-rozdział 3

1.5K 103 36
                                    














Robin's pov.

Przypatrywałam się właśnie następnej klientce która opuszczała sklep, a po chwili wparowała do środka Nancy. Wyglądała na potwornie wkurzoną. Spojrzała wprost w moje oczy a mnie aż przeszedł dreszcz. Podeszła do mnie i położyła ręce na ladzie.

– Gdzie on jest.- Wysyczała patrząc dalej w moje tęczówki.

– Hej, Nance spokojnie. Nie trzeba się tak denerwować.- Powiedziałam delikatnie aby trochę złagodzić atmosferę.

– Nie, przestań go kryć i powiedz mi gdzie on jest! Chociaż raz mógłby zachować się odpowiedzialnie.- Burknęła i przeskoczyła przez ladę.

-Hej! Ile jeszcze osób będzie mi tu skakać?! Uspokój się Nancy, Steve'a tu nie ma.- Powiedziałam, ale ta zaczęła bezprawnie grzebać po rzeczach z myślą, że znajdzie tu Harringtona. Patrzyłam na nią załamana ale nic nie mówiłam, aby nie psuć jej marzeń. Słuchałam tylko jej stękania i marudzenia pod nosem. Miałam nadzieję, że nie wparuje zaraz na zaplecze. Nie dość, że ucierpi na tym Steve, to także ja i Eddie. Jednak wtedy usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza od środka schowka. Spojrzałam powoli na drzwi a potem na Nancy która patrzyła na mnie szerokimi oczami.

– Tam jest tylko Eddie, przebiera się bo Max uczyła go jeździć na desce i biedny wpadł w błoto.- Zaśmiałam się nerwowo mówiąc powoli.

– To prawda, jestem tu tylko ja, i w dodatku nagi! Nie chcesz tu wchodzić Wheeler a słysząc ciebie i Robin szukasz Harringtona, więc chce ci oszczędzić tego widoku!- Odkrzyknął zza drzwi Munson i odetchnęłam z ulgą spowrotem spoglądając na dziewczynę.

– To jak się już przebierzesz, wyjdź do nas, mam do ciebie pytanie Eddie.- Powiedziała stanowczo Nancy a we mnie się wręcz zagotowało. Modliłam się w duchu aby nie palnął niczego głupiego. Nancy jest bystrą i mądrą dziewczyną, więc ciężko było ją jakkolwiek przekabacić.

– Okej, za chwilę wyjdę!- Odkrzyknął a ja powstrzymałam szok malujący się na mojej twarzy aby nie wzbudzić podejrzeń.










Eddie's Pov.

– Okej za chwilę wyjdę!- Krzyknąłem w stronę drzwi po czym energicznie odwróciłem się do Steve'a. Westchnąłem ciężko a ten nieporadnie rozglądał się po zapleczu myśląc, gdzie mógłby się schować przed krwiożerczą Wheeler.

– Dobra Harrington, wiem co zrobisz.- Mruknąłem cicho i podbiegłem do dużego regału z różnymi pudłami. Zacząłem przeszukiwać każdy z nich aż w końcu trafiłem na pusty.

– Mam cię.- Mruknąłem i uśmiechnąłem się sam do siebie. Spojrzałem się znów na Steve'a a ten zrozumiał co ma zrobić i od razu do mnie podszedł.

– Długo mam jeszcze czekać?- Usłyszałem donośny głos księżniczki zza drzwi.

– Jeszcze chwila Wheeler.- Mruknąłem lekko zły patrząc jak Steve pakuje się do pudła. Aby nie wzbudzać podejrzeń, zakryłem go różnymi wypełniaczami do paczek i kasetami.

– Trzymaj się Harrington, nie rób gwałtownych ruchów ani nie oddychaj za głośno.- Powiedziałem cicho a ten kiwnął lekko głową. Zamknąłem karton i przesunąłem go bardziej pod regał i szybko podbiegłem do drzwi mając nadzieję, że Nancy nic nie zauważy.













Troche krótszy, i malo wnoszący do fabuły ale spokojnie. To tylko cisza przed burza hehe.

07.06.22

to be with you || steddie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz