Po wyjściu z gildii skierowaliśmy się do naszego domku.
Idąc drogą, przeszliśmy obok Dariusza, rozmawiającego ze swoim bratem i Emilem.
A gdy nas zobaczył, to podszedł do nas i znowu mnie złapał zębami za obroże, a następnie przyciągnął.
— Możesz tak nie robić? — zapytałem — Umiem sam chodzić, a poza tym możesz mi ją uszkodzić.
— Nie uszkodzę — odrzekł Dariusz po tym jak mnie puścił — poza tym i tak może się zrosnąć jak większość sprzedawanych elementów ubioru. Ale to raczej wiesz, bo znasz takie podstawy i nie muszę ci tłumaczyć tego, tak jakbyś był z innego świata.
— Tak, tak nie musisz tłumaczyć — powiedziałem, by nie powodować podejrzeń o moją wiedzę o świecie.
— Skąd pochodzisz Dawid i jak się tu znalazłeś? — zapytał Emilian.
— Razem z moimi przyjaciółmi przybyliśmy tutaj z dalekiego kraju — odpowiedziałem — Zatrzymaliśmy się na pewien czas w tej okolicy, lecz nie wykluczam, że za jakiś czas ją opuścimy.
— Dawid i ja założyliśmy drużynę i wypełniamy kolejne zadania z gildii — rzekła Oliwia — Idzie nam to coraz lepiej.
— Cieszę się — odrzekł Emilian.
— Gdybyście kiedyś zawitali do stolicy, to chętnie was przyjmiemy i pokażemy naszą gildię — dodał.
— Jako gości oczywiście, a nie przyszłych członków — powiedział Dariusz.
— Będziemy już szli — rzekłem — Oliwii przyda się odpoczynek po zadaniu.
— Do zobaczenia — odrzekłem, po czym poszliśmy i pomachaliśmy im na pożegnanie.
Doszliśmy do naszego domku i weszliśmy do środka.
— Albert już posprzątaliście? — zawołałem.
Albert zbiegł po schodach, znowu spadł na końcu.
— Nic ci nie jest? — zapytałem.
— Tak, nic mi nie jest — odpowiedział Albert.
— Powinieneś mniej biegać tak po schodach — powiedziałem — nie jesteś przyzwyczajony i się przewracasz. Ciągle tak biegając, kiedyś coś sobie zrobisz.
— Dobrze, będę uważać — odrzekł Albert.
— I posprzątaliśmy już parter i piętro — rzekł Albert.
— To dobrze — powiedziałem — dziękuję, że zrobiliście to zanim wróciliśmy.
— Chciałbym z wami o czymś porozmawiać — odrzekł Albert — Macie chwilkę?
— Tak, oczywiście — odpowiedziała Oliwia — Dla naszego przyjaciela zawsze.
Poszliśmy za Albertem do salonu.
— Usiądźcie, pójdę jeszcze po Alicję. Chcę, by ona również brała udział w naszej rozmowie — powiedział Albert i wrócił na piętro.
Usiedliśmy przy stole.
— Ciekawe, o czym chce porozmawiać — rzekłem — jest dość poważny przy tym.
— Zobaczymy, jak wróci z Alicją — odrzekła Oliwia.
Albert wrócił po chwili z Alicją i tym razem spokojnie zszedł po schodach.
Usiedli przy stole.
— Chce z wami porozmawiać o moim instynkcie — powiedział Albert.
CZYTASZ
Ta historia w której odrodziłem się jako Lis
AdventureCo byś zrobił, gdybyś umarł? Gdyby twoje serce przestało tłoczyć krew, która napędza twoje ciało? Stałbyś się duchem i latał po świecie lub zamieszkał w dawnym domu? Poszedł do Nieba czy też może Piekła w zależności od uczynków za życia? A może byś...