ROZDZIAŁ 12 (PO KOREKCIE)

1.3K 40 1
                                    

Rano obudziłam się w swoim łóżku. Dziwne, bo... Ostatnie co pamiętam to jak siedziałam w aucie obok Ethana. Ale to by znaczyło, że zasnęłam w jego aucie po wyczerpującym napadzie paniki. Tylko jak ja do cholery znalazłam się w swoim pokoju? W swoim łóżku
Spojrzałam na siebie i miałam ciuchy z wczorajszego dnia. Dzięki Bogu... Muszę to później z kimś wyjaśnić. Chciałam zobaczyć, która jest godzina i zaraz po tym zauważyłam dwie nowe wiadomości na telefonie. Otworzyłam je i czym prędzej przeczytałam.


Od: Scott
Treść: Finnick się rozchorowała i odwołała zajęcia. A co się z tym wiąże? Konieeeeeec!!!

Dziś miały być ostatnie w ty, semestrze wykłady. A skoro profesorka się rozchorowała... Tak więc nie pojawię się już, jak na razie, na uczelni i mam wakacje. Jeśli tak to można nazwać. Zaśmiałam się i weszłam w drugą wiadomość.

Od: Ethan

Treść: Czy słoneczko już wstało?

Uśmiechnęłam się pod nosem. Chłopak chyba miał dzisiaj dobry humor a tym krótkim smsem sprawił, że mój również będzie dobry. Słoneczko... Mówił tak do mnie wczorajszego wieczoru, podczas mojej niekontrolowanej histerii ale muszę przyznać, że podoba mi się takie określenie.

Dopiero po kilku sekundach spojrzałam na godzinę. Była 11:22. Cholera, aż tak długo spałam? Całe szczęście, że te zajęcia odwołali bo bym się na nie nadzwyczajnej spóźniła lub wcale nie poszła.
W domu było cicho, więc miałam nadzieję, że dziewczyn nie było jeszcze w domu... Ale w tym momencie do mojego pokoju wparowała Amy razem z Vanessą, więc nici z mojego spokojnego poranka.

- Jade, możesz nam powiedzieć co to miało być? Ta wczorajsza akcja?
- Jaka akcja? - Dopytałam.
- Dlaczego Ethan wniósł Cię na rękach do domu? - Zapytała brunetka. Obie były nieco rozzłoszczone, nie wiem dlaczego.

- Dlatego, że chyba zasnęłam u niego w aucie? - Odpowiedziałam siadając na łóżku i wzruszając ramionami. Serio, to było dla nich dziwne? Ethan chyba nic im nie wytłumaczył.
- A powiesz nam dlaczego zasnęłaś w jego aucie?
- I dlaczego on Cię do cholery odwoził?
- Spotykacie się? Czemu nam nie powiedziałaś?

Pytały jedna przez drugą, zawalały pytaniami i były złe.

- Po pierwsze, byłam zmęczona po pracy i dlatego zasnęłam. W dodatku, miałam... Atak. Miałam atak paniki i Ethan był przy tym i mi pomógł. Po trzecie, byłam w jego aucie bo odwoził mnie po spotkaniu...
- Spotkaliście się? Często to robicie? - Weszła mi w słowo blondynka.
- Czasami. I nie muszę wam o tym mówić. I poza tym, nie rozumiem dlaczego jesteście takie wkurzone?

Rzuciłam i wygrzebałam się z łóżka. Stanęłam przed szafą myśląc co założyć, słuchając wywodu Amy.

- Może dlatego, że jesteś naszą przyjaciółką i nic nam nie mówisz. Ani o tym, że ataki powróciły, a o tym, że spotykasz się z Ethanem Shanonem dowiadujemy się po fakcie, bo sama nie garniesz się, żeby nas poinformować. Poza tym, wiesz jaki on jest a Ty... Za łatwo wszystkim wierzysz i po prostu... Ile już miałaś ataków, odkąd go poznałaś? To chyba nie najlepszy pomysł by się z nim spotykać.

- Martwimy się, Jade. Nie chcemy, żebyś znowu płakała dniami i nocami, gdy on Cię skrzywdzi. - Dopowiedziała Vanessa.

- Van, on mnie nie skrzywdzi. Nie robi nic wbrew mojej woli. Po prostu się spotykamy i rozmawiamy. A gdyby nie on, to nie wiem jak skończył by się mój wczorajszy atak. Poza tym, bardzo polubiłam jego siostrę. I nie ma w tym nic złego. A teraz, jeśli pozwolicie, chcę wziąć prysznic i się ubrać.

Popatrzyły na siebie i już się nie odzywając, wyszły z mojego pokoju a ja zamknęłam drzwi za nimi na zamek, by już mi nie przeszkadzały. Jak one łatwo potrafią zepsuć człowiekowi humor.
Spojrzałam jeszcze raz na sms od bruneta "Czy słoneczko już wstało? ;)". Postanowiłam, że trzeba mu odpisać, bo w końcu przywiózł mnie wczoraj padniętą do domu i nie marudził, że zasypiam obok niego ani nie wypomniał mi jak na razie wczorajszej sytuacji.

HelplessnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz