1. Szczeniactwo nowej codzienności

275 26 35
                                    

Reinkarnacja potrafi czasem być zimna.

Chociaż z drugiej strony powinienem się cieszyć, że w ogóle jej doświadczyłem.

Aczkolwiek jej wizja trochę różniła się od moich wyobrażeń reinkarnacji.

Żeby przejść do wydarzeń bardziej aktualnych, zacznę historię.

To, kim kiedyś byłem, nie jest ważne, bo już nim nie jestem, więc zacznę historię właściwą, może kiedyś pośrednio o tym kim byłem wspomnę.

Pocisk, który został we mnie wystrzelony stał się początkiem mojego zgonu, natomiast zakończeniem było moje wykrwawienie. Jak tak teraz pomyślę to trochę ironia. Krew, która kiedyś płynęła, dając mi życie i dzięki której się budziłem rano, wtedy swoim ubytkiem przyczyniła się do tego, że zasnąłem. A następnie wyzionąłem ducha, który jednak nie chciał odejść do wieczności i zechciał się potułać jeszcze po świecie.

Poczułem zimno ziemi, na której leżałem, była to pewna odmiana po odpłynięciu spowodowanym ucieczką mojej krwi.

Otworzyłem oczy, zobaczyłem drzewa wokół siebie.

„Raczej nikt by mnie nie przeniósł w takie miejsce, a więc chyba umarłem" — powiedziałem w myślach.

„A więc tak wyglądają zaświaty" — dodałem rozglądając się.

Rozglądając się zobaczyłem, że moje ciało wygląda trochę inaczej, potwierdził to również podmuch wiatru, który zamiast uderzać o ubranie i moje plecy bądź klatkę piersiową dotykał czegoś na nich.

Chciałem ich dotknąć, by zobaczyć co to takiego, ale nie dosięgałem. A następnie zobaczyłem, że moje dłonie uległy pewnym modyfikacjom względem tych, które miałem jeszcze przed śmiercią. Zresztą jak się później okazało podobnie jak reszta mojego ciała.

Z dość wysokiego człowieka, którym byłem stałem się średniej wielkości lisem rudym.

„A więc reinkarnacja" — rzekłem w myślach — „czyli to wokół nie jest zaświatami. Może to i lepiej, jeszcze będę mógł się pocieszyć trochę życiem"

„Nawet jeśli ciało niezbyt jest dostosowane do ludzkich rozrywek" — skomentowałem w myślach swoją poprzednią wypowiedź.

Wstałem na równe łapy i przeszedłem parę metrów, by wypróbować nowe ciało.

„Mimo różnic w stosunku do ludzkiego ciała to ciało sprawuje się nawet dobrze" — powiedziałem w myślach.

„A ogon mi się podoba" — dodałem, merdając nim.

Żeby sprawdzić, czy jestem w stanie wydać jakieś słowo z moich ust, spróbowałem tego.

Niestety zamiast słów „jeden, dwa, trzy, próba mowy" wyszły tylko lisie dźwięki.

„Będę musiał wymyślić jakiś sposób, by się dogadać z ewentualnymi spotkanymi ludźmi" — rzekłem do siebie w myślach — „ale na razie rozejrzę się po okolicy"

Poszedłem na prawo względem miejsca, w którym się obudziłem.

„Ciekawe, że doświadczenie śmierci prawdopodobnie spowodowało, że nie przestraszyłem się nowej postaci" — odrzekłem do siebie w myślach — „chociaż dokładne przyzwyczajenie może mi trochę zająć"

Idąc lasem, słyszałem śpiewające ptaki.

„Prawdopodobnie będziecie kiedyś moim obiadem jeśli nie będę umiał rozróżniać owoców leśnych" — powiedziałem w myślach.

Ta historia w której odrodziłem się jako LisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz