Gdy Ethan powiedział, że idziemy na imprezę niezbyt byłam zachwycona, ale jednak się zgodziłam.
W domu szybko ubrałam na siebie białe shorty z wysokim stanem i przetarciami na kolanach, czarny crop top oraz tego samego koloru botki na obcasie.
Po poprawieniu makijażu na mocniejszy i bardziej wyrazisty poprawiłam jeszcze delikatnie warkocze. Wyglądałam całkiem ładnie i musiałam to przyznać. To był dobry pomysł Ethana, by zostawić je na głowie. Spryskałam się moimi ulubionymi perfumami na specjalne wyjścia i w ciągu piętnastu minut byłam gotowa. Szybko zeszłam na dół, gdzie czekał już na mnie brunet.- Jestem gotowa, możemy iść. Coś się stało? - Zapytałam, gdy tylko dostrzegłam jego zaskoczony wyraz twarzy i rozszerzone źrenice w oczach.
- Em... Nie... Tylko... Pięknie wyglądasz. Bardzo, bardzo seksownie... - Rzekł, wstając z kanapy i spoglądając na mnie od stóp do głów.Ktoś taki jak Ethan Shanon uważa, że jestem seksowana.
Uf, zrobiło mi się bardzo gorąco i trzeba było szybko wyjść na powietrze.
- Idziemy? - Zaproponowałam, na co chłopak przytaknął i otworzył mi drzwi.Szybko zamknęłam dom, zostawiając jeszcze informacje dziewczynom, że wyszłam z Ethanem. Siedząc już w samochodzie, zastanawiałam się, do jakiego klubu jedziemy.
- Jedziemy do Twojego klubu?
- Nie dziś, ale możemy niedługo się wybrać do tego kiczowatego miejsca. Jeśli będziesz chciała.Ups, przypomniał mi tym moją wypowiedź na temat jego klubu i zrobiło mi się strasznie głupio.
- Em... To znaczy. Ethan, tak naprawdę Twój klub wcale nie jest kiczowaty. Wcale tak nie myślałam i nie myślę. Uważam, że Twój klub jest najlepszym w mieście. Masz naprawdę dobrych pracowników, wszystko jest świetnie urządzone i...
Przerwał mi, chichotając po mojej niespokojnej wypowiedzi.
- W porządku. Od początku wiedziałem, że nie chodzi o mój klub. Tylko, że Ty po prostu nie lubisz takich miejsc.
- To skoro wiesz, że nie lubię chodzić po klubach. Dlaczego mnie wyciągnąłeś? - Zapytałam spoglądając na wszystko wokół, byle nie na jego twarz.Chłopak chyba sam zastanawiał się nad odpowiedzią, aż w końcu wzruszył ramionami, co zauważyłam, gdy na niego spojrzałam.
- Po prostu...Do samego klubu nie rozmawialiśmy ze sobą, ale czułam się przez niego obserwowana. Co dziwne, nie przeszkadzało mi to, a moje policzki zapewne zrobiły się lekko zaróżowione.
Zaparkował pod budynkiem, który nie wyglądał jak klub. W dodatku znajdowaliśmy się w okolicy, w której chyba nigdy nie byłam. Trochę się przeraziłam, ale gdy tylko wyszliśmy z samochodu i skierowaliśmy parę metrów dalej, dostrzegłam kolejkę ludzi. Uf, czyli mnie nie uprowadził.Nie wiedziałam czy mam iść przodem, czy zaczekać na bruneta, więc zwolniłam mój marsz. Po sekundzie Ethan doszedł obok mnie, łapiąc delikatnie moją dłoń w swoją, tak, bym w dowolnym momencie mogła ją zabrać. Poczułam przyjemnie ciepło i niemiałam w planach jak na razie jej zabierać. Co dziwne, nie skierowaliśmy się do kolejki a wprost do wejścia, przy którym stali ochroniarze.
- Cześć chłopaki! - Powiedział do nich Ethan uśmiechając się szeroko.
- Ethan, staruchu! Dawno Cię tu nie było. To zaszczyt Cię tu gościć! - Zaśmiał się jeden z nich, łysy i strasznie wysoki.
- U, widzę że kogoś ze sobą przyprowadziłeś. - Powiedział drugi z nich, który był blondynem o brązowych oczach.
- Czyżby kole... - Zaczął znów łysy, ale brunet mu przerwał.
- Poznajcie Jade. Macie jej pilnować, gdyby jakimś cudem uciekła ode mnie. - Zaśmiał się i uśmiechnął pokrzepiająco do mnie.Co było dla mnie ogromnym zdziwieniem to to, że niebieskooki cały czas ujmował moją dłoń i wydaje się tym wcale nie przejmować i krępować, tak jak ja.
![](https://img.wattpad.com/cover/87416564-288-k57626.jpg)
CZYTASZ
Helplessness
AçãoZwykła impreza i jedno spotkanie odmienia życie Jade. Poznaje ona pewnego siebie i aroganckiego właściciela klubu, którego co chwilę los stawia na jej drodze. Nieuniknione spotkania przeradzają się w nietypową znajomość. Czy Jade pozna prawdę o Etha...