Kiedy Lee zadzwoniła i poprosiła, żebym przyszedł do niej w sobotę, byłem pewien, że znowu chodzi o ciuchy.
Ale w końcu i tak się zgodziłem.
Na szczęście nie zadawała mi pytań na temat ubrań. Po prostu chciała pogadać, jak zwykle o wszystkim i o niczym.
- Powiedz... czy ty jesteś bi? - zapytałem w pewnym momencie.
Lee zastygła w bezruchu. Nie wiem skąd wziąłem w sobie tyle motywacji, by zadać to pytanie. Zresztą od razu tego pożałowałem.
- Wybacz, nie chciałem...
- Ja... - zaczęła powoli, ale szybko odzyskała rezon. - Nigdy o tym nie myślałam. Jeśli ktoś mi się podoba, to nie zwracam uwagi na to czy jest chłopakiem czy dziewczyną. W całowaniu nie czuję różnicy. W seksie też mi to nie przeszkadza...
- Dobra! Żałuję, że zapytałem! - krzyknąłem, przerywając jej.
Naprawdę nie chciałem, żeby zaczęła się rozkręcać na ten temat, ale ją to chyba nawet rozbawiło.
- A dlaczego pytasz?
- Tak się... tylko zastanawiałem - mruknąłem, nie wiedząc co jej odpowiedzieć.
- Vin...
- Masz trochę łatwiej... - powiedziałem, siląc się na obojętny ton i położyłem się na jej łóżku, układając ręce pod głową.
- Łatwiej - powtórzyła głucho.
Na początku wydawało mi się, że jest na mnie zła, ale kiedy na nią spojrzałem, zdawała się być po prostu zmartwiona. Usiadła na łóżku obok mnie.
- Myślisz, że byłoby ci łatwiej, gdyby podobały ci się też dziewczyny? - zapytała.
Milczałem przez chwile.
- Może...
- Życie nie jest łatwe - oznajmił poważnie. - A niektórzy mają jeszcze bardziej pod górkę. Nie mów, że byłoby ci łatwiej, gdyby nie podobali ci się chłopacy. Jest dobrze tak jak jest.
Nic na to nie poradzę.
Przeciągnąłem się i usiadłem na łóżku, a Lee poderwała się jak oparzona.
- Co jest? - zdziwiłem się.
- Przypomniało mi się. Mam coś dla ciebie - poinformowała mnie.
- Już się boję - odparłem.
Lee sięgnęła do szuflady i wyjęła z niej czarną torebkę, którą mi podała. Zawahałem się z otworzeniem jej.
- Co jest w środku? - zapytałem.
- Ostatnio mówiłam ci, że w twojej szafie brakuje jakiegoś kolorowego akcentu - przypomniała.
- No chyba sobie żartujesz. - Wyjąłem bluzkę. Mało powiedzieć, że była kolorowa, była tęczowa. - Przecież ona wygląda, jakbyś uszyła ją z flagi LGBT.
- Skąd wiedziałeś? - zakpiła.
- W życiu jej nie założę - oznajmiłem.
- Ale przynajmniej będziesz mieć w szafie coś kolorowego.
- Wielkie dzięki!
Zanim zdążyłem cokolwiek dodać na telefon Lee, przyszła jakaś wiadomość. Przeczytała ją szybko. Spojrzała najpierw na mnie, potem znowu na telefon.
- Wymienisz mi uszczelkę w aucie? - wypalił.
- Co? - spytałem zdziwiony.
Nie miałem bladego pojęcia, o co jej chodziło. Nigdy nie prosiła o nic podobnego, wolała, żeby samochodem zajął się fachowy mechanik. Zresztą mnie nigdy nie ciągnęło do mechanizacji.
CZYTASZ
He (BL)
Teen FictionVincent często pakuje się w bójki, choć zdecydowanie nie jest duszą towarzystwa. Jako całe rzesze znajomych wystarczy mu Lee, ale było by miło, gdyby chłopak z młodszej klasy również poznał go bliżej.