując go ramieniem, trochę niepewnie, poprzedzając to zlustrowaniem ludzi na lotnisku. Niemcy czuł dziwne, ale przyjemne mrowienie w środku, a dobry humor próbował wkraść się na jego twarz. Nie umiał ubrać w słowa, ani myśli, swoich odczuć. Głupie, obejmujące go ramie i chaos w głowie. Do czego ten Polak go doprowadzał?- Mam nadzieję, że długo nie czekałeś.- Polska pokręcił przecząco głową, w kolejnym już momencie prowadząc ich ku wyjściu z lotniska.

- Nic się nie dzieje, naprawdę. Najadłem się lodów jak nigdy wcześniej. Nie masz żadnego bagażu do odebrania?- Zapytał, gdy mijali ludzi stojących w kolejce po swoją własność. Przyjemny ciężar jego dłoni zniknął z ramienia Niemca. Odsunął się od partnera, co nie uszło uwadze Niemcy.

- Nie, mam laptop, więcej nie potrzebuję.- Polska dopiero teraz zauważył ciemny futerał urządzenia. Kiwnął głową, w ciszy idąc obok niego.- Boisz się?

- Co?- Polska zerknął na niego, marszcząc lekko brwi. Teraz to Niemiec zmniejszył między nimi dystans kładąc swoją dłoń między jego łopatkami.

- Boisz się, że ludzie będą się na nas gapić?- Swoim spojrzeniem uważnie lustrował twarz Polaka, który uciekł od niego wzrokiem. Czując pod palcami jak Polak napina się na jego ruch, sam poczuł nieprzyjemne napięcie w ciele. Niemcy czekał cierpliwie na odpowiedź, zsuwając swoją dłoń z pleców drugiego mężczyzny, z lekką niechęcią się od niego odsuwając.

- Tu nie chodzi o gapienie się, nie lubię się po prostu... rzucać w oczy. - Zaczął niepewnie, a Niemcy jakby mimowolnie spojrzał gdzieś w bok, zastanawiając się nad jego słowami.- Nie wstydzę się ciebie, po prostu mam blokadę.- Dodał, kiedy wyszli z lotniska, szukając samochodu Polaka na podziemnym parkingu, aby wyciągnąć jego rzeczy i się przepakować.

- Dlatego, że jestem mężczyzną?- Niemcy ciągnął temat, sam nie wiedząc, co dokładnie chce tym osiągnąć.

Było mu źle z myślą, że Polak publicznie (między ludźmi! Personifikacje jeszcze rozumiał.) wstydził się, lub też obawiał, okazywać mu uczucia. Pomimo, że nie powinien być tym nadzwyczajnie zdziwiony, czuł nieprzyjemne ukłucie, zwłaszcza, że prawdopodobnie jedyną przeszkodą była ich płeć.

- Dobrze wiesz, że trochę inaczej patrzy się na... dwójkę mężczyzn w takim kontekście. - Niemcy kiwnął głową, nie do końca wiedząc, co na to odpowiedzieć.

Takie podejście Polski dość ograniczało jego wizję ich wspólnego spędzania czasu. Będą siedzieć w każdym miejscu z przyzwoitą odległością, byle by wyglądać jak dwójka znajomych? A co z jego planami na wspólne chodzenie do teatrów i kina? Każdy wypad na miasto będzie się wiązał z uprzejmym udawaniem, że nic więcej pomiędzy nimi nie ma? Niemcy poczuł dogłębną frustrację, jednak zdusił ją w sobie, wiedząc, że jedynce co zawsze ratuje to spokój.

[Germany x Poland]  Countryhumans: Misja ZachódOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz