Chloe siedziała koło Harrego w Hogwardzkiej bibliotece, oboje śmiali się, a chłopak tłumaczył rudowłosej o co chodzi w quidditchu. Było miłe popołudnie. Niedługo później przyszła Hermiona, Ron i bliźniacy. Później bracia zaczęli się wygłupiać i przedrzeźniać pouczającą ich Hermione, a pani Pince wyjątkowo nie pouczała ich ani nie patrzyła na nich tym swoim mrożącym krew w żyłach wzrokiem. Wszyscy się śmiali aż w końcu Harry powiedział:
- Szkoda, że ty nie możesz nawet o tym marzyć.
- Ale o czym? - zapytała nic nie rozumiejąca rudowłosa.
Ale w tamtym momencie poczuła palące uderzenie od książki o quidditchu którą przed chwilą trzymał Harry, rozejrzała się przestraszona po twarzach gryfonów.
- Ty nie jesteś jedną z nas Chloe – zaczęli mówić wszyscy wypranym z emocji głosem.
- A-a ale o co wam chodzi - nagle poczuła jak po jej rękach wije się coś mokrego.
Spojrzała przerażona na swoje nogi i ręce po których pięły się ... węże! W pomieszczeniu zrobiło się lodowato, zniknęła biblioteka, a pozostały lochy. Gryfoni zaczęli się zbliżyć się do niej powoli z przerażającymi minami powtarzając:
-Ty nie jesteś jedną z nas, ty jesteś inna, ty jesteś zła! – węże zaczęła owijać się po jej szyi, zaczynało brakować jej tchu. Harry do niej podszedł.
- Ty nie jesteś moją siostrą - powiedział, a następnie popchnął ją na podłogę. Uderzyła głową o twarde płytki całe zalane wodą. Węże tylko ciaśniej zacisnęły się na jej szyi i...
- Aquamenti! - Chloe krzyknęła i jak poparzona podniosła się z łóżka. Chwila minęła zanim obraz nabrał ostrości i zobaczyła swoje trzy współlokatorki.
- Darłaś się tak, że pewnie wszyscy ślizgoni się pobudzili – warknęła na nią Pancy Parkinson. Chloe nadal głęboko oddychała i zignorowała chwilowo dziewczynę, która już nie pierwszy raz rzuciła na nią jakieś zaklęcie.
- Która godzina? - spytała nadal wpółprzytomnie.
- Prawie 4:00 idiotko - odpowiedziała Astoria, mimo to dla Chloe sukcesem było już to, że odpowiedziała na pytanie.
******
Za oknem jak każdy by się spodziewał po początku grudnia pogoda nie rozpieszczała, Chloe powiedziała nawet ostatnio Grace, że tyle wody ile spadło w ostatnich dniach nie wypiła w całym swoim życiu.
– Panno Poter, czy jesteś w stanie powtórzyć to co przed chwilą mówiłam? – Niech to! Dziewczyna przeklinała właśnie swoją chwilę nieuwagi. Akurat na transmutacji, dobrze wiedziała, że nauczycielka jej nie odpuści. W odpowiedzi spojrzała tylko w podłogę bo wiedziała że, żadne wymówki nie pomogą. – Jak chce pani zdać transmutację skoro już na pierwszym roku nie uważa panna kompletnie na lekcjach! - Zirytowała się opiekunka Gryffindoru – Możliwe że potrzebujesz jakiegoś towarzystwa które pomógł by ci skupić się na lekcji – po chwili rozglądania się po klasie stwierdziła – Panno Greengrass proszę przesiąść się do panny Potter.
W tym momencie obie ślizgonki zmierzyły się zdegustowanymi spojrzeniami, ale pod surowym wzrokiem nauczycielki Dafne szybko zmieniła swoje miejsce na te koło rudowłosej.
– Widzisz do czego doprowadziłaś – szepnęła brunetka
– Wierz mi, że wolałam siedzieć sama – odparła jej Potter.
Jak się okazało później akurat na tej lekcji było strasznie dużo teorii, którą Chloe która nie miała żadnych predyspozycji ciężko było zrozumieć, a jeszcze ciężej na bieżąco notować, przez co była zmuszona zerkać w notatki swojej towarzyszki.
CZYTASZ
Little Different
Fiksi PenggemarPrzez chaos w życiu, chwilowo wstrzymane ( pisze to w czerwcu 2023 a prawda i tak taka że od grudnia 2022 nic n zrobiłam ) Mało osób wie, że Harry Potter ma młodszą siostrę. Chloe bo tak się nazywa zaczyna właśnie swój pierwszy rok w Hogwarcie i ni...