Po dłuższej chwili marszu, podczas którego bardziej zapoznałem się z moim instynktem, doszedłem na polane, przez którą płynął strumyk.
„Trafiliśmy do ciekawego miejsca" — powiedział instynkt — „Olimpy są dość rzadkie. Rzadko zdarza się drzewo, które staje się Olimpem, a jeszcze rzadziej dorasta odpowiednich rozmiarów"
— Dlaczego by miało nie dorastać? — zapytałem — Drzewa jeśli dobrze pamiętam, nawet same rosną wysokie.
„O ile ktoś nie zechce ich ściąć i wykorzystać, prawda?" — odpowiedział instynkt — „a Olimpu to dość dobre źródło energii, którą niektórzy chcą. Bez tego by nie trzeba było strażników"
— Masz pomysł czym się teraz zająć? — zapytałem instynkt — Dopóki nie nauczę się mówić w miarę.
„Możesz wypróbować swoje nowe ciało" — odrzekł instynkt — „jeszcze dobrze pamiętam niezbyt poruszałeś się inaczej niż krokiem z łapy na łapę"
— Fakt — rzekłem — zbytnio się nie testowałem.
— Więc czas to zmienić — powiedziałem i zacząłem biec.
Czułem wiatr w sierści i ziemię pod łapami.
Nagle usłyszałem, a następnie zobaczyłem mysz, pobiegłem za nią.
Zanim ją złapałem, wbiegła do dziury.
— Co to miało być? — zapytałem instynkt gdy otrząsnąłem się z polowania.
„Wybacz" — odpowiedział instynkt — „mimo mojej inteligencji i ucywilizowania nadal miewam czasem takie pierwotne zwierzęce zachowaniach"
— Do zachowań tak dużo nie mam — odrzekłem — ale nie przejmuj kontroli, by gonić bezbronne zwierzęta, albo co gorsza je łapać i zjadać. Przez dłuższy czas będę wegetarianinem, więc nie polujemy i nie zjadamy ptaków, myszy czy bażantów, bo nie chce ich mieć na sumieniu.
„Dobrze" — rzekł instynkt — „Będę o tym pamiętać i postaram się dostosować do twojej woli"
— Przebiegłem się, więc teraz czas wypróbować ciało w inny sposób — powiedziałem i popatrzyłem na drzewo znajdujące się nieopodal.
„Czekaj, lisy zwykle nie wchodzą na..." — odrzekł instynkt, ale nie dokończył, bo pobiegłem w stronę drzewa.
Skończyłem na nie i zacząłem się wspinać jak kot.
Doszedłem do najniższej gałęzi i stanąłem na niej.
„Nie spodziewałem się, że ci się uda" — rzekł instynkt — „nawet nie myślałem, że możesz to osiągnąć bez większego doświadczenia"
— Lisy są pod pewnym względem podobne do kotów — odpowiedziałem — na przykład mają wysuwane pazury, więc w teorii mogą się wpinać na drzewa.
— Co prawda to raczej rzadkie naturalnie — dodałem — ale ja raczej nie jestem naturalnym lisem.
„A jak stąd zejdziesz?" — zapytał instynkt.
— To już inna kwestia — rzekłem — lisy nie spadają na cztery łapy. Ale spróbuję, najwyżej się potłukę.
Czepiłem się kory i skierowałem w dół, na końcu się jej odczepiając.
„Na szczęście jesteśmy już na dole" — powiedział instynkt.
— Sprawdziłem ogólne poruszanie, bieg i wspinanie — rzekłem do siebie — chyba nic do sprawdzenia już nie zostało.
„Ogółem może zechciałbyś opowiedzieć coś o swojej przeszłości, nie czytam ci w myślach, a jestem tego ciekawy" — odrzekł instynkt.
— Nie ma co opowiadać, zrywam ze swoją przeszłością — odpowiedziałem — to dawne dzieje. Teraz jestem inną istotą.
CZYTASZ
Ta historia w której odrodziłem się jako Lis
AdventureCo byś zrobił, gdybyś umarł? Gdyby twoje serce przestało tłoczyć krew, która napędza twoje ciało? Stałbyś się duchem i latał po świecie lub zamieszkał w dawnym domu? Poszedł do Nieba czy też może Piekła w zależności od uczynków za życia? A może byś...