Minęło kilka dni a Ethan się nie odzywał. Był na mnie zły. Nadal. A ja usychałam z tęsknoty za nim, za jego bliskością i obecnością. Wiem, że popełniłam błąd, ale nigdy nie sądziłabym, że tak to wpłynie na zachowanie bruneta i relację między nami.
Próbowałam skupiać się na nauce i pracy ale przez ten czas chodziłam strasznie roztargniona i nie potrafiłam skoncentrować się na podstawowych czynnościach.Dzwoniłam do niego wiele razy, ale nie odbierał. Na wiadomości też nie odpisywał. Wiem tylko od Miley, że wrócił po tej imprezie późno do domu i tyle... Nic więcej. Zaczynałam się martwić, że coś się stało, ale przecież, gdyby tak było, to powiedziałby mi, prawda?
Nie chciałam jechać do niego i napraszać się swoją obecnością. Ale w końcu musiałam go zobaczyć, po tygodniu jego nieobecności po prostu za nim tęsknię.
W pracy i szkole zajmowałam jakoś swoje myśli ale w domu niestety już nie było tak łatwo. Wiem, że postąpiłam w tym klubie bardzo nie rozsądnie ale nie sądziłam, że będzie aż tak zły by nie odzywać się przez te kilka dni i mnie unikać.
Postanowiłam napisać do Miley, czy Ethan jest w domu i po prostu się do niego udać i porozmawiać. Po chwili otrzymałam odpowiedź, która niezbyt mnie zadowoliła.Od: MileyTreść: Wyjechał...
Wyjechał? Nie możliwe. Nie wierzę w to. Wydaje mi się, że Miley kłamie i go kryje a on po prostu nie chce mnie widzieć. W końcu są rodzeństwem, w dodatku bardzo zżytym więc mogli by wskoczyć za sobą w ogień.
Postanowiłam sprawdzić jednak moje przeczucia. Ubrałam się w jakieś wygodne rzeczy, zabrałam kluczyki, wsiadłam w auto i ruszyłam przed siebie. Jeśli naprawdę wyjechał, to zostanę, by porozmawiać sobie z przyjaciółką. Jeśli to nie prawda, to znaczy że jest w domu i będę mogła z nim porozmawiać w cztery oczy.
Po kilkunastu nerwowych minutach w samochodzie, znalazłam się na ich ulicy, i widać było z daleka że pod domem stoi czarne, sportowe auto Ethana. Wyjechał...
Wysiadam wkurzona. Nie może mnie unikać i musi w końcu ze mną porozmawiać. Jego uczucia do mnie nie mogły wygasnąć tak po prostu w jednej sekundzie, przed jedno, głupie zachowanie. Stanęłam przed drzwiami i zapukałam w nie na tyle głośno, żeby domownicy na pewno mnie usłyszeli.Słyszałam ciche szuranie. Ona wie, że to ja i że właśnie stoję przed ich drzwiami. Ponowiłam próbę. Będę stała tutaj, póki szanowny Pan Dupek mi nie otworzy. Po chwili jednak to robi jego siostra.
- Jade, nie powinnaś...
- Wyjechał, tak? Wyjechał? - Zapytałam Miley bardzo zdenerwowana nie pozwalając brunetce skończyć swojej wypowiedzi.Bez czekania na odpowiedź dziewczyny albo jakiekolwiek zaproszenie, weszłam do domu kierując się od razu do pokoju Ethana szybkim, zdecydowanym krokiem.
Zobaczyłam, że mężczyzna leży na łóżku, trzymając jedną rękę na swoim brzuchu a drugą opierając pod głową i gapi się tępo w telewizor, oglądając jakiś film.
- Wyjechałeś, tak? Nie możesz odpisać albo odebrać, gdy się z Tobą próbuję skontaktować od kilku dni? Będziesz mnie teraz unikał? Tak bardzo chcesz mnie ukarać za moje zachowanie i postanowiłeś mnie olewać? - Zaczęłam gadać jak nakręcona zarzucając go mnóstwem pytań.Gdy weszłam głębiej do pokoju, spojrzał na mnie a mina mu zrzedła widząc mnie na skraju wybuchnięcia płaczem.
- Co Ty tu robisz? - Zapytał jakby zaskoczony moją obecnością tutaj ale też wydawał się bardzo spokojny.
- Nie odzywasz się do mnie już tydzień. Od momentu, gdy odwiozłeś mnie do domu. Nie odbierasz telefonów, nie odpisujesz na wiadomości. Ethan, ja... Przepraszam za to wszystko, co się stało na tej imprezie. Trochę alkohol uderzył mi do głowy. Poza tym zobaczyłam tą dziewczynę i... Wiem, że to słabe wymówki ale po części miały wpływ na to co zrobiłam. Chociaż teraz sama nie rozumiem dlaczego to zrobiłam...
![](https://img.wattpad.com/cover/87416564-288-k57626.jpg)
CZYTASZ
Helplessness
ActionZwykła impreza i jedno spotkanie odmienia życie Jade. Poznaje ona pewnego siebie i aroganckiego właściciela klubu, którego co chwilę los stawia na jej drodze. Nieuniknione spotkania przeradzają się w nietypową znajomość. Czy Jade pozna prawdę o Etha...