25. Odwiedziny

20 9 11
                                    

Obudziłem się i zszedłem na śniadanie.

Wziąłem jedno jabłko i zacząłem jeść.

Po chwili doszła Oliwia.

— Już wstałeś? — zapytała Oliwia.

— Tak — odpowiedziałem, kończąc jabłko — pomyślałem, że zjem i się przejdę oraz może spojrzę do gildii.

— Pójdę z tobą — rzekła Oliwia.

— Dobrze — odrzekłem — ale najpierw zjedz śniadanie. Nie chcę, byś poszła ze mną głodna. Smacznego.

— Dziękuję — powiedziała Oliwia i wzięła jabłko, po czym zaczęła jeść.

Gdy skończyła, wyszliśmy z domku i poszliśmy w stronę gildii.

Przed gildią była kolejka.

— Hej Dawid — rzekła Zuzanna za nami.

— Hej — powiedziałem do niej i się odwróciłem — co tu robisz?

— Czekam na oficjalne dołączenie do gildii — odpowiedziała Zuzanna — skończyłam już szesnaście lat.

— Wszystkiego najlepszego — odrzekłem, powstrzymując się przed powiedzeniem o setce lat, nie mając pewności o długości życia tutaj.

— A wy? — zapytała Zuzanna.

— My przyszliśmy zobaczyć, co w gildii i sprawdzić zadania — odpowiedziałem.

— Nie przedstawiłem was sobie jeszcze — powiedziałem.

— Zuzanno to jest Oliwia — rzekłem i pokazałem na Oliwie łapą.

— A to Zuzanna — odrzekłem, pokazując na Zuzannę.

— Miło poznać — powiedziała Oliwia.

— Mnie również — odpowiedziała Zuzanna.

— Długo ta kolejka będzie stać? — zapytała Oliwia.

— Muszą załatwić wszystkie formalności — rzekła Zuzanna — W waszej okolicy nie było takich sytuacji w sezonie?

— Chyba nie aż tak — powiedziałem, przypominając sobie kolejki do sklepów podczas promocji — chociaż może jednak było podobnie.

— Czy mimo wszystko nie powinno pójść to szybciej? Przecież chyba najważniejsze rzeczy są już napisane we wnioskach — odrzekła Oliwia.

— Trzeba je jeszcze sprawdzić oraz złożyć potrzebne podpisy — powiedziała Zuzanna.

— Masz już jakąś drużynę? — zapytałem.

— Tak — odpowiedziała Zuzanna — was. Chcę do was dołączyć.

— Obawiam się, że to niemożliwe — odpowiedziałem — Przepraszam, ale nie prowadzimy rekrutacji i za jakiś czas możemy stąd odejść. Dlatego niestety nie możesz do nas dołączyć.

— Ale jeśli chcesz to w miarę możliwości, możemy ci pomagać, póki jeszcze jesteśmy tutaj — dodałem — Nie jest to co prawda to samo co bycie w jednej drużynie, ale to zawsze coś.

— Dziękuję — rzekła Zuzanna.

— Albo mam lepszy pomysł — powiedziałem — zawiążmy sojusz naszych drużyn. Dopóki tutaj będziemy, możemy pomagać twojej drużynie. A w przyszłości od czasu do czasu będziemy mogli sobie robić wspólnie misję.

— Bardzo dziękuję — odrzekła Zuzanna i zaczęła merdać ogonem.

„Mi również chyba przydałoby nauczyć nim ruszać bardziej świadomie" — powiedziałem do siebie w myślach — „żeby móc się prezentować".

Ta historia w której odrodziłem się jako LisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz