Rano wstałam z ogromnym bólem głowy. Trudno się dziwić, skoro płakałam tyle czasu i śniłam o wydarzeniach, które kiedyś wywarły na mnie silne emocje. Wczoraj takie wywołał na mnie Ethan. Wiem, że zrobił to nieświadomie. To nie jego wina. Ale po prostu przez tamtą sytuację z moim byłym jestem dziwnie zaprogramowana.
Nie wiem, czy brunet pamięta wczorajsze wydarzenia. Mam nadzieję, że przez noc wszystko wyparowało z jego głowy tak jak alkohol, który spożywał. Nie chciałam się rozpłakać, ale to było silniejsze ode mnie. W tamtym momencie czułam się taka słaba i bezbronna.
Spojrzałam na zegarek i uświadomiłam sobie, że było już późno i musiałam się streszczać, żeby zdążyć na wykłady. Ubrałam na siebie przygotowane ubrania, czarne jeansy z dziurami na kolanach i siwą bokserkę. Wsunęłam skarpetki na nogi, lekko pomalowałam oczy oraz usta i poszłam do pokoju Miley. Zapukałam cicho, ale jej nie było w pomieszczeniu. Postanowiłam zejść na dół, wiążąc po drodze moje włosy w wysokiego kucyka. Tak jak myślałam, dziewczyna siedziała przy blacie zajadając się kanapkami i pijąc kawę.
-Dziń dobrek! Kawy? - rzuciła jak tylko mnie zobaczyła.
- Hej. Poproszę. Dlaczego mnie nie obudziłaś?- Miałaś zamknięte drzwi a poza tym, nie chciałam Cię budzić. Zaraz masz uczelnię, więc chciałam, żebyś pospała trochę.
- Dzięki, że się o mnie martwisz.
Usiadłam, a dziewczyna podsunęła mi pod nos talerz z przeróżnymi kanapkami, robiąc jednocześnie dla mnie pięknie pachnącą kawę z ekspresu.
- Jedz, to dla Ciebie.
- Dziękuję. - Rzekłam biorąc do ust jedną z nich.
W tym momencie usłyszałam szuranie po podłodze i do kuchni wszedł nie kto inny jak Ethan. Taki zaspany w dresach i luźnej koszulce wyglądał jeszcze bardziej nieziemsko niż na co dzień. Podszedł do szafki, wyciągnął z niej największy kubek jaki miał, dorzucił kostki lodu i nalał zimnej wody prosto z dzbanka. Patrzyłyśmy na niego, jak pochłania całość za jednym zamachem.
- Co się stało braciszku? Suszy Cię? Biedaczek... - Powiedziała z ironią w głosie Miley.
- Daj spokój. - Odpowiedział i wypił pół kolejnego kubka.
Ja próbowałam ukryć się za kanapką, ale nie był to zbyt kreatywny pomysł. Jego zachrypnięty głos onieśmielał mnie i powodował ciarki na moich plecach.
- Poza tym, nie przywitałeś się z nami. Nie ładnie tak traktować gości.
- Cześć. - Odpowiedział i nie patrząc na niego czułam, że wgapia we mnie wzrok.
- Em, Miley ja już będę się zbierać. - Powiedziałam wstając od blatu.
Chciałam jak najszybciej stąd wyjść, by nie rozmawiać z chłopakiem. Wystarczyła sama jego obecność, by czuła się skrępowana i nieśmiała.
- Już? Mówiłaś, że masz zajęcia dopiero na dziesiątą. A nie ma nawet dziewiątej. Wypij chociaż kawę.
- Tak, na dziesiątą ale zanim tam dojdę to trochę czasu minie. - odpowiedziałam szybko.
- To daj mi się przebrać, umalować i Cię odprowadzę. - Rzekła na co przytaknęłam głową.
Szybko uciekła do swojego pokoju. A ja zostałam z chłopakiem sam na sam. Czułam się przez niego obserwowana a moje ciało aż drżało.
- Jade... Możemy pogadać? - Zaczął Ethan, który w tym momencie był oparty o blat jedną ręką a drugą drapał się po karku.
- Nie mam czasu, spieszę się na uczelnię. Poza tym, nie mamy o czym rozmawiać. - Rzekłam oschle, najbardziej jak potrafiłam. Ale na wspomnienia wczorajszego wieczoru, znowu czułam napływające do moich oczu łzy, bo zdałam sobie sprawę, że on doskonale zdaje sobie sprawę, z tego, co się wczoraj między nami wydarzyło.
CZYTASZ
Helplessness
ActionZwykła impreza i jedno spotkanie odmienia życie Jade. Poznaje ona pewnego siebie i aroganckiego właściciela klubu, którego co chwilę los stawia na jej drodze. Nieuniknione spotkania przeradzają się w nietypową znajomość. Czy Jade pozna prawdę o Etha...