Nie przypominałam sobie momentu, w którym moje życie byłoby równie rozchwiane, jak teraz. Nawet kiedy pojawił się Zed, czułam resztki kontroli. Bo choć to on szantażował mnie, zawsze mogłam się od niego odciąć, mówiąc prawdę. W tej chwili wydawał mi się błahym problemem w porównaniu do nieznajomego, który podrzucał mi kwiaty. Kim był? Dlaczego to robił? Wiedział, gdzie mieszkałam... był tak blisko mnie, wrzucając różę do mojej torby. Czy teraz również mnie obserwował? Jak długo to trwało, zanim zdecydował się w pewien sposób ujawnić? I ile zajmie mu, zanim ponownie się do mnie zbliży? Na samą tę myśl przeszedł mnie dreszcz obrzydzenia.
Przestałam spać. Przestałam również jeść. Co rusz czułam nadchodzące mdłości, a w nocy nawiedzały mnie koszmary. Bałam się. Jak nigdy wcześniej bałam się o własne życie. Myśli krążyły w mojej głowie, tworząc miliony scenariuszy. Nie byłam w stanie wyjść z domu, nie oglądając się za siebie i nie mogłam przestać szukać w każdej, napotkanej osobie zachowań odbiegających od normy.
Nie powiedziałam o niczym Coltonowi. Najprawdopodobniej powinnam była to zrobić, jednak nie pisnęłam ani słówka. Od śmierci ojca chłopak bardzo zdystansował się ode mnie i od otaczającego go świata. Może tak było lepiej? W stu procentach oddał się pracy, więc nawet nie zauważał, że coś było nie tak. Nie słyszał moich krzyków, gdy budziłam się zalana potem i nie pytał, dlaczego znów zaczęłam brać leki nasenne. Pomagały. A przynajmniej trochę, choć miałam wrażenie, że po ich zażyciu przez cały dzień chodziłam jakaś... otępiała.
Wiedział tylko Zed. Jak na ironię był powiernikiem moim najmroczniejszych sekretów od chwili, w której się ze sobą przespaliśmy, choć tak naprawdę był ostatnią na liście najbliższych mi osób.
Wtedy w samochodzie, zachowywał się na szczerze zainteresowanego tematem. Nie zaśmiał się i nie skrytykował, a w jego oczach widziałam szczerość. Jak nigdy przedtem czułam bijącą od niego prawdę. Dlatego mu uwierzyłam. Prawdopodobnie pomógł również fakt, iż po wszystkim odwiózł mnie do domu, zapewniając, że przy nim zawsze jestem bezpieczna. Nie mogłam zaprzeczyć, iż w tamtej chwili właśnie tego najbardziej potrzebowałam. Obecności kogoś znajomego, który powiedziałby mi, że wszystko będzie w porządku, nawet gdyby skłamał prosto w moją twarz. Od tamtej chwili rozmawialiśmy. Dużo. Czasem nawet odbierał mnie z pracy i odwoził prosto do domu. Rzadziej robił to Tony, ale tylko wtedy, gdy brunet był poza miastem. Nie mogłam zaprzeczyć, że to nas do siebie zbliżyło. Nie w bajkowy i romantyczny sposób. Nie było fajerwerk ani pełni księżyca. Nie pocałowaliśmy się równo o północy, a świat dookoła nas nie zmienił się dzięki naszej magicznej miłości. Jednak pierwszy raz od początku naszej znajomości poczułam się... w naprawdę dziwny i pokręcony sposób bezpieczna przy nim. Nie śledziłam już każdego jego kroku z zapartym w piersiach tchem, doszukując się ukrytych intryg, choć nadal mu nie ufałam.
- Siódma rano, a ty już wlewasz w siebie alkohol? - z mojej prawej doszedł do mnie nieco rozbawiony, kąśliwy głos Avy. Dziewczyna wyszła z zaplecza z wielkim, kartonowym pudłem, które zaraz odstawiła na blat. - Czyżby problemy w raju? - zanuciła, opierając swoją dłoń na biodrze. Uważała związek mój i Coltona za wzór idealnej pary: nigdy niekłócącej się, nieposiadającej żadnych wad, gdzie miłość kwitła między nami każdego dnia, a dookoła latały serduszka. Zastanawiałam się, co by było, gdyby dowiedziała się prawdy. Nie zamierzałam jednak jej o tym mówić. W pewien sposób cieszyło mnie, że tak to postrzega. Czułam się przez to doceniona, jakbym wypełniła powierzone mi zadanie.
- Czy nie każda chwila jest dobra na celebracje? - uniosłam brew, bawiąc się szklanką pełną whiskey trzymaną w dłoni. Nienawidziłam tego alkoholu. Wolałam świeże i owocowe drinki, niż dymne i ostre, jednak teraz potrzebowałam czegoś, co skutecznie by mnie pobudziło. Zed zawsze je zamawiał. Dwie szklanki z dwoma kostkami lodu. Może właśnie dlatego ją wybrałam?
CZYTASZ
A D D I C T I O N to desire #2 [+18] ✔
RomanceUWAGA! TA TRYLOGIA NIE JEST PRZEZNACZONA DLA OSÓB WYSOKO WRAŻLIWYCH. ZAKOŃCZONE II część trylogii Addiction Wyprowadzka z domu rodzinnego jest dla Valentiny ogromnym krokiem w dorosłość - podobnie jak zamieszkanie z chłopakiem. Jej marzenia o rozwij...