75.

590 36 9
                                    

Dni mijały dosyć wolno, ale ja nie narzekałem. Spokojnie spędzałem czas z moim Minho.

- Czyli mówisz, że czujesz się obłędnie? - usłyszałem śmiech po drugiej stronie telefonu, a ja dziękowałem światu, że Felix był daleko.

- A ty jakbyś się czuł, gdyby twój chłopak zamieszkał z tobą miesiąc? - zapytałem z szyderczym uśmiechem i tylko czekałem na jego reakcje.

- Po pierwsze nie mam chłopaka.

- Chan hyung zmienił płeć? - zaśmiałam się, dalej droczac młodszego. Ich relacja nadal stała pod znakiem zapytania. Niby nie byli razem, ale często zachowywali się jak para. Jednak ani Felix, ani Chan, nie wspomnieli o związku. A dosłownie wystarczyło ich popchnąć, żeby to ruszyło.

- Dobrze wiesz, że nie jestem z Chanem w związku.

- Felix, to w takim razie jak chcesz nazwać ta relacje?

- Nie wiem Jiji. Nie mam pojęcia.

- Lixie, dobrze wiesz, że jesteś dla mnie jak brat, ale rusz te swoje cztery litery.

- Jak ruszę te swoje cztery litery to-

- Halo, Felix? - po drugiej stronie usłyszałem tylko głośny pisk i dźwięk rozłączania się. Przez chwilę próbowałem zrozumieć co się stało i nawet dodzwonić się ponownie do przyjaciela. Jednak nadaremno. Odzywała się jedynie sekretarka.

Nie chciałem zawracać Jiyo czasu, bo wiedziałem, że nie odpisze mi.

Z zamyśloną miną, zszedłem na dół, jak tylko usłyszałem hałasy. Oznaczało to tylko, że Minho wrócił już do domu i miałem okazję go trochę pomęczyć.

- A ty, coś taki smutny? - zapytał, kiedy przykleiłem się do jego ramienia jak koala. Czas zacząć wyciągać z niego jakieś informacje.

- Felix się dziwnie zachowuje. - wydąłem usta, żeby trochę zmiękczyć starszego.

- Felix? A faktycznie. Mieliście dzisiaj rozmawiać.

- Prawda. I wszystko było okej, dopóki nie usłyszałem jego pisku i potem się rozłączył. - schowałem się w jego ramionach, ponieważ skończył rozpakowywać zakupy i mogłem go przytulić. Nie tylko, żeby się wyglądać, ale też potrzebowałem czułości.

- Może Chan będzie coś wiedział. - oderwałem głowę od jego torsu, jak tylko usłyszałem to imię i spojrzałem na niego z wielkimi oczami.

- Chan?

- Tak. Miał jechać tam na chwilę, do rodziny. - pokiwałem na znak rozumienia i słuchałem dalej. - Jak teraz o tym pomyśle, to może jego wina. Bo ich domy są dosyć blisko, z opowieści Felixa. I może się po prostu spotkali?

- Mówisz? - uśmiechnąłem się złowieszczo za plecami Minho i trochę się zaśmiałem. Oj biedny Felix, będzie miał mi tak dużo do opowiedzenia. - Minnie?

- Słucham się kocie. - zarumieniłem się na użyte przezwisko, ale wziąłem wielki wdech i wydech, żeby nie zacząć krzyczeć.

- Obejrzymy Ponyo?

🍯🍯🍯

- Oho burza idzie. - spojrzałem za okno, słysząc słowa mojego chłopaka i tylko odliczałem, aż Sora przyjdzie do nas.

- Biedna Sorcia. Jak będzie mocno grzmiało to biedna się wystraszy.

- Zawsze może do nas dołączyć. Miejsca mamy dużo. - zaśmiałem się lekko i wróciłem do oglądania kolejnego filmu anime.

the term of validity || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz