68.

643 43 10
                                    

- Hannie wyjdź już, bo musimy iść. - Minho znowu dobijał się do mojego pokoju, ale ja go ignorowałem. Słuchałem uważnie Hyunjina i Jeongina, którzy przez telefon pomagali mi dobrać idealny strój na wieczór.

- Dobra Ji spinaj tyłek i bierz pierwszą opcję, bo zaraz Minho hyung wywali ci drzwi. - Hyunjin miał rację, bo już raz usłyszałem, że prawie wywalił te drzwi. Ja nie wiem z kim ja chcę żyć.

- Dziękuję wam za pomoc. Życzę wam dobrego nowego roku. Buźka.

- Te buziaki to zostaw na uspokojenie Minho. - usłyszałem, że Jeongin zaśmiał się, ale jak chciałem już coś powiedzieć, ci się rozłączyli. Ja jeszcze ich dopadnę i nie dam im żyć.

- Han Jisung wyłaz z tego pokoju, albo nie ręczę za siebie. - przewróciłem oczami i już przebrany wyszedłem z pokoju. Rzuciłem mu się na szyję, żeby ominąć rozmowy. Chyba miałem dzisiaj szczęśliwy dzień, bo starszy objął mnie w talii i przyciągnął mnie bliżej. - Nie myśl, że ci odpuszczę.

- Za bardzo mnie kochasz, żeby mi zrobić krzywdę. - uśmiechnąłem się szeroko i pocałowałem starszego w policzek, po czym odsunąłem się i udałem się na dół. - Sora chodź ubierzemy cię. - uśmiechnąłem się na widok szczęśliwego pieska, który szybko do mnie podreptał.

- Daj mi tą smycz i się ubierz. Musimy jeszcze ciasteczka wziąć, pamiętaj. - Minho wziął smycz ode mnie i poszedł z Sorą do kuchni po wspomniane ciasteczka.

- Chodźmy już hyungie. - pociągnąłem Minho za rękę i wyszliśmy z domu. Byłem podekscytowany nocą spędzoną z przyjaciółmi, więc ciągle pospieszałem starszego, który tym razem wlókł się, a nie szedł szybko.

- Jisung wywalisz mnie i siebie zaraz. - usłyszałem jego śmiech, więc grzecznie wyrównałem krok. - Cieszysz się, że ten rok już się kończy? - zapytał po jakimś czasie i objął mnie ramieniem, przez co poczułem ciepło na policzkach. Zrzuciłem to na zimno na dworze i zastanowiłem idę nad odpowiedzią.

- Może. Wiesz, ten rok był bardzo fajny. Mam nowych przyjaciół, chłopaka i ogólnie czuję się nawet dobrze. Jednak nadal czegoś mi brakuje, ale myślę, że w nowym roku będzie już dobrze. - powiedziałem z uśmiechem i od razu zostałam pociągnięty przez Sorę, która zauważyła Felixa, stojącego przy bramie.

- Cześć kochana. - Sora wyrwała mi smycz i pobiegła szczęśliwa do mojego przyjaciela. Zauważyłem, że Felix miał białe spodnie, więc tylko modliłem się, żeby nie miał brudnych spodni.

- Felix jak będziesz miał brudne spodnie to sam je pierzesz. - szybko dołączył do mnie Minho, który objął mnie w talii i spojrzał na kucającego chłopaka.

- E tam. Dam radę. - Felix tylko machnął ręką i wstał, żeby mnie przytulić. Odwzajemniłem uścisk i jeszcze mocniej go przytuliłem. Pokazałem Minho język, bo widziałem, jak robi dziwne miny do mnie.

- Dobra chodźcie, bo zimno.

- Musisz go jakoś udobruchać, bo ktoś tu chyba zazdrosny jest. - usłyszałem przy moim uchu cichy szept i spojrzałem w stronę przyjaciela. Przegryzałem  wargę i pokiwałem głową. Nie wiedziałem, że jest aż taki zazdrosny.

- Sora! - ledwo wszedłem do domu Lee, a już usłyszałem krzyk Jiyo. Już chciałem zrobić tył zwrot, ale Felix mnie pociągnął za kaptur kurtki i zostałem zmuszony, żeby stanąć w wejściu.

- Wybacz Jiyo. - powiedziałem skruszony i zawołałem Sorę, którą wziąłem na ręce i po zdjęciu butów skierowałem się do łazienki, gdzie musiałem umyć jej łapki. Już wystarczy, że pobrudzili trochę spodnie Felixa.

- Pomóc ci kochanie? - nagle usłyszałem głos za moimi plecami, przez co uśmiechnąłem się szeroko do niego. Minho roztrzepał moje włosy i kucnął obok mnie. Pogłaskał suczkę po głowie, a ja cała szczęśliwa zaczęła się trzepać, przez co byłem już mokry przez nią.

the term of validity || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz