ROZDZIAŁ 2 (PO KOREKCIE)

2K 52 3
                                    

Wczoraj wieczorem, wróciłyśmy z dziewczynami taksówką do domu, gdyż stwierdziłam, że nie damy rady dojść w takim stanie do domu. One były prawie nieprzytomne, więc kierowca zlitował się nade mną pomagając mi je wprowadzić do mieszkania. Dostał ode mnie za to solidny napiwek, należało mu się, bo nie musiał tego robić.

Dziewczyny jak tylko wróciły, to położyły się spać do swoich łóżek. Na całe szczęście, każda z nas ma pokój sama. Nie musiałam słuchać ich jęków niezadowolenia i spać w tym smrodzie, który zapewne będzie czuć z samego rana. Nadal nie rozumiem, jak mogły się doprowadzić do takiego stanu i po co to robiły, skoro jutro będą jak zombie i słychać będzie narzekanie na ból głowy i słowa "to był ostatni raz, więcej nie pije". Wszystkie dobrze wiemy, że będzie to trwało do następnego piątku i kolejnej imprezy. Wstałam rano, jak zazwyczaj w soboty około ósmej, gdyż nie lubiłam marnować dnia na leżeniu w łóżku i wolałam zająć się czymś pożytecznym i kreatywnym. Tym razem obowiązek śniadania oraz sprzątanie o wczorajszym dniu spadł na mnie, chociaż wątpię, żeby dziewczyny obudziły się przed porą obiadową, więc miałam na to wszystko dużo czasu. Same były sobie winne. Ja doprowadziłam je do domu a teraz nie obchodzą mnie one wcale. One się schlały, więc to one będą same leczyć swojego kaca. Nie było mi ich ani trochę żal, co można by było uznać za wredne z mojej strony ale taka już byłam. Założyłam na uszy słuchawki i włączyłam moją ulubioną playlistę.

Pierwszą piosenką jaka rozbrzmiała w moich uszach było Aerosmith - Dream On. Przy przyjemnych dla duszy brzmieniach zabrałam się za sprzątanie domu, który trzeba było doprowadzić do odpowiedniego stanu. Uwielbiałam takie aktywne soboty. W końcu po kilku godzinach udało mi się ogarnąć chyba wszystkie główne pomieszczenia. Zdecydowałam zatem żeby wziąć prysznic, zjadłam zrobione przez siebie naleśniki, które posmarowałam grubą warstwą nutelli i wypiłam sok pomarańczowy. Zauważyłam, że lodówka robiła się pusta więc żeby nie tracić czasu i czekać aż księżniczki wstaną postanowiłam udać się na zakupy. Zapasy się kończyły a przecież bez jedzenia to raczej długo nie przetrwamy. Ubrałam się na luźno, szare dresy i tego samego koloru buty i obcisła, czarna bokserka. Dzień był ciepły, więc darowałam sobie kurtkę czy bluzę. Włosy związałam w wysokiego kucyka a oczy lekko wytuszowałam. Moja cera była taka, że nie potrzebowałam praktycznie żadnych kosmetyków i z tego powodu byłam szczęśliwa, gdyż zawsze rano miałam więcej zaoszczędzonego przez to czasu.

Wsiadłam do mojego czarnego, sportowego Audi i odpaliłam silnik. W sumie, kupiłyśmy to auto z dziewczynami na spółkę, ale i tak najczęściej ja nim jeżdżę bo dziewczyny albo chodzą wszędzie pieszo albo są w stanie nietrzeźwości.

Założyłam na nos okulary przeciwsłoneczne, gdyż było słonko całkiem przyjemnie dziś świeciło i pojechałam do galerii. Pierwszy sklep do jakiego weszłam to oczywiście sklep spożywczy. Kupiłam pieczywo, składniki na naleśniki, gofry, bekon, jajka, oczywiście nie obyło się też bez słodyczy i fastfoodów. Frytki, chipsy, czekolady i dużo napoi. Czuje, że Amy i Van będzie suszyć po wczoraj. Wsadzałam wszystko do koszyka jak idzie.

Gdy sięgałam po puszkę kukurydzy poczułam dziwny dreszcz w sobie a po chwili zauważyłam kogoś znajomego w drugiej części przedziału. Tym kimś był Ethan. Ten cholerny Ethan z wczorajszej imprezy. Właściciel klubu, który skrytykowałam. Miał na sobie siwe dresy i czarny t-shirt, opinający jego ciało, więc kolorystycznie byliśmy ubrani tak samo. Niech to szlag! Że akurat teraz musiał wybrać się na zakupy. Mam nadzieję, że mnie nie zauważył. A może nawet mnie nie pamięta? To było by najlepsze. Szybko udałam się do kasy, chcąc jak najszybciej zniknąć z tego sklepu. Kasjerka trochę się gramoliła według mnie, gdyż zapewne nie chało jej się pracować w taką piękną sobotę. Za mną stanęła jakaś staruszka a za staruszką Ethan. Odwróciłam głowę, by mnie tylko nie zauważył i zapłaciłam kasjerce należną kwotę. A potem co zrobiłam? Uciekłam jak głupia, nie wiadomo z jakiego powodu.

Ethan

HelplessnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz