Człowiek żyje sobie z dnia na dzień. Zazwyczaj. Planujemy naszą najbliższą przyszłość i snujemy plany co to tego w jaką stronę chcemy by nasz życie się skierowało. Większość nie myśli o problemach i sytuacjach jakie mogą nas spotkać każdego dnia. A tym bardziej jakie sytuacje bądź wydarzenia mogą nas zaskoczyć po spotkaniu innej osoby. Liczy się tu i teraz. Czasami domyślamy się, że osoba, którą pokochamy jest w stanie wywrócić nasze życie do góry nogami. Nie wiemy tylko jakie będą tego konsekwencję. Może odmienić się na lepsze i poczujesz te fajerwerki i szczęście jakiego nie zaznałeś nigdy. Może też być ta ciemniejsza strona i nie-przyjemne konsekwencje Twoich wyborów i decyzji.Tak, ja też należałam do tej grupy. Od kiedy Ethan wyjawił mi swój sekret i powiedział o niebezpieczeństwach jakie mogą nam zagrażać brałam to pod uwagę, ale zawsze starałam się to trzymać z tyłu głowy, nie dopuszczając myśli, że coś takiego może się naprawdę przydarzyć. Przecież, takie rzeczy dzieją się tylko na filmach.
Tak myślałam, do wczoraj. Póki mi się to nie przytrafiło.Po kłótni z Etanem potrzebowałam chwili dla siebie i odeszłam spod przychodni. To była najgorsza decyzja jaką mogłam podjąć. Poszłam pospacerować w pobliskim parku jednak czułam, że coś jest nie tak. Czułam się ciągle obserwowana i miałam rację. Gdy dostrzegłam kątem oka tego faceta, który włóczył się za mną już od dobrych dwóch godzin wiedziałam, że coś się zaraz stanie. To była intuicja. W tamtym momencie chciałam już wrócić do domu i żałowałam, że nie było przy mnie Ethana. Ale liczyłam, że sama sobie poradzę i po prostu wpadłam w obsesję i tak naprawdę nikt mnie nie śledzi.
Wyszłam z parku kierując się w stronę domu, wyciągając równocześnie telefon, żeby powiadomić Ethana że ktoś mnie za mną idzie i nie jestem bezpieczna. Nie zdążyłam jednak wykręcić jego numeru, gdy ten facet złapał mnie pod ramię ściskając je tak mocno, że nie miałam nawet najmniejszej szansy mu się wyrwać.
Było już ciemno a w parku widziałam tylko pojedyncze osoby, w tym ja. Nikt nawet nie zauważył faceta, który siłą popycha mnie w stronę czarnego auta stojącego na skraju parku, w nieoświetlonej uliczce.
- Pomo... - Chciałam już krzyknąć i zawołać kogokolwiek, by mi pomógł jednak szybko jego ręka znalazła się na moich ustach uniemożliwiając mi to, co zamierzałam zrobić.
- Zamknij się suko i nie stawiaj oporu, bo to źle się dla Ciebie skończy.Jego słowa zadziałały jak płachta na byka i dopiero wtedy próbowałam mu się wyrwać z uścisku. Szarpałam się, kopałam go z całej siły, nawet ugryzłam go, jednak brunet wydawał się jakby był z tytanu i moje ruchy były dla niego w ogóle nie odczuwalne.
- Powiedziałem Ci coś! Uspokój się. Twój Ethan i tak Cię już nie uratuje! - Powiedział, gdy znaleźliśmy się już przy furgonetce.Kątem oka dostrzegłam starszą Panią, która spacerowała z psem i nam się przyglądała. Spojrzałam na nią wzrokiem mówiącym "Pomóż mi" jednak kobieta stała jak wryta. Widziałam jak wpatrywała się w sytuację, która dzieje się przed jej oczami ale zapewne ze strachu o własne bezpieczeństwo nic nie zrobiła i nie miałam do niej o to najmniejszego żalu. Sama na jej miejscu postąpiłabym zapewne tak samo.
Zostałam wepchnięta siłą do auta natomiast ten facet, z którym się szamotałam podszedł do tej staruszki, którą musiał najwyraźniej zauważyć.
- Nie próbuj dzwonić na policję! Jak to zrobisz zginiesz tak jak i Twój kundel! - Zastraszył ją i wsiadł szybko obok mnie.Jazdy samochodem nie bardzo pamiętam. Łzy przysłaniały mi wszystko, w dodatku czułam się tak upokorzona i wykorzystana jak nigdy dotąd, a wiedziałam, że to będzie dopiero początek. Nie pamiętam co się dokładnie stało ale poczułam nagle silny ból głowy jakbym została czymś uderzona a później obudziłam się dopiero w tym pokoju, w którym się teraz znajduję.
CZYTASZ
Helplessness
ActionZwykła impreza i jedno spotkanie odmienia życie Jade. Poznaje ona pewnego siebie i aroganckiego właściciela klubu, którego co chwilę los stawia na jej drodze. Nieuniknione spotkania przeradzają się w nietypową znajomość. Czy Jade pozna prawdę o Etha...