Podniosłam zaspałe powieki. Zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu. Wszędzie było ciemno A jedyne światło pochodziło od włączonego laptopa.
Chciałam już wstawać aby podejść do Jake'a gdy nagle usłyszałam mruknięcie obok siebie. Spojrzałam tam, obok spał brunet.
Nie miał koszulki, dopiero teraz zobaczyłam jak bardzo umięśniony jest. Leżał tak niewinnie na łóżku mimo to dobrze wyglądając.
Przegryzłam warge szukając swoich ciuchów. Gdy je znalazłam ubrałam się i poszłam do kuchni. Wyciągnęłam szklankę i nalałam sobie soku. Obrocilam się tyłem do blatu, oparłam się o niego i zaczęłam pić sok.
Mogłam się domyślić jedynie że była noc. Albo dopiero ona nadeszła. Na dworze było bardzo ciemno.
Odstawiłam szklankę po czym udałam się do łazienki, tam znalazłam swój telefon na umywalce. Sprawdziłam godzinę, 2:34. To jest dość późno. Wróciłam do pokoju, brunet wciąż spał więc postanowiłam również zasnąć ponownie.
Położyłam się obok, od razu zostałam przytulona od tyłu.
-Gdzie byłaś?- szepnął.
-Poszłam się napić. Nie bój się, nie uciekne od Ciebie.- uśmiechnęłam się. Po chwili powieki zrobiły się cięższe aż w końcu je zamknęłam.
Obudziłam się kolejnego dnia. Obróciłam się na plecy, podniosłam sie do siadu gdy tylko zobaczyłam że Jake znów jest przy laptopie.
Westchnęłam, wstałam i poszłam do kuchni. Zrobiłam nam śniadanie oraz kawę dla Jake'a. Weszłam do pokoju, postawiłam śniadanie przed jego nosem, z kawą zrobiłam to samo.
-Dziekuje.- spojrzał na mnie a ja się uśmiechnęłam w odpowiedzi.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam jeść śniadanie które zrobiłam. Włączyłam sobie coś do oglądania na telefonie. Tak spędziłam około 4 godziny. Odstawiłam telefon dopiero gdy bateria mi się kompletnie rozładowała. Położyłam głowę na poduszkę i zaczęłam oglądać sufit.
-Nudzisz się?- usłyszałam niski głos bruneta.
-Trochę.- zaśmiałam się kierując wzrok na niego.
-Jessy do Ciebie pisze. Chce z Tobą porozmawiać.- pokiwałam głową na boki.
-Mój telefon jest rozładowany, spędziłam 4 godziny na oglądaniu.- podniosłam sie do siadu i oparłam o ścianę.
Jake chwycił swój telefon po czym podjechał krzesłem do mnie i mi go podał. Odblokował go.
-Nie chowasz żadnych konwersacji z kochankami?- spytałam podnosząc jedną brew.
-Nie rozumiem po co mam chować konwersacje z Tobą.- uśmiechnął się wrednie.- Gdybym jednak coś ukrywał to i tak byś tego nie znalazła.- wrócił do biurka. Spojrzałam na telefon i jeszcze raz na niego.
Weszłam w chat, były tam tylko konwersacje z grupy i ze mną.
Zadzwoniłam do Jessy, gdy odebrała od razu zobaczyłam jej zdziwioną minę.
-Ivy? Zabrałaś Jake'owi telefon?- od razu zwróciła na to uwagę, nie dziwne, Jake nigdy raczej by do niej nie zadzwonił tak o.
-Nie, moj teldfon sie rozładował więc dał mi swój, zobaczył że do mnie piszesz.- wytłumaczyłam się szybko.
-On czyta nasze chaty?!- powiedziała oburzona. Uderzyłam się w czoło zdając sobie sprawę że wydałam go.
- Nie czyta, dostaje tylko powiadomienia gdy ktoś do mnie pisze.
-Czyli kontroluje Ciebie?- zmarszczyłam brwi, spojrzałam na Jake'a.
-Nie musi tego robić, nic przed nim nie ukrywam.- powiedziałam prawdę.
-A on przed Tobą?- zrobiła się podejrzliwa.
-Wiesz, mam jego telefon Ale mimo wszystko go nie sprawdzę. Ale ufam mu, od początku, mimo że nic o nim nie wiedziałam.- mój wzrok ponownie skierował się na bruneta który teraz był obrócony przodem do mnie.
-Co mógłby ukrywać? Znaczy, wiesz, nie przypuszczam że coś takiego jest. Ale wiesz, gdyby tobie ufał i nic nie ukrywał to raczej byś miała dostęp do wszystkiego, tak jak on zapewne do twoich.- nie zdążyłam nic odpowiedzieć ponieważ brunet przerwał połączenie, kontakt z Jessy został zablokowany.
-Pozałowałem tego.- powiedział oburzony, podszedł do mnie i wziął telefon. Zaczął coś klikać, po około 5 minutach oddał mi telefon. Zmarszczyłam brwi.- Teraz masz dostęp do wszystkiego.- odpowiedział mi szybko.
-Wiesz dobrze że nie musiałeś, wiem że nic nie ukrywasz, a nawet jeśli to musisz mieć powód.- uśmiechnęłam się do niego.
-Może, Ale Jessica spowodowała że poczułem się niesprawiedliwie wobec Ciebie, miała rację. Mogę prześwietlić wszystko w twoim telefonie z twoją wiedzą lub bez niej.
-Raczej gdybyś ukrywał coś ważnego to raczej byś mi powiedział o tym zamiast dać mi telefon abym sama się tego doszukała.- zaśmiałam się, ten skimnął tylko głową że mam rację.
-Mieliśmy obietnice że nic nie chowamy przed sobą. Nie chce żebyś czuła że to idzie tylko w jedną stronę.- westchnął.- A do Jessici nawet nie pisz z mojego telefonu. Od początku jej nie lubiłem.- powiedział zniechęcony po czym wrócił do laptopa.
Jake miał rację, nigdy nie chowaliśmy nic przed sobą. Nasze rozmowy które pomijały tematy Hannah i później też Richy'ego, spowodowały że bardzo się do siebie przywiązaliśmy. Gdy Jake powiedział że mnie kocha nie czułam się ani trochę niezręcznie, znaliśmy się bardzo krótko jednak wiem że gdybym miała opcje wybrania jego albo innego faceta, wybrałabym tylko i wyłącznie jego.
Z nudów zaczęłam przeglądać jego telefon. No cóż.. Nie był koniecznie interesujący, w galerii miał kilka zdjęć które jeszcze jakiś czas temu wysyłałam mu z chmury Hannah. Wiadomości nie było w ogóle. Posiadał jakieś nieznane mi dotąd aplikacje, jednak domyśliłam się że jest to jakiś program do hakowania więc postanowiłam tego nie ruszać.
Po jakimś czasie grzebania w jego telefonie znalazłam bardzo starannie ukryty folder w którym było tylko jedno zdjęcie. Z ciekawości weszłam w niego, moim oczą ukazało się moje zdjęcie. Było zrobione przez profesjonalnego fotografa. Pamiętam gdy je wysłałam do Jessy. Uśmiechnęłam się na widok tego zdjęcia. Nie mogłam zaprzeczyć że wyszło bardzo dobrze.
-To jest jedyne twoje zdjęcie które widziałem w tamtych czasach, przesłałem je sobie i włączałem za każdym razem gdy było tak źle że myślałem iż to koniec.- usłyszałam jego głos, po chwili materac przede mną się ugiął.- Miałem za mało czasu na pisanie, jednak gdy spojrzałem na nie czułem że muszę coś zrobić aby dotrzymać obietnicy. Zawsze mi to pomagało. Jednak tam w kopalni, nie miałem po prostu szans.- Westchnął.- Znałem tylko 3 wyjścia, przy każdym z nich stali federalni.- spojrzałam na niego smutno, przysunęłam się do niego i położyłam rękę na jego policzek i uniosłam tak aby spojrzał na mnie.
-Teraz jestem przy tobie.- uśmiechnęłam się.- Tak musiało się stać, nie mogłeś tego zmienić choćbyś bardzo chciał.
-Gdybym wcześniej Ciebie posłuchał i szybciej stamtąd uciekł możliwe że zdazylbym, jednak byłem uparty, i zrobiłem po swojemu.
-Jak zwykle.- zaśmiałam się próbując zmienić atmosfere. Poczochrałam jego kruczo czarne włosy. Podniósł na mnie wzrok zbliżył się do mnie i zaczął łaskotać.
CZYTASZ
The End.../Jake Duskwood
FanfictionFanfik jest moją teorią którą zostanie przeobrazona w opowieść, historię. Teoria wzięła się z ostatnich części końcówki 10 odcinka które wam oczywiście pokaże w pierwszym rozdziale zanim zacznę opowieść. Dlatego serdecznie zapraszam Was. ⚠️Okładka n...