- Dafne, jak myślisz kto jest dziedzicem Slytherina? - spytała nagle Chloe po dłuższej chwili milczenia.
- Ummm, szczerze to naprawdę nie mam pojęcia - odpowiedziała brunetka - Dlaczego pytasz?
- Tak po prostu - Greengrass zmierzyła ją podejrzliwym wzrokiem, jednak widocznie po chwili sobie odpuściła - Wracamy już czy jeszcze się przejdziemy?
Ślizgonki były bowiem właśnie na błoniach. Wiosenna pogoda dawała już o sobie znać, wieęc czemu by z niej nie korzystać?
- Możemy pójść jeszcze w stronę boiska - stwierdziła czysto krwista, na co Chloe przytaknęła skinieniem głowy.
I tym sposobem dziewczyny skończyły stojąc przy boisku od Quidditch. Ale nie były tam same. Na miotłach latała właśnie gryfońska drużyna. Chloe patrzyła chwile na Harrego.
- Teraz dużo trenują - przerwała ciszę Dafne - Niedługo będą grać z puchonami. Mało interesujące to dla ślizgonów ale w sumie ten mecz ma rozstrzygnąć z kim będą grali więc wszyscy i tak o tym mówią.
- Wow. Gdyby mi Draco o tym nie trąbił to bym nic nie wiedziała, a ty normalnie mówisz mi na temat tego mały referat - powiedziała rudowłosa - Nadal nie do końca rozumiem o co chodzi w tej grze - Greengrass się zaśmiała.
- Jesteś strasznie negatywnie nastawiona do tej gry. Może kiedyś się przekonasz - Potter chciała już odpowiedzieć, ale wyprzedził ją czyiś krzyk.
- EJ! CO TU ROBICIE? - spojrzały w górę. Z tej odległości niezbyt było widać kto do nich mówi, ale prawdopodobnie był to kapitan gryfonów.
- Stoimy, nie można? - odkrzyknęła mu brunetka.
- Nie wiadomo czy nie szpiegujecie dla puchonów.
- Serio? - odezwała się Chloe, co samo ją zdziwiło ponieważ nie miała w planach się udzielać.
- Jakbyś chciał wiedzieć nie jesteśmy puchonkami, a oni nawet bez szpiegów was pokonają - powiedziała zirytowana Greengrass i chwyciła przyjaciółkę za rękę - Chodźmy stąd.
Obie szybkim krokiem oddaliły się od boiska pełnego gryfonów. Po chwili odezwała się Chloe:
- Nie wiedziałam, że umiesz tak kogoś pocisnąć.
- Ja też - uśmiechnęła się - Ale weź, to tacy palanci. No szpiegujemy, na pewno! Czyli już nie można zbliżać się do boiska na więcej niż kilkadziesiąt stóp?! Quidditch jest fajny ale niektórzy gracze ughhhh.
*******
- I mówię ci, miała złośliwość wymalowaną w oczach. Wiedziałam, że McGonagall lubi czasami potorturować uczniów ale, że aż tak - skończyła swój monolog Greengrass.
- Biedaczek i to jeszcze gryfon - zdziwiła się Chloe - Myślałam, że im McGonagall daje taryfę ulgową, może nie taką jaką Snape ślizgonom ale jednak.
- Wiesz mi, że ja też - równo z końcem zdania wypowiedzianym przez brunetkę do pokoju wbiegła niczym burza starsza Greengrass.
- Dafne! - krzyknęła - Widziałaś gdzieś mój...
Dziewczyna przerwała. Spojrzała na dwie jedenastolatki siedzące na łóżku jej siostry. Chwilę milczała, aż w końcu ponownie zaczęła :
- Widziałaś gdzieś mój nowy grzebień?
- Ee nie - odpowiedziała czysto krwista, patrząc nerwowo na rudowłosą.
Mimo, że minęły już z cztery miesiące, jeszcze nie zdarzyło się, żeby starsza Greengrass zobaczyła swoją siostrę z... Chloe która była mieszańcem w Slytherinie, siostrą Pottera.
Astoria nie miała zamiaru póki co zostawać dłużej w dormitorium, więc szybko się ulotniła. Obie ślizgonki zmierzyły się zamartwionymi spojrzeniami.
- Myślisz, że Astoria będzie zła?
- Oh Chloe! Nawet tak nie mów, po co miałaby być zła? Chyba raczej zazdrosna, że mam taką cudowną przyjaciółkę! - powiedziała dosłownie niczym gryfonka Dafne, a następnie objęła rudowłosą.
- Dziękuje Dafne - powiedziała Chloe - Jesteś najlepsza.
Może i była mieszańcem, niechcianą siostrą, może nie pasowała do tego całego świata, ale miała Grace i Dafne. Dwie cudowne dziewczyny, które choćby nie wiem co staną za nią murem, pomogą, nakrzyczą. I póki ktoś jest nie ważne co się stanie.
*******
Wchodząc do pokoju wspólnego w nocy, nie spodziewała się nikogo spotkać. Niestety, kolejny raz kiedy chciała być sama po prostu nie wyszło. Usiadła ociężale na zielonej kanapie.
- Czemu nie śpisz?
- Mogłabym cię zapytać o to samo - powiedziała, a blondyn zmierzył ją zmęczonym wzrokiem.
- Jak zwykle nie możesz po prostu odpowiedzieć - westchnął.
- Nie mam siły - odpowiedziała.
- To idź spać - powiedział Malfoy jakby była to najoczywistszy rzecz na świecie.
- Chciałbym, ale nie mogę. Nawet nie pytaj. - powiedziała, widząc, że chłopak był już gotowy do odpowiedzi - Dużo się dziś wydarzyło.
Zapanowała cisza. Chloe powoli, zaczynała robić się senna. Kiedy się podniosła i odgarnęła włosy które niesfornie spłynęły jej na twarz, arystokrata znowu się odezwał.
- Nosisz ją - Potter popatrzyła na niego pytająco.
- Ale co?
- Bransoletkę - wyjaśnił chłopak.
- Aaaa - rudowłosa spojrzała automatycznie na swój lewy nadgarstek, na którym błyszczała srebrna pamiątka po jej pierwszych światach spędzonych w Hogwarcie - Jest bardzo ładna... - dodała trochę ciszej - Idę już spać. Dobranoc Draco.
- Dobranoc.
—————————————————————————————————————————————————
Dziękuje wszystkim którzy to czytają i zostawiają komentarze! Jesteście moimi Dafne i Grace<3
CZYTASZ
Little Different
FanfictionPrzez chaos w życiu, chwilowo wstrzymane ( pisze to w czerwcu 2023 a prawda i tak taka że od grudnia 2022 nic n zrobiłam ) Mało osób wie, że Harry Potter ma młodszą siostrę. Chloe bo tak się nazywa zaczyna właśnie swój pierwszy rok w Hogwarcie i ni...