21. Doinformowanie

30 8 12
                                    

Zrzedłem do gildii.

Rozejrzałem się, gdzie może być Aquarius i Oliwia.

Mimo rozglądania się nigdzie ich nie widziałem.

Zapukałem do gabinetu Edmunda.

Otworzył je po chwili.

— Gdzie znajduje się sala treningowa? — zapytałem — Chce odwiedzić Oliwie podczas jej treningu z Aquariusem.

— Na dole i na prawo — odpowiedział Edmund — Aquarius powiedział mi, żebym mu nie szukał zajęć przez ten czas.

— Ale zanieś mu to — dodał Edmund i wskazał na torbę za sobą — na pewno się nie pogniewa, widząc zawartość.

— Dobrze — odrzekłem i poszedłem po torbę. Wziąłem ją w zęby i wyszedłem z gabinetu.

— Do obacena óźnej — powiedziałem.

— Do zobaczenia — odrzekł Edmund i zamknął drzwi.

Rozejrzałem się za zejściem w dół.

Zobaczyłem kolejną drabinę.

„Chyba będę musiał po niej zejść" — rzekłem w myślach — „a torba tego nie ułatwi. Że też musieli dać akurat drabiny"

„Ale no cóż, trzeba zejść i zobaczyć jak się ma Oliwia" — dodałem w myślach i poszedłem w stronę drabiny — „może nie spotka mnie to, co Alberta"

Odwróciłem się i powoli położyłem łapę na pierwszym stopniu.

Następnie położyłem kolejną i zacząłem powoli schodzić.

Po chwili bez szwanku byłem już na dole.

Zacząłem szukać Oliwii i Aquariusa.

Poszedłem za dźwiękami walki.

Doszedłem do pomieszczenia bez drzwi.

W środku Aquarius trenował Oliwie.

— Musisz nadawać wodzie jakiś kierunek — powiedział do Oliwii — nie jest jak ogień lub lód. Woda się rozpłynie jeśli nie będzie miała kierunku.

— Woda również atakuje przede wszystkim swoim naporem i ciśnieniem — dodał Aquarius — lecz ja niestety nie umiem walczyć więc cię tego nie nauce.

— Rozumiem — rzekła Oliwia, kierując powoli falą wody wokół siebie.

— A węc walcyć będzemy museli naucyć sie sami. Albo podcas treingu, albo podcas walki — odrzekłem i położyłem torbę obok na ziemi.

— Dawid! — zawołała radośnie Oliwia, po czym zostałem oblany wodą, która na mnie od niej poleciała.

— Znowu mokry — odrzekłem i się wytrzepałem.

— Przepraszam — powiedziała Oliwia — straciłam koncentrację.

— Nic się nie stało — rzekłem, już będąc prawie suchym — będę miał teraz czystsze futro.

— Atak nawet jeśli przypadkowy to dobrze ci wyszedł — odrzekł Aquarius — chociaż i tak poćwicz jeszcze trochę.

— Edmund kazał ci to przynieść — powiedziałem i pokazałem na torbę, która na szczęście nie została zamoczona.

— Mówiłem mu, by nic mi nie przynosił do roboty, bo jestem zajęty — rzekł Aquarius.

— Powiedział, że się nie pogniewasz, widząc zawartość — odpowiedziałem.

Ta historia w której odrodziłem się jako LisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz