ROZDZIAŁ 18 (PO KOREKCIE)

1K 32 1
                                    

Ethan


Od kilku dni nie mogę znaleźć sobie miejsca. Dlaczego ja to zrobiłem? Jestem głupi, że powiedziałem Jade to, co powiedziałem. Wcale tego nie chciałem. Brakuje mi jej. Ale musiałem to zrobić. Rozumiałem chęć jej przestrzeni, nie byłem nawet zły na to. Zdenerwowałem się lekko, gdy zobaczyłem ją z tym sukinsynem w knajpie. Byłem zazdrosny. Ale najbardziej zdenerwowałem się, gdy w czasie rozmowy pod drzewem ujrzałem śledzącego mnie człowieka.

Znowu mieliśmy problemy. Dymitrj oburzył się, że tak mało sprzedaliśmy. Oburzył się, że znowu ktoś spóźnił się z zapłatą.

Wcześniej dostałem list ze zdjęciami. Byłem na nich z Jade. Na pierwszym byliśmy razem w wesołym miasteczku. Na kolejnym w zoo. Na trzecim na imprezie w klubie, a na jeszcze kolejnym, gdy całowałem się z nią w aucie. Wtedy jeszcze miałem trochę godności ale gdy jakiś gościu od tego zjebanego ruska śledził nie tylko mnie ale Jade, musiałem udać, że ona mnie nie interesuje.

Oni nas non stop obserwują. Nie mogę pozwolić na to, żeby coś stało się Miley lub jej. Muszę pokazać im, że nie zależy mi na niej. Chodź to kłamstwo. Bo tęsknię za nią, cholernie.
Skoro mnie obserwują to widzą wszystko co robię. Ale podsłuchu w telefonie to raczej nie miałem. Próbowałem zadzwonić do Jade. Jednak na nic. Nie odbierała. Ponawiałem próby raz, drugi, trzeci i kolejny.

Miałem nadzieję, że nic się jej nie stało.
Postanowiłem pewnego dnia odwiedzić ją w pracy ale powiedzieli mi, że wzięła kilka dni urlopu. Zdziwiłem się, ale nie skomentowałem tego.

Podjechałem do jej domu, by z nią porozmawiać, ale ta blondynka w tatuażach powiedziała mi, że Jade wyjechała do rodziców. Nie wiedziałem, skąd pochodzi i gdzie jest jej rodzinny dom, więc nie mogłem do niej pojechać. Poza tym, nie mogłem narażać jej rodziców aby jeszcze oni zostali śledzeni.

Chodziłem po domu wkurzony. Miley chciała wiedzieć co się stało, jednak nie mogłem jej powiedzieć prawdy. Musiałem się o nią zatroszczyć. Musiałem w końcu zrobić coś, żeby wyjść z tego gówna. 

Poszedłem do klubu. Mojego. W pewnym momencie kątem oka zauważyłem go. To jakiś typek od Dymitrja. Ten sam, którego widziałem podczas spotkania z Jade. Obserwował mnie. Mam Cię skurwielu. Skoro mnie obserwujesz, to popatrz sobie.

Jakaś ruda dziewczyna usiadła koło mnie i zaczęła się ślinić do mnie. Uznałem to za idealny moment. Oni zobaczą, że nadal zabawiam się dziewczynami, że się nie zmieniłem i odczepią się od Jade.

Zaciągnęła mnie do toalety. Może ona uratuje mi dupę. Przed wejściem spojrzałem jeszcze na typa, akurat wyciągał aparat. Idealnie!
Ta dziewczyna od razu zaczęła mnie całować. Tak dawno nie odczułem bliskości Jade i w sumie od kiedy zacząłem się z nią spotykać na poważnie nie uprawiałem z nikim seksu. Nic więc dziwnego, że gdy ta ruda szmata mnie dotykała to mój kutas stanął na baczność jak na zawołanie. Szybko opuściłem moje spodnie i założyłem prezerwatywę. Rozebrałem ją pospiesznie, żeby po prostu się wyładować. Może będę żałował. Zacząłem się w niej poruszać. Dziewczyny jęczała i wydawała dziwne zduszone odgłosy. Jednak w mojej głowie miałem tylko Jade. Wyobraziłem sobie, że to ona jest na miejscu tej dziewczyny.

Nie! Tak nie może być.
- Kurwa, co ja robię. - Odepchnąłem ją dosyć mocno. Brzydziłem się w tym momencie sobą.
- Co je...
- Wyjdź stąd. Wynoś się. - Rzekłem do tej szmaty. Posłuchała mnie i czym prędzej wyszła.

Co ta dziewczyna ze mną zrobiła. Coś, co kiedyś było dla mnie codziennością teraz... Sprawia, że czuję wstręt do samego siebie? Niewiarygodnie.
Chcę seksu, bardzo. Ale tylko z Jade...
Postanowiłem dokończyć swoje sprawy i ulżyć mojemu podnieceniu.
Musiałem to zrobić sam i myśleć o tej pięknej, czarnowłosej dziewczynie...

Jade

Nadszedł dzień powrotu. Spotkałam się raz jeszcze z Thomasem a resztę czasu spędziłam z rodzicami, bo to przecież do nich przyjechałam. Dziwnie się czułam bo tym pocałunku. Tommy świetnie całował i było to fajne, ale nie mogłam myśleć o nikim innym jak o Ethanie. Amy napisała mi wczoraj smsa, że był u nas. Szukał mnie. Ponoć chciał porozmawiać. Z jednej strony nie chciałam go widzieć, ale z drugiej moje ciało się go domagało.

Tommy obiecał, że odprowadzi mnie na pociąg. Pożegnałam się więc z rodzicami.
- Mamy nadzieję, że niedługo znowu nas odwiedzisz.
- A może teraz wy, odwiedzicie mnie co? - Zaśmiałam się i przytuliłam ich mocno i długo.

Nie wiadomo kiedy teraz ich zobaczę, może już nigdy... Co ja gadam. Zobaczę ich jeszcze mnóstwo razy. Na dworcu rozmawiałam jeszcze chwilę z brunetem.

- Będę tęsknił za Tobą. Może byśmy spróbowali się związać, być razem? W końcu oboje coś do siebie czujemy. - Zaczął brunet.

- Wiesz Tommy, ten pocałunek... Nie bierz tego za bardzo do siebie, ale chyba tego potrzebowałam. Kiedyś pewnie bym się zgodziła być z Tobą, ale teraz... Nie gniewaj się, jesteś super chłopakiem ale ja chyba już nic nie czuję do Ciebie. Przepraszam, że to zrobiłam. Nie powinnam.


Chłopak się zasmucił, jednak przytaknął.
- Szkoda, bo jesteś naprawdę piękną i super dziewczyną i zasługujesz, żeby Cię nosić na rękach. Ze mną było by Ci dobrze, ale jasne. Do niczego Cię nie zmuszam. Mam nadzieję, że jeszcze się kiedyś zobaczymy.
- No jasne. Przyjadę jeszcze nie raz do rodziców. Poza tym, możesz mnie odwiedzić.
- Mogę?
- Pewnie. Będzie mi miło, gdy będę mogła spotkać się z Tobą i pogadać. - Odpowiedziałam z uśmiechem.

Nadeszła pora, gdy musiałam udać się do nadjeżdżającego pociągu. Pocałowałam Tommy'ego ostatni raz. Bardzo krótko. Oddał ten pocałunek i to aż za bardzo.
- Do zobaczenia. - Rzekłam i zostawiłam go samego.

Siedząc już w pociągu myślałam nad tym wszystkim. Czemu czułam się głupio przez te pocałunki. Tak, jakbym zdradzała Ethana. A przecież nie byłam z nim w związku. On pewnie bzykał się z dziewczynami na prawo i lewo a mi było głupio, przez pocałunek z przyjacielem. Czas o nim zapomnieć.
Podróż minęła nawet szybko i nim się spostrzegłam byłam już na miejscu.

Do domu wróciłam taksówką, gdyż dziewczyny jeszcze nie wróciły ze swoich prac i nie mogły odebrać mnie z dworca. Gdy w końcu dotarłam do domu, pierwsze co zrobiłam to wzięłam gorący prysznic. Podróż mnie trochę wymęczyła a było dosyć późno.

Po jakimś czasie wróciły przyjaciółki, które z utęsknieniem rzuciły mi się w ramiona i przy butelce wina zaczęły mnie wypytywać o szczegóły wizyty u rodziców i inne rzeczy.
- Jade, a jak sprawy między Tobą a Ethanem? Od dłuższego czasu nic nam nie mówisz. A był tutaj gdy wyjechałaś i nic o tym nie wiedział. - Wypaliła nagle Amy.
- Nic szczególnego. Czasami się spotykaliśmy i nic więcej. Ale ostatnio mamy mały zgrzyt między sobą, więc zapewne dlatego nic nie wiedział o wyjeździe, bo nie muszę mu się tłumaczyć z tego co robię. Nic się między nami głębszego nie wydarzyło. - Trochę nadszarpnęłam prawdę, ale z nimi inaczej by się nie dało.
- No co Ty, żadnych pocałunków czy czegoś więcej? - Zapytała tym razem druga z dziewczyn.
- Żadnych. - Skłamałam. - Nie chcę być jego kolejną szmatą w łóżku i dobrze o tym wiecie. I póki on sobie tego nie uświadomi to nie zwiąże się z nim.

Nie chciałam im mówić, co zaszło między mną a Ethanem i o tym jak się ostatnio zachował.
- Gdy tu przyszedł, wydawał się smutny i jakby mu zależało na kontakcie z Tobą.

Nie chciałam już drążyć jego tematu, więc szybko wolałam go zmienić.
- A wy jak tam, kiedy przyprowadzić swoich wybranków?
- Ja już niedługo. - Powiedziała Van.
- No co Ty, masz kogoś?
- Powiedzmy, że zaczyna nam się wszystko układać...

Tak myślałam, ale tego nie komentowałam. Wiedziałam, że gdy będzie na tyle pewna drugiej osoby, to powie nam o tym.
Od słowa do słowa, od kieliszka do kieliszka, podczas rozmowy wyszło, że jutro wszystkie mamy wolny dzień. Postanowiłyśmy spędzić go razem od samego rana do wieczora.
Tak więc szybko przebrałyśmy się w piżamy i poszłyśmy spać.
Mi to się udało bardzo szybko, gdyż cała podróż, rozmowa i wszystko co we mnie siedziało ukoiło moje nerwy.

HelplessnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz