XXXVII.II:ONZ

1.6K 66 244
                                    

Polska nachylił się nad stołem, starannie wymierzając w kolorową kulkę. Mocniej zacisnął usta, jakby to miało pomóc mu się skupić, po czym pchnął plastik, patrząc na efekty. Niemiec koło niego patrzył mało przychylnie jak piłeczka toczy się po blacie, wpadając do otworu.

Grali zacięcie od kilkunastu minut, starając się jak najlepiej rozplanować rozrywkę. Pomiędzy nimi panowała przyjemna atmosfera, pełna rywalizacji. Polska starał się jak najlepiej wbijać bile, w pełni skupienia i ostrożności, nachylając się nad stołem. Przecież nie mógł ot tak zostawić wysokiego ego Niemca. Choćby dla własnej satysfakcji chciał wygrać, co konsekwentnie mu się dość udawało. Bo jak chciał, to potrafił. 

- Aż tak bardzo nie chcesz iść ze mną do tego pokoju?- Mruknął Niemcy, marszcząc brwi oraz obchodząc stół.

- Chce ci po prostu sprowadzić ego na ziemię. Nie odbieraj tego personalnie. - Wzruszył ramionami, spoglądając jak Niemiec nachyla się nad blatem koło niego. Polska zerknął na wejście przed nimi. Nie zauważając nikogo, położył swoją dłoń na plecach mężczyzny, lekko gładząc satynowy, czarny materiał. Jak na razie udało im się przebywać w pomieszczeniu bez zakłóceń. 

- ...Nie rób tak, nie mogę się skupić.- Polska zignorował zdanie partnera, nadal sunąc lekko po materiale. Niemcy nie podniósł na niego wzroku, pchając kijem piłeczkę. Kolejno wyprostował się, spoglądając badawczo na Polaka, który trzymał swoje ręce teraz przy sobie. - No przecież widzę, że chcesz. - Stwierdził, teraz inicjując kontakt fizyczny. Stanął blisko Polski, obejmując go ostrożnie w pasie oraz spoglądając na wejście w drzwiach.

- Oho, teraz będziesz mnie bajerować. Nic z tego. Wygrywam i idziemy na basen.- Polska uśmiechnął się wesoło na skonsternowaną minę drugiego partnera. Nie mógł nic poradzić na satysfakcję, która błysnęła w jego sercu. 

- Basen?- Zapytał sceptycznie, nie kryjąc swojej niechęci. Chwilę mierzyli się spojrzeniami.

- Jasne. Będziemy mogli oglądać panoramę miasta, w nocy, gwiazdy nad nami, ciepła woda, ty u mojego boku. Brzmi wspaniale.- Niemcy westchnął, spoglądając litościwie na bile leżące na stole, jakby miały się same poruszyć i zmienić końcowy wynik. Polska gwałtownie odsunął się od niego, w chwili kiedy do pomieszczenia zajrzał Holender.

- Hej, będziecie może kończyć?- Zapytał, nie wyglądając jakby zauważył cokolwiek nieprawidłowego.

- Tak, właśnie skończyliśmy.- Polska uśmiechnął się triumfalnie, starając się wyglądać na opanowanego. Jego serce jednak przyspieszyło. Było blisko.- Wygrałem.- Spojrzał znacząco na Niemca, odkładając kije oraz kierując się w stronę wyjścia. Miał nadzieję, że Niemiec za nim pójdzie. W końcu do zaliczenia mieli jeszcze tej nocy basen. Polska liczył na to, że nie będzie na nim tłumów, a najlepiej byłoby, gdyby nie było tam nikogo, chciał choć trochę odpocząć od wszechobecnego harmidru. 

Tak jak liczył, Niemiec pojawił się koło wyjścia z kasyna chwilę później, poprawiając swoją marynarkę.

- Oj no nie rób już takiej miny. Będzie fajnie...

Niemca jednak najwidoczniej te słowa nie przekonały, bo z wielką powagą i zerową skruchą stwierdził, że kąpielówek nie ma, a w bokserkach na basen publiczny nie wyjdzie. Polska uśmiechnął się jednak wtedy, czując się wspaniale z myślą, że z dumą będzie mógł przynieść mężczyźnie swoje zapasowe. Niemcy chciał iść z nim na pokoje, jednak determinacja nie pozwalała Polakowi na jakiekolwiek możliwe ustępstwa. W końcu wygrał i zamierzał się tym cieszyć. Z radością wręczył czarne gatki swojemu skarbowi z rozbawieniem obserwując jak ten idzie do przebieralni.

Basen znajdował się na obszernym tarasie, na które prowadziła szklana ściana z drzwiami. Z tej perspektywy dość dobrze było widać, co działo się na coraz bardziej wyludniałej sali. Zbiornik wbudowany był w jasne podłoże, a w nim, znajdowały się kolorowe lampki, dające przyjemny efekt. Przed nimi, za stalową barierką, rozprzestrzeniał się widok na oświetlone kolorami miasto, które kontrastowało z ciemnym niebem. Muzyka z wnętrza była wyciszona, co odpowiadało Polakowi. W końcu względna cisza, bez śmiechów i nie śmiesznych żartów.

[Germany x Poland]  Countryhumans: Misja ZachódOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz