Zrzedłem do gildii.
Rozejrzałem się, gdzie może być Aquarius i Oliwia.
Mimo rozglądania się nigdzie ich nie widziałem.
Zapukałem do gabinetu Edmunda.
Otworzył je po chwili.
— Gdzie znajduje się sala treningowa? — zapytałem — Chce odwiedzić Oliwie podczas jej treningu z Aquariusem.
— Na dole i na prawo — odpowiedział Edmund — Aquarius powiedział mi, żebym mu nie szukał zajęć przez ten czas.
— Ale zanieś mu to — dodał Edmund i wskazał na torbę za sobą — na pewno się nie pogniewa, widząc zawartość.
— Dobrze — odrzekłem i poszedłem po torbę. Wziąłem ją w zęby i wyszedłem z gabinetu.
— Do obacena óźnej — powiedziałem.
— Do zobaczenia — odrzekł Edmund i zamknął drzwi.
Rozejrzałem się za zejściem w dół.
Zobaczyłem kolejną drabinę.
„Chyba będę musiał po niej zejść" — rzekłem w myślach — „a torba tego nie ułatwi. Że też musieli dać akurat drabiny"
„Ale no cóż, trzeba zejść i zobaczyć jak się ma Oliwia" — dodałem w myślach i poszedłem w stronę drabiny — „może nie spotka mnie to, co Alberta"
Odwróciłem się i powoli położyłem łapę na pierwszym stopniu.
Następnie położyłem kolejną i zacząłem powoli schodzić.
Po chwili bez szwanku byłem już na dole.
Zacząłem szukać Oliwii i Aquariusa.
Poszedłem za dźwiękami walki.
Doszedłem do pomieszczenia bez drzwi.
W środku Aquarius trenował Oliwie.
— Musisz nadawać wodzie jakiś kierunek — powiedział do Oliwii — nie jest jak ogień lub lód. Woda się rozpłynie jeśli nie będzie miała kierunku.
— Woda również atakuje przede wszystkim swoim naporem i ciśnieniem — dodał Aquarius — lecz ja niestety nie umiem walczyć więc cię tego nie nauce.
— Rozumiem — rzekła Oliwia, kierując powoli falą wody wokół siebie.
— A węc walcyć będzemy museli naucyć sie sami. Albo podcas treingu, albo podcas walki — odrzekłem i położyłem torbę obok na ziemi.
— Dawid! — zawołała radośnie Oliwia, po czym zostałem oblany wodą, która na mnie od niej poleciała.
— Znowu mokry — odrzekłem i się wytrzepałem.
— Przepraszam — powiedziała Oliwia — straciłam koncentrację.
— Nic się nie stało — rzekłem, już będąc prawie suchym — będę miał teraz czystsze futro.
— Atak nawet jeśli przypadkowy to dobrze ci wyszedł — odrzekł Aquarius — chociaż i tak poćwicz jeszcze trochę.
— Edmund kazał ci to przynieść — powiedziałem i pokazałem na torbę, która na szczęście nie została zamoczona.
— Mówiłem mu, by nic mi nie przynosił do roboty, bo jestem zajęty — rzekł Aquarius.
— Powiedział, że się nie pogniewasz, widząc zawartość — odpowiedziałem.
CZYTASZ
Ta historia w której odrodziłem się jako Lis
AdventureCo byś zrobił, gdybyś umarł? Gdyby twoje serce przestało tłoczyć krew, która napędza twoje ciało? Stałbyś się duchem i latał po świecie lub zamieszkał w dawnym domu? Poszedł do Nieba czy też może Piekła w zależności od uczynków za życia? A może byś...