- Masz coś do jedzenia? - zapytała brunetka pewnego czerwcowego popołudnia, wyrywając tym sama rudowłosą z rozmyślań.- Um już chyba wszystko mi się skończyło.
- Co?! Wszystkie słodycze jakie dostałaś? Tego była tona! - ślizgonka jak nigdy, nie panowała nad emocjami.
- Chyba jesteś strasznie głodna - zaśmiała się Potter.
- Wiesz, jest strasznie gorąco jak na drugi dzień czerwca i dodatkowo strasznie mi się nudzi.
- Widzę właśnie - mruknęła Chloe - Czekaj sprawdzę może ostał się jakiś cukierek karmelowy.
- Z twoją karmelową manią, nie sądzę.
- Wielkie dzięki, to ja ci tu szukam słodyczy, a ty OOO coś zostało! - rozradowała się zielonooka - O nie.
- Co o nie - spytała Dafne, zaglądając przez ramie rudowłosej.
- To fasolki wszystkich smaków. Zapominałam o nich.
- Nie lubisz ich? - zdziwiła się
- A ty byś lubiła jakbyś nie jedne raz spróbowała tej o smaku gluta albo zgniłego jaja - zaironizowała.
- Ja mam szczęście do smaków, jedynie raz miałam niedobry i była to dżdżownica.
- Szczęściara, za każdym razem jak próbuje jest coraz gorszy smak ale Draco lubi grać w losowanie fasolek z zamkniętymi oczami - wyzaliła się - Jak chcesz to zjedz, ja tego nie tknę.
*******
Czerwiec faktycznie rozpoczął się naprawdę silnymi upałami.
Każdemu uczniowi Hogwartu dni ciągnęły się w nieskończoność. Chloe pod tym względem nie różniła się od nich niczym.
Każdy marzył już o walnięcie się na łóżku i uciekniecie chodź na chwile od tych upalnych dni. Niestety była środa. Co było złego w środzie? Krótka odpowiedz: Atsronomia. O ile w stosunkowo samego przedmiotu Chloe zosatwała neutralna, tak teraz ten przedmiot nie był jej na rękę. Ale mus to mus.
Z tymi myślami Potter szła w kierunku wierzy astronomicznej. Szła lekko przyspieszonym krokiem ponieważ do północy jak i rozpoczęcia zajęć zostało jej nie całe pięć minut.
*******
Lekcja przebiegała dość spokojnie, mimo iż ślizgoni dzielili ją z gryfonami co zazwyczaj zwiastowało chaos. Tym razem było jednak podejrzanie spokojnie, choć mogło być to prawdopodobnie spowodowane zmęczeniem wszystkich uczniów w środku nocy. Chloe także powieki zaczynały stawać się cięższe. Prawie odpływała i zapewne by to zrobiła gdyby nie czyiś głos...
- Panno Potter, może ty spróbujesz? - głos profesor Sinistry, sprawnie przywrócił Chloe do świta żywych.
- Um... Mogłaby Profesor powtórzyć pytanie? - spytała lekko speszona zaistniałą sytuacją.
- Oczywiście. Podejdź do teleskopu i powiedz nam w jakim ustawieniu znajduje się Jowisz.
Chloe wstała i wykonała czynność nakazaną przez nauczycielkę. Spojrzała przez telefon i nie była pewna czy jej odpowiedz będzie dobra, ale jakąś musi dać.
- Jowisz jest bardzo blisko Słońca, ale nie tak aby był to stan zaćmienia*.
- Bardzo dobrze. Czy ktoś chciałby coś dodać? - rękę podniosła jedna niebieskooka gryfonka - Proszę - zezwoliła jej na odpowiedź astronomka.
- Jowisz będąc blisko Słońca symbolizuje szczęście, lecz jest ono bardzo przewrotne i należy zachować czujność **- powiedziała, a kobieta lekko się uśmiechnęła.
- Pięknie Panno Mist, ale takimi rzeczami zajmuje się raczej na Wróżbiarstwie, a nie Astronomi.
*******
Kiedy Chloe razem z Dafne wróciły do dormitorium po lekcji, rudowłosa jak na złość zrobiła się głodna, a nie było już szans na kolacje.
- Na pewno Jowisz - szepnęła.
- Co? - spytała Greengrass.
- Nic, po prostu jakoś nie wiem gdzie to szczęście płynące od Jowisza - powiedziała, wspominając słowa gryfonka zafascynowanej wróżbiarstwem.
- A co się stało?
- Jestem piekielnie głodna - westchnęła Chloe - Mamy coś do jedzenia jeszcze? - spytała z nadzieją w głosie.
- Chyba zostały tylko Fasolki Wszystkich Smaków - odpowiedziała jej brunetka po chwili zastanowienia - Ale wiem, że ty je niezbyt...
- Ech jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma - powiedziała - To takie mugoslkie przysłowie dodała widząc minę Dafne - Spróbuje, może trafię na jakiś w miarę dobry smak. Zawsze trochę cukru.
- Okey, to ja pójdę się przebrać.
I tym sposobem nielicząca śpiących drugorocznych ślizgonem Chloe została sam na sam z fasolka.
- Raz kozie smierć - powiedziała i chwyciła pudełko.
Liczyła, że może -onkolodzy trafi ale w tym świetle żaden łakoc nie wyglądał kusząco. Wziela jedną fsokke do buzi... i wtedy jej uwagę przykuło coś czego wcześniej nie zauważyła, pewnie dlatego, że nie otwierała tego pudełka.
Na ściance od fasolek pisało :
Bo wiem, że ich nie lubisz.
Znała to pismo, aż za dobrze.
Draco...
Uśmiechnęła się mimowolnie. Od wyjścia z Skrzydła rozmawiała z blondynem kilka razy, ciężko byłoby by nie, ale nie przypuszczała, że Malfoy mógł przyjść ją odwiedzić i jeszcze przynieść jej słodycz ( oczywiście tą kroje nie nawiedzi ). Jednak i tak.
Wtedy wróciła Greengrass a widząc, ze jej przyjaciółka się uśmiecha spytała:
- Czyżby wreszcie jakiś dobry smak?
- Nie, to chyba brud - powiedziała nadal z uśmiechem na twarzy.
- Ymm Okey...
—————————————————————————————————————————————————
* Wymyślone
** Wymyślone
CZYTASZ
Little Different
Fiksi PenggemarPrzez chaos w życiu, chwilowo wstrzymane ( pisze to w czerwcu 2023 a prawda i tak taka że od grudnia 2022 nic n zrobiłam ) Mało osób wie, że Harry Potter ma młodszą siostrę. Chloe bo tak się nazywa zaczyna właśnie swój pierwszy rok w Hogwarcie i ni...