Po powrocie do szkoły w zasadzie nic się nie zmieniło. Może poza tym, że ja i Alex w zasadzie zaczęliśmy być razem. Oczywiście nie oficjalnie, bo wiadomo, ale osoby, które miały wiedzieć, wiedziały.
Właśnie zadzwonił dzwonek na pierwszą lekcję, kiedy Samuel w pośpiechu wpadł przez drzwi wejściowe. Zgadywałem, że ulżyło mu, bo ledwo zdążył. Rzucił szybko okiem na zegar, wiszący na korytarzu i ruszył biegiem w stronę, którejś z klas.
Nagle rozległ się huk i chłopak boleśnie wyrżnął o posadzkę. Na początku nie zrozumiałem, co się stało, ale później dostrzegłem winowajcę. Ktoś rzucił mu pod nogi plecak, a widząc jak Steven ze swoją ekipą się śmieją, wiedziałem już, że to oni.
Ulżyło mi, że Alexa nie było już wśród nich.
Ignorując czas trwania lekcji, podszedłem do Sama i pomogłem mu wstać.
- Coś cię boli? - zapytałem.
- Noga... - jęknął.
Spojrzałem w kierunku klasy, ale Lee wskazała mi tylko gabinet pielęgniarki. Zgadywałem, że usprawiedliwi mnie w razie co.
Pomogłem chłopakowi dotrzeć na miejsce, niestety nikogo tam nie było.
- Pewnie gdzieś wyszła - mruknął.
- Gabinet jest otwarty, więc zaraz powinna wrócić - stwierdziłem i usiadłem obok niego. - Poczekam tu z tobą.
Mimo że między mną a Samem wszystko zostało już wyjaśnione, to panowała jakaś niezręczna cisza. Próbowałem ją przerwać. On nie wykazywał zbytnich chęci do rozmowy ze mną. Mimo to zadawałem mu pytania, mówiłem o jakichś bzdurach, później zapytałem, go o ekipę Stevena. Okazało się, że trochę mu odpuścili, więc jest lepiej.
Niestety wiedziałem, że jest tak, bo teraz skupili się na mnie.
- Przepraszam, że nie mogłem się w tobie zakochać - powiedział w pewnym momencie, a mnie zamurowało.
Co ja mu niby miałem na to odpowiedzieć, że nic nie szkodzi? Że nic się nie stało? Ale przecież się stało...
- Nie rozmawiajmy o tym. To nie twoja wina - stwierdziłem, po chwili milczenia.
- Ale... ty wiele razy mi pomagałeś - wymamrotał, wbijając wzrok w podłogę. - Jeśli...
Na szczęście przed resztą rozmowy uratowało mnie wejście pielęgniarki.
- To ja już chyba nie będę potrzebny.
Ogólnikowo opisałem jej co się stało i wróciłem na lekcję.
- Dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie - powiedziałem, wchodząc do klasy.
- Siadaj, Lee wszystko wyjaśniła - odparł nauczyciel. - Miło z twojej strony.
Skinąłem głową i zająłem swoje miejsce. Lee od razu wychyliła się w moją stronę z szerokim uśmiechem.
- Alex - szepnęła.
Ale ja nie spojrzałem w jego stronę. Nie musiałem, i tak czułem na sobie jego wzrok.
_
Lekcje dobiegły końca, ale wychowawca poprosił mnie, żebym został jeszcze chwilę. Ostatecznie nie chodziło o nic ważnego, ale kiedy wyszedłem korytarz był już pusty.
Jednak kiedy wszedłem do szatni, okazało się, że czekał tam na mnie Alex.
- Idziemy? - zapytałem, mijając go, siedzącego na ławce.
- Mhm - mruknął.
Chyba coś było nie tak.
- Coś się stało? - zapytałem.
- Nic, tylko... - zawahał się. - Wiem, że już się odkochałeś w Samie, ale jednak kiedy was razem zobaczyłem...
Nie mogłem uwierzyć własnym uszom.
- Jesteś zazdrosny.
- Nie, nie jestem - odparł pośpiesznie.
Stanąłem tuż przed nim, ale Alex cały czas siedział z opuszczoną głową i nie patrzył mi w oczy. Prawdopodobnie dlatego, żebym nie zobaczył, że jego twarz jest cała czerwona.
- Nie masz się czym martwić - powiedziałem, chcąc jakoś rozwiać jego wątpliwości. - Historia z nim skończyła się, gdy zaczęła się ta z tobą.
Jakkolwiek tandetnie to zabrzmiało.
Wyciągnąłem do niego rękę i pogłaskałem go po włosach, ale Alex nagle złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
Nie spodziewałem się, że znowu pocałuje mnie w szkole. To było dość ryzykowne, ale odwzajemniłem pocałunek. Czas na chwilę zwolnił, a świat wokół rozmył się w nicość. Ocknąłem się z tego dopiero, gdy uderzyłem plecami w metalowe szafki.
- Nie powinniśmy tu tego robić, ktoś nas zobaczy - odparłem, odsuwając się lekko.
Jak na zawołanie, ktoś znacząco odchrząknął przy wejściu.
- Lee - mruknąłem.
- O Boże, chłopaki - westchnęła z przesadą. - Jeśli macie aż taką chcicę, to nie wiem, idźcie do łazienki, albo jedźcie do domu, ale nie tak na widoku.
- Dobra, Lee. Odpuść. - Zarzuciłem sobie plecak na ramię, złapałem Alexa za rękę i wyprowadziłem go z szatni.
CZYTASZ
He (BL)
Teen FictionVincent często pakuje się w bójki, choć zdecydowanie nie jest duszą towarzystwa. Jako całe rzesze znajomych wystarczy mu Lee, ale było by miło, gdyby chłopak z młodszej klasy również poznał go bliżej.