22. Rozmowa

41 8 20
                                    

Po wyjściu z gildii skierowaliśmy się do naszego domku.

Idąc drogą, przeszliśmy obok Dariusza, rozmawiającego ze swoim bratem i Emilem.

A gdy nas zobaczył, to podszedł do nas i znowu mnie złapał zębami za obroże, a następnie przyciągnął.

— Możesz tak nie robić? — zapytałem — Umiem sam chodzić, a poza tym możesz mi ją uszkodzić.

— Nie uszkodzę — odrzekł Dariusz po tym jak mnie puścił — poza tym i tak może się zrosnąć jak większość sprzedawanych elementów ubioru. Ale to raczej wiesz, bo znasz takie podstawy i nie muszę ci tłumaczyć tego, tak jakbyś był z innego świata.

— Tak, tak nie musisz tłumaczyć — powiedziałem, by nie powodować podejrzeń o moją wiedzę o świecie.

— Skąd pochodzisz Dawid i jak się tu znalazłeś? — zapytał Emilian.

— Razem z moimi przyjaciółmi przybyliśmy tutaj z dalekiego kraju — odpowiedziałem — Zatrzymaliśmy się na pewien czas w tej okolicy, lecz nie wykluczam, że za jakiś czas ją opuścimy.

— Dawid i ja założyliśmy drużynę i wypełniamy kolejne zadania z gildii — rzekła Oliwia — Idzie nam to coraz lepiej.

— Cieszę się — odrzekł Emilian.

— Gdybyście kiedyś zawitali do stolicy, to chętnie was przyjmiemy i pokażemy naszą gildię — dodał.

— Jako gości oczywiście, a nie przyszłych członków — powiedział Dariusz.

— Będziemy już szli — rzekłem — Oliwii przyda się odpoczynek po zadaniu.

— Do zobaczenia — odrzekłem, po czym poszliśmy i pomachaliśmy im na pożegnanie.

Doszliśmy do naszego domku i weszliśmy do środka.

— Albert już posprzątaliście? — zawołałem.

Albert zbiegł po schodach, znowu spadł na końcu.

— Nic ci nie jest? — zapytałem.

— Tak, nic mi nie jest — odpowiedział Albert.

— Powinieneś mniej biegać tak po schodach — powiedziałem — nie jesteś przyzwyczajony i się przewracasz. Ciągle tak biegając, kiedyś coś sobie zrobisz.

— Dobrze, będę uważać — odrzekł Albert.

— I posprzątaliśmy już parter i piętro — rzekł Albert.

— To dobrze — powiedziałem — dziękuję, że zrobiliście to zanim wróciliśmy.

— Chciałbym z wami o czymś porozmawiać — odrzekł Albert — Macie chwilkę?

— Tak, oczywiście — odpowiedziała Oliwia — Dla naszego przyjaciela zawsze.

Poszliśmy za Albertem do salonu.

— Usiądźcie, pójdę jeszcze po Alicję. Chcę, by ona również brała udział w naszej rozmowie — powiedział Albert i wrócił na piętro.

Usiedliśmy przy stole.

— Ciekawe, o czym chce porozmawiać — rzekłem — jest dość poważny przy tym.

— Zobaczymy, jak wróci z Alicją — odrzekła Oliwia.

Albert wrócił po chwili z Alicją i tym razem spokojnie zszedł po schodach.

Usiedli przy stole.

— Chce z wami porozmawiać o moim instynkcie — powiedział Albert.

Ta historia w której odrodziłem się jako LisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz