Wróciłem do miasteczka, a następnie skierowałem się do naszego domku i wszedłem do środka.
„Tym razem po ich zostawieniu nie ma wszędzie siana i reszty" — powiedziałem w myślach — „jest to pewne pozytywne zaskoczenie"
Wszedłem do kuchni.
W środku siedziała Oliwia i Alicja.
— Hej dziewczyny — rzekłem do nich — Już wróciłem.
— Albert śpi? — zapytałem.
— Tak, poszedł się przejść, a jak wrócił, poszedł spać — odpowiedziała Alicja.
— Nie chciał, bym poszła z nim, więc nie wiem, gdzie był — powiedziała Alicja — lecz powiedział, że ty będziesz wiedział.
— Prawdopodobnie poszedł na spacer, bo obiecał to swojemu instynktowi, by się dogadać — odrzekłem — zaproponowałem mu, by tak zrobił.
— Chociaż zobaczymy, jak się to rozwinie — dodałem.
— Jestem tego ciekawa — rzekła Alicja.
— Ogólnie mam z wami coś do przedyskutowania — powiedziałem — ale to gdy Albert do nas dojdzie.
— Nie nudzisz się tutaj? — zapytał Alicję — Długo siedzisz tutaj z Albertem podczas gdy my chodzimy na misję. Nie chciałabyś również z nami chodzić?
— Nie umiem walczyć, więc tylko bym wam przeszkadzała — rzekła Alicja.
— Nie zawsze trzeba walczyć — powiedziałem — na pewno niejednokrotnie będzie również potrzebować innych sposobów rozwiązywania sporów.
— Ale tak, na razie ciężko szukać takich — dodałem — więc mogłoby być ciężko. Ale kiedyś jeśli chcesz, możemy zorganizować ci koncert i zaprosić wszystkich, których poznamy.
— Nie wiem, czy będę umiała śpiewać dla tak dużej publiki — odrzekła Alicja.
— Na pewno sobie poradzisz — powiedziała Oliwia.
Usłyszeliśmy kroki i Albert zszedł z piętra do nas. Miał zabrudzone bransoletki, a do tego czułem od niego zapach ziemi.
— Hej Albert — rzekłem — Dobrze, że już wstałeś.
— Poszedłem się przejść, jak ci mówiłem — odrzekł Albert.
— Sądząc po zabrudzeniach na bransoletkach i zapachu, podczas tego spaceru pokopałeś sobie — powiedziałem — czyli instynkt się wyszalał.
— Tak, wyszalał — rzekł Albert.
— Ja nie czuje stąd zapachu ziemi — powiedziała Oliwia.
— Ja tak samo — odrzekła Alicja.
— Możliwe, że wyostrzył mi się węch gdy otworzyłem się na naturę podczas chwili odpoczynku z Liszardem — rzekłem.
— Dawid siadł i skupił się na otaczającym nas świecie — dodał Liszard — Prawdopodobnie zdjął psychologiczne ograniczenia węchu człowieka.
— Nie przyspieszajmy tak — odrzekłem — na razie po prostu mam lepszy węch.
— Albert podejdź do stołu — rzekłem, a Albert zbliżył się do nas.
— Jeśli jesteśmy tutaj wszyscy, to chciałbym z wami porozmawiać na pewien temat — powiedziałem — temat związany z naszymi planami.
— Zamieniamy się w słuch — odrzekła Alicja.
— Mów, a ciebie wysłuchamy — rzekła Oliwia.
— Chce porozmawiać z wami na temat odejścia stąd — powiedziałem — a następnie skierowania się przykładowo do stolicy.
CZYTASZ
Ta historia w której odrodziłem się jako Lis
AdventureCo byś zrobił, gdybyś umarł? Gdyby twoje serce przestało tłoczyć krew, która napędza twoje ciało? Stałbyś się duchem i latał po świecie lub zamieszkał w dawnym domu? Poszedł do Nieba czy też może Piekła w zależności od uczynków za życia? A może byś...