Weszliśmy do domu Roberta.
W środku Albert zasypywał jeszcze pytaniami Roberta.
— Co będę jadł? — zapytał Albert.
— Na rynku są stoiska, gdzie sprzedane są owoce i warzywa — odpowiedział Robert — na pewno się nimi najesz.
— A skąd będę miał na nie pieniądze? — zapytał ponownie Albert.
— Pożyczyłem niedawno sporo pieniędzy twojej przyjaciółce — odrzekł Robert — na pewno zadba o twoje wyżywienie.
— Z nami nie umrzesz z głodu — rzekłem.
— Oddam ci pieniądze, jak zarobię dostatecznie w gildii — powiedziała Oliwia — ale najpierw musimy zdobyć doświadczenie.
— Na pewno obudzenie elementu to ułatwi — odrzekł Robert.
— Ale tak, nie można na siłę — dodał szybko by Liszard nic nie powiedział.
— Jakie obudzenie elementu? — zapytał kolejny raz Albert.
— Każdy z Humanimsów ma jeden lub dwa elementy z sobą związane, z których palety może korzystać — odpowiedział Robert — ów zdolności pomagają w walce z dzikimi zwierzętami i w zadaniach.
— Chociaż niestety służą również złu — dodał smutno.
— Chcesz zobaczyć nasz domek? — zapytałem Alberta.
— Tak — odrzekł Albert, po czym szczęknął i zaczął merdać ogonem.
— Tak się uzewnętrznia mu instynkt — rzekł Robert.
— Przepraszam — powiedział Albert — będę starał się to kontrolować.
— Pomożemy ci w tym — odrzekłem — Chodźmy, bo pewnie chcesz jak najszybciej zobaczyć nasz domek.
— Do zobaczenia Robert — rzekłem, po czym się pożegnaliśmy i wyszliśmy z domu.
Następnie skierowaliśmy się do naszego domku.
Albert rozglądał się z zaciekawieniem dookoła, obserwując przechodzące psowate i kotowate.
Jedna z psic podeszła do nas. Wyglądała na dość młodą i była trochę niższa ode mnie. Do tego miała brązową apaszkę.
— Dzień dobry panie lisie — powiedziała — zobaczyłam, że udało ci się znaleźć tamtego biednego kotka.
— Zechciałbyś umówić się, że mną na randkę? — zapytała.
Popatrzyłem na Oliwie i Alberta, ich wzrok mówił, że w końcu znalazłem sobie dziewczynę.
— Niestety nie jestem zainteresowany randkami — odpowiedziałem — ale jeśli chcesz, mogę pójść z tobą na spacer.
— Jestem tutaj nowy i nie znam tak dobrze okolicy — dodałem — mogłabyś mnie oprowadzić?
— Tak, oczywiście — odrzekła psica i zaczęła merdać ogonem — Chodź za mną, wszystko ci pokaże.
— Później do was wrócę — rzekłem do Oliwii — zaopiekuj się Albertem i kup mu jakąś ładną apaszkę.
— Jestem od ciebie teraz większy — powiedział Albert.
— Ale nadal młodszy — odrzekłem i poszedłem za psicą.
— Po prawej jest rynek — rzekła psica i pokazała na stoiska na rynku — można tam kupować jedzenie, a w sklepach również inne produkty.
CZYTASZ
Ta historia w której odrodziłem się jako Lis
AdventureCo byś zrobił, gdybyś umarł? Gdyby twoje serce przestało tłoczyć krew, która napędza twoje ciało? Stałbyś się duchem i latał po świecie lub zamieszkał w dawnym domu? Poszedł do Nieba czy też może Piekła w zależności od uczynków za życia? A może byś...