Doszliśmy przed gildie.
Kolejka była już o połowę krótsza.
Jednak mimo tego Zuzanny nie było na jej końcu.
— Może Zuzia już dołączyła do gildii — powiedziała Oliwia.
— Może — odrzekłem — Zobaczmy.
— Jeśli nas przepuszczą — dodałem, po czym poszliśmy w stronę wejścia do gildii.
— Przepraszam — rzekłem do psa w kolejce — moglibyśmy przejść?
— Jak do wpisania to na koniec — odpowiedział pies — chociaż nie wyglądasz na tutejszego, więc nie widzę sensu, byś tutaj dołączał. Pewnie za jakiś czas i tak wrócisz w rodzime strony.
— Wpisaliśmy się dawno — odrzekła Oliwia — Teraz chcieliśmy pójść wziąć jakieś zadanie.
— To zmienia postać rzeczy — powiedział pies i się odsunął na bok — chociaż nie spodziewałem się, że należycie do gildii.
— Odsunąć się! — zawołał pies do przodu — członkowie gildii idą.
W kolejce zrobiło się miejsce.
— Dziękuję — odrzekłem, po czym poszliśmy w stronę wejścia i zeszliśmy po drabinie. Psy i koty w kolejce oraz przy tablicy patrzyły na nas schodzących po drabinie.
Następnie zapukaliśmy do gabinetu.
Drzwi się otworzyły, a w nich stanął Aquarius.
— Zuzanna się już wpisała? — zapytała Oliwia.
— Ta młoda psica? — zadał pytanie Aquarius — tak, wpisała. I chyba poszła ze swoim kolegą na pierwszą wyprawę.
— Dziękujemy — powiedziałem — pójdziemy ich poszukać.
— Powodzenia — rzekł Aquarius i zamknął drzwi.
Podeszliśmy do tablicy.
— Ktoś z was wie, gdzie poszła młoda psica, która wpisała się z małym kotem? — zapytałem zgromadzonych przy tablicy.
— Wzięli kartkę i poszli — odpowiedział jeden z psów — mówili, że idąc do Jeziora Mgieł po zioła.
— Dziękuję — powiedziała Oliwia, po czym weszliśmy po drabinie znowu na górę.
Następnie poszliśmy w stronę rubieży wioski, a następnie w las.
— Jak myślisz, jak im idzie? — zapytałem Oliwie.
— Poradzą sobie, zbieranie ziół nie jest trudne — odpowiedziała Oliwia.
— Gorzej jeśli coś wydarzy się coś nadplanowanego — rzekłem.
Zobaczyliśmy w oddali Zuzannę i kotka w towarzystwie dwóch dużych psów. Wyglądali na niepokojonych przez nich.
Pobiegliśmy do nich, lecz zatrzymaliśmy się i schowaliśmy w trawie paręnaście metrów od nich, by zobaczyć bądź usłyszeć, o co chodzi.
— Gdy stamtąd wrócicie, to oddacie nam zioła, myśmy mogli je sprzedać — powiedział pierwszy z psów.
— Nigdy, jak chcecie je wziąć to sami, nie będziecie nas wykorzystywać! — odrzekł kotek.
— Wolimy wykorzystać słabszych i bardziej skorych do ugięcia się naszej sile — odpowiedział drugi pies.
— Zaczekaj tutaj — rzekłem cicho do Oliwii — i w razie czego mi pomóż. Nie chcę, by cię pierwszą zaatakowali, zajmę ich uwagę.
CZYTASZ
Ta historia w której odrodziłem się jako Lis
AdventureCo byś zrobił, gdybyś umarł? Gdyby twoje serce przestało tłoczyć krew, która napędza twoje ciało? Stałbyś się duchem i latał po świecie lub zamieszkał w dawnym domu? Poszedł do Nieba czy też może Piekła w zależności od uczynków za życia? A może byś...