Steve's pov.Podróż do mojego domu, zakończyła się na tym, że tak właściwie tylko ja szedłem. Eddie był u mnie na rękach, co nie było zbyt łatwym zadaniem. Ciągle narzekał i marudził abym go postawił jednak nie dawałem za wygraną.
– Steveeeee, ja naprawdę potrafię chodzić.- Dalej stękał a ja wywróciłem oczami i przerzuciłem go sobie przez ramię jak worek ziemniaków tak, że zwisał głową do dołu.
– Ale to dla mnie sama przyjemność cię nosić.- Obróciłem się z nim dookoła co niestety nie do końca mi wyszło bo upadłem razem z nim na ulicę. Zaśmiałem się cicho i spojrzałem na chłopaka obok któremu zdecydowanie do śmiechu nie było. Podniósł się bez słowa i zaczął iść chwiejnym krokiem w drugą stronę.
– Eddie nie. Zostajesz tu ze mną.- Zatrzymałem go szybko i przytuliłem do siebie. Munson jednak miał inne plany i próbował się wyrwać.
– No zostaw mnie tępaku.- Wymamrotał a ja podniosłem jego głowę za podbródek aby na mnie spojrzał. Wystraszyłem się lekko widząc jak mały strumyk krwi leci z jego nosa.
– Przepraszam księżniczko, nie chciałem cię skrzywdzić.- Wyciągnąłem chusteczkę z dna moich spodni i przyłożyłem do jego nosa ustawiając jego głowę w bezpiecznej pozycji. W końcu gdy udało mi się namówić Eddiego na kontynuację naszej randki, poszliśmy do mojego domu który był już bardzo blisko.
– Wynagrodzę ci to jakoś, obiecuję.- Mruknąłem gdy byliśmy już na miejscu. Otworzyłem drzwi i przepuściłem w nich Munsona. Ten z lekkim uśmiechem wszedł do środka a ja za nim zamykając drzwi. Przyglądałem się uważnie chłopakowi który rozglądał się po moim domu z małymi iskierkami w oczach.
– To pałac nie dom, Harrington.- Powiedział cicho i spojrzał na mnie. Zaśmiałem się głośno i podszedłem do niego łapiąc go za talię.
– Nie przesadzajmy... to fakt, jest duży. ale do pałacu ma daleko.- Cmoknąłem go krótko w usta. Trochę się zmieszałem widząc niezadowoloną minę Eddiego.
– Coś nie tak?
– No trochę bardzo, jestem twoją prywatną dziwką czy co?- Spytał wprost a ja otworzyłem szerzej oczy i odsunąłem się lekko od niego.
– Co? Nie! Dlaczego tak mówisz?
– Nie wiem może dlatego, że nawet mnie nie spytałeś o chodzenie a zachowujemy się jakbyśmy byli parą?- Wzruszył ramionami wyraźnie tym przygnębiony. Przez to wszystko totalnie zapomniałem o zapytanie Eddiego o związek. Jaki ja jestem głupi.
– A chciałbyś być ze mną w związku?- Zapytałem chcąc wykręcić się z tego aby nie ranić bardziej Munsona. Patrzyłem na niego a ten zmrużył oczy i zrobił dziubek z ust.
– Może i bym chciał.- Uśmiechnął się lekko i skrycie.
– Wiem że tego pragniesz dziwaku.- Zaśmiałem się głośno i znowu się do niego zbliżyłem mocno do siebie przytulając.
– To jak dziwaku? Chcesz być oficjalnie moim chłopakiem?- Spytałem spoglądając wprost w jego oczy które były teraz pełne szczęście.
– Tak, królu liceum Hawkins.- Mruknął śmiejąc się cicho a ja szybko go pocałowałem.
– To co? Film i wino?
– Film i wino.
Eddie's pov.
Obracałem w dłoniach kieliszek wina, który był już prawie cały wypity. Siedziałem wtulonu bokiem w Stevea, jednak czułem się... dziwnie. Jak zwykle w najlepszych chwilach w których czuję się szczęśliwy wracają do mnie wspomnienia o Chrissy. Walczyłem ze sobą bardzo aby się teraz nie popłakać przy chłopaku, jednak alkohol też miał na to wpływ i po chwili czułem jak wielkie łzy spływają po moich policzkach. Pociągnąłem nosem czując się jak gówno.
CZYTASZ
to be with you || steddie
Fanfictionim the one who wants to be with you<3 po wygranej z Vecną, Hawkins stara się wrócić do normalności, zacząć żyć tak jak wcześniej. Steve Harrington z powrotem związał się z Nancy Wheeler, jednak po pewnym czasie coś mu przestało pasować. Jego uwagę p...