Rozdział 5

298 8 1
                                    

Dla Chloe ostatnie dni października mijały niemiłosiernie długo, chodziła przygnębiona i wyglądała jak jakiś ghul. Nawet Draco z którym miała ostatnio dobre relacje dał jej spokój i nie musiała słuchać chwilowo o ślizgońskiej „etykiecie" . Dlatego kiedy usłyszała, że 31 października odbędzie się uczta z okazji nocy duchów była niezwykle zniesmaczona. A najgorsze, że będzie musiała siedzieć tylko i wyłącznie przy stole Węża więc nici z gadania z Grace.

- Powinnaś przygotować się do uczty – powiedziała krukonka siedząc koło Chloe w bibliotece – kiedy indziej będziesz mogła pouczyć się swoich głupich eliksirów na przykład jutroooooo – rudowłosa westchnęła.

- Wiesz że nie chce tam iść – powiedziała zamykając książkę.

- Wiem ale nie można tak żyć! Chloe ostatnio jesteś ciągle przybita. Dlaczego?

- To... to wszystko za dużo. Harry, Draco, Ślizgoni, magia i co jeszcze – powiedziała zrozpaczona ślizgonka.

- Wiem Chloe, ale ALE W-E-Ź S-I-Ę W G-A-R-Ś-Ć. Jednak nie możesz się ciągle nad soba użalać, pokaż ślizgonom kto tu rządzi albo przestań się nimi przejmować – zielonooka była w szoku nie spodziewałam się tego po brunetce.

- Chyba masz rację Grace. Przepraszam, że ostatnio taka byłam. Chyba wiem już czemu jesteś krukonką – uśmiechnęła się Potter

- Skoro już wszystko jest jasne lepiej stąd chodźmy bo pani Pince patrzy się na nas spod byka już od jakiegoś czasu – powiedziała dziewczyna. Wspomniana bibliotekarka faktycznie patrzyła się na nie z chęcią mordu. Dlatego pierwsze roczne szybko opuściły bibliotekę.

*******

- Może zrobię ci warkoczyk, taki jeden oplatający całą głowę. Zgóóóóódź się. – jęczała brunetka siedząc na łóżku w swoim dormitorium, a koło niej siedziała Ślizgonka słuchając jej pomysłów na fryzurę na ucztę - Sobie też taki zrobię, będziemy wyglądały jak bliźniaczki.

-Niech ci będzie, byleby szybko bo za 2 godziny musimy być gotowe.

- Tak! - ucieszyła się dziewczyna.

Po godzinie obie przyjaciółki miały fryzurę jak zaplanowała krukonka. Dla Morrow jednak była najważniejsza reakcja koleżanki.

- Gracie! To jest piękne, powinnaś zostać fryzjerką!

- Kim? - zdziwiła się nastolatka, dopiero wtedy Chloe przypomniało się, że Grace jest czysto krwista.

- To taki mugolski zawód, polega na czesaniu włosów ale bez pomocy magi – wyjaśniła.

- Aaaaaa, u nas nikt nie potrzebuje fryyzjira, dobrze wymówiłam? Nieważne, u nas każdy czesze się za pomocą magii - wyjaśniła ślizgonce.

- Zazdroszczę ci tego, że dorastałaś w świecie magii – powiedziała rudowłosa, a na jej słowa przyjaciółka po prostu się zaśmiała.

*******

W Wielkiej sali zebrali się już wszyscy uczniowie Hogwartu. Chloe spodziewała się uczty jak na początku roku, co prawda wtedy nie skupiała się zbytnio na jedzeniu, ponieważ miała ...ważniejsze sprawy na głowie. Jednak tym razem stwierdziła ,że będzie cieszyła się wszystkimi czarodziejskimi potrawami niestety szybko jej to przerwano.

- Nie powinnaś zachowywać się jakbyś pierwszy raz w życiu jadła czarodziejskie potrawy.

- Ale właśnie tak jest - zirytowała się rudowłosa.

- Z tobą nie można się dogadać, i co ty w ogóle masz na głowie!?

- Włosy, Draco, włosy - ślizgon przewrócił oczami.

- Obstawiam, że zrobiła to twoja koleżanka z Ravenclaw – Chloe pokiwała głową – przynajmniej jest czysto krwista, powinnaś znaleźć sobie czysto krwiste towarzystwo ale z Slytherinu.

- Serio, mogę się zadawać tylko z osobami czystej krwi i w dodatku tylko ze Slytherinu?Większość i tak mnie nie lubi, więc jakim cudem mam znaleźć to „towarzystwo" ?!? – jednak kiedy zobaczyła ślizgoński uśmiech na twarzy Malfoya szybko spochmurniała – Ty wiesz już jak, prawda?

- W przyszłym tygodniu Slytherin będzie grał mecz z Gryffindorem , na pewno wygramy i dlatego już słychać pogłoski o imprezie żeby to uczcić...

- Nie! Nie będę na żadnej imprezie i na pewno nie z ślizgonami. Oni mnie tam zniszczą – oburzyła się Potter.

- Pójdziesz tam, jeżeli poczujesz się źle... to będziesz mogła wyjść – wyjaśnił jakby nigdy nic ślizgon - Chloe nie była w żadnym stopniu przekonana jednak zdawała sobie sprawę, że Draco i tak jej nie odpuści. Wzięła głęboki wdech.

- Niech będzie i tak pewnie będę tam kilka sekund.

*******

Kiedy wszyscy uczniowie po zakończeniu obchodów Nocy duchów, zaczęli zmierzać w kierunku swoich pokoi na korytarzu czekała na nich niekoniecznie miła niespodzianka. Bowiem zobaczyli nie ruszającą się niepokojąco kotkę woźnego i wielki napis na ścianie. A najważniejsze, że koło tego wszystkiego stali Harry, Ron i Hermiona. Chloe nie wiedziała co się dzieje...

- Co t - nie dokończyła swojego pytania ponieważ Draco chwycił ją za ręką i popchnął trochę naprzód, a następnie sam powiedział, a właściwie odczytał napis na ścianie:

- Komnata tajemnic została otwarta. Strzeżcie się wrogowie dziedzica! Ty będziesz następna szlamo! – krzyknął, a przy ostatnim zdaniu wskazał palcem Hermione . Chloe stojąca koło blondyna przyglądała się wszystkiemu z dużymi oczami. Wszyscy uczniowie swój wzrok zwrócili w stronę jej i ślizgona, niestety Harry też znalazł się wśród nich...

*******

- Co to w ogóle było!?? - zapytała Chloe, kiedy już razem z ślizgonem odeszli z miejsca zdarzenia.

- Zależy o co pytasz - odpowiedział ze spokojem co stanowiło przeciwieństwo do zachowania rudowłosej.

- O twoim przedstawieniu Draco! Czemu mnie też tam wepchnąłeś i co to Komnata Tajemnic?! I co się stało z panią Norris!?

- Ale się nakręciłaś – powiedział prześmiewczo ślizgon, ale kiedy zobaczył minę Potter, zaczął jej wszystko tłumaczyć – Komnata Tajemnic to miejsce stworzone dawno daaaawno temu przez Salazara Slytherina. Mieszka w niej straszny potwór który ponoć zabija szlamy i jak widać koty też, a kontrolować go może jedynie Dziedzic. – Draco zignorował pełne współczucia westchnięcie rudowłosej i Kontynuował – a po tym przedstawieniu jak je nazwałaś cała szkoła wie po czyjej jesteś stronie, po stronie ŚLIZGONÓW – powiedział podkreślając ostatnie słowo.

- Cała szkoła się na mnie gapiła! Wszyscy puchoni, krukoni...gryfoni.

- A więc chodzi ci o Pottera! Nie mogę uwierzyć że się nadal nim przejmujesz.

- To skomplikowane – odpowiedziała tylko Chloe. Z jakiegoś powodu czuła że myślenie o Harrym jest niewłaściwe, ale nie rozmawiała z nim od tygodni... – Jesteś jedynakiem, co nie Draco?

- Tak, a co to ma do rzeczy? - zapytał zbity z tropu ślizgon.

- Nic.

Little DifferentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz