- Ta czy ta? - spytała Lee.
Pokazała mi dwie bluzki na wieszakach. Jedną czerwoną, drugą czarną.
- A skąd ja mam to wiedzieć? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
Zadzwoniła, żebym przyszedł do niej pod wieczór, ale nie spodziewałem się, że chce ode mnie rady w kwestii ciuchów.
Ostatecznie mama pozwoliła mi wychodzić i oddała telefon, niedługo po powrocie do szkoły, ale laptopa nadal mogę używać, tylko do lekcji, a tablet dalej pozostaje poza moim zasięgiem. Chociaż tak naprawdę ucieszyła mnie już sama możliwość wyjść.
- No weź! - jęknęła. - Chce ładnie wyglądać na wyjście.
- I tak ładnie wyglądasz.
- Nie zbywaj mnie taką tandetą, Vin! - Podparła się pod boki.
- Nie wiem, Lee. Nie wiem!
- Myślałam, że orientujesz się w kolorach choć trochę lepiej niż przeciętny facet - mruknęła nadąsana.
- Żartujesz sobie? Widziałaś kiedyś moja szafę? - Wskazałem na siebie. - Wszystko czarne!
Zaśmiała się i rzuciła obie bluzki na łóżko obok mnie.
- Nieprawda. Tak się składa, że przeszukałam ostatnio twoją szafę i znalazłam w niej kilka kolorowych akcentów.
Chyba źle ją zrozumiałem...
Zdjęła swój T-shirt, dając mi świetny widok na swój czarny koronkowy stanik.
- Masz tam białą koszulkę - mówiła dalej.
- Czemu tak niechętnie wymawiasz słowo ''biały''?
- Niebieskie skarpetki.
- One są granatowe.
- Że o kolorowych bokserkach nie wspomnę...
- Kiedy ty zdążyłaś przejrzeć moją szafę?! - krzyknąłem, tracąc już cierpliwość.
- No jak ostatnio u ciebie byłam - odparła, jak gdyby nigdy nic.
Podeszła do szafy i wyjęła z niej kolejną bluzkę. Najwyraźniej nie miała żadnych oporów przed paradowaniem przede mną na staniku.
- A co myślisz o tej? - zapytała.
Pokazała mi turkusową bluzkę z głębokim dekoltem i rozcięciami na ramionach.
- Że jest zielona - powiedziałem i dodałem, gdy Lee zgromiła mnie wzrokiem. - Ładna.
- No mówię. Typowy facet, żadnego pożytku - burknęła, zakładając ją.
Lee potrafiła mnie zaskoczyć. Nie ubrała się całkowicie na czarno. Turkusowa bluzka i krótkie dżinsowe spodenki, sięgające do kolan buty pozostały czarne. Włosy miała związane w wysoki kucyk, ale pozostawiła kilka wolnych kosmyków przy uszach. Usta i paznokcie nadal pomalowane na czarno, ale jej makijaż nie był już taki mocny.
Nigdy nie widziałem, by aż tak przejmowała się swoim wyglądem.
- To jest randka? - zapytałem.
- Em... Po prostu... chce wyglądać dobrze - mruknęła, przeglądając się w lustrze i poprawiając makijaż. - Chciałabym zrobić wrażenie... - wymamrotała tak, że ledwo ją zrozumiałem.
- Przecież zawsze robisz wrażenie - zapewniłem.
- Ale dzisiaj chce zrobić dobre wrażenie - podkreśliła dwa ostatnie słowa.
Serio się stresowała. Z kim ona miała się spotkać? Powinienem zapytać?...
- Z kim...?
- Jak tam z Samem?
I wybiła mnie z rytmu. Aż chciałem się cofnąć, byleby tylko uciec od tego tematu. Szkoda tylko, że nadal siedziałem na łóżku.
- A co ma być? - zapytałem. - Nie gadamy ze sobą.
- Nadal?
- Chodzimy do różnych klas - zauważyłem. - Nie mamy zbyt wielu okazji do rozmów.
- Dla chcącego nic trudnego - stwierdziła, zakładając kolczyki. - Gdybyś chciał, to znalazłbyś jakiś pretekst.
- I niby o czym miałbym z nim gadać?
Wzruszyła ramionami.
- O muzyce całkiem nieźle się wam gadało - powiedziała, nadal zajmując się swoja biżuterią i nawet na mnie nie patrząc. - Lubisz go. Spróbuj najpierw się z nim zaprzyjaźnić.
_
Lee wykrakała. Następnego dnia wfistka drugiej klasy miała jakąś pilna sprawę do załatwienia i jej uczniowie mieli zajęcia z nami. A akurat była to klasa, w której był Samuel.
Mieliśmy grać w siatkówkę, więc poćwiczyliśmy przez chwile odbicia, a potem podzieliliśmy się na drużyny. Chciałem z nim pogadać, tak jak radziła Lee, ale jakoś nie było na to czasu. Przynajmniej do póki nie poproszono Samuela o odwiezienie kosza z piłkami do kantorka.
Pomyślałem, że to dobry moment.
- Pomogę mu - oświadczyłem i zanim wfista zdążył mi odpowiedzieć, pobiegłem w stronę kantorka.
CZYTASZ
He (BL)
Fiksi RemajaVincent często pakuje się w bójki, choć zdecydowanie nie jest duszą towarzystwa. Jako całe rzesze znajomych wystarczy mu Lee, ale było by miło, gdyby chłopak z młodszej klasy również poznał go bliżej.