część 1

1.1K 59 6
                                    

Hermiona nie może znieść czwartego roku. Gryfonów i Ślizgonów, na których teraz patrzy groźnie, ani Puchonów i Krukonów, na których patrzyła wcześniej tego dnia. To były pierwsze klasy, które rozpoczęły Hogwart po wojnie. Pierwsze, których nie było tutaj w tym okropnym roku, kiedy Snape próbował uchronić dzieci przed torturami. Kiedy Hermiona polowała na horkruksy, zmarznięta, głodna i sypiająca w namiocie. Kiedy Harry zabił Riddle'a i sam został zabity przez przypadkowy horkruks we własnej głowie. Kiedy Ron i Fred zginęli w ostatecznej bitwie, a George zaczął pić... na umór.

Tamten rok... To był rok, w którym dowiedzieli się, że Dumbledore, ten łotr, był prawie tak samo nikczemny jak Riddle, jeśli chodzi o absurdalne spiski i machinacje.

— Panno Prentice — powiedziała Hermiona — atakuje cię śmierciożerca. Dlaczego chichoczesz?

Wspomniany śmierciożerca, chudy chłopak z pryszczami i czerwono-złotym krawatem, rzuca serię słabych zaklęć, które ledwo powodują falowanie równie słabej tarczy Prentice.

- Au! - dziewczyna płacze, gdy Hermiona posyła przez jej tarczę łagodnie kłujące zaklęcie.

- Będziesz krzyczała „Au" by powstrzymać śmierciożercę przed zabiciem ciebie, panno Prentice? - dziewczyna spogląda na Granger w posępnej ciszy. – Czy to powstrzyma go przed użyciem na tobie klątwy Cruciatus? Czy to powstrzyma go przed poddaniem cię Imperiusowi i zmuszeniem do torturowania kogoś? Czy to powstrzyma go przed zgwałceniem ciebie?

Prentice przewraca oczami. – Dziś nie ma żadnych śmierciożerców, profesor Granger.

Hermiona wie, że wojna nie jest prawdziwa dla tych dzieciaków. Dla kilku z nich tak. Dla tych z rodzicami lub starszym rodzeństwem, które zmarło lub było torturowane. Ale dla większości z nich jest to po prostu coś, o czym mówią dorośli, tak nieistotne dla nich jak Wojny Goblinów, którymi Binns zwykł dręczyć uczniów, kiedy Hermiona była na czwartym roku.

– Byłoby ich bardzo wielu, gdybyśmy skonfrontowali się z nimi z tarczami takimi jak twoja. Pięć punktów od Gryffindoru za żałosne Protego, panno Prentice i jeszcze pięć za łkanie.

Ta klasa była w porządku, kiedy zaczęli. Pierwsze roczniki są wystarczająco małe i wystarczająco onieśmielone, aby być grzecznymi. Stamtąd idą w las, podążając za coraz większą znajomością ich profesorów wiążąca się z coraz mniejszym dystansem i szacunkiem oraz za nastoletnimi hormonami w amoku, aż w końcu na czwartym i piątym roku stają się pełnoprawnymi potworami. W szóstym roku nauki zamieniają się w młodych dorosłych i znów stają się znośne.

Kiedy po raz pierwszy zaczęła nauczać, nawet uzależnieni od hormonów czwartoroczniacy i piątoroczniacy traktowali obronę przed czarną magią poważnie. W końcu znajdowali się kiedyś na końcu różdżek Carrowsów.

Podnosi się ręka. Hermiona kiwa głową na chłopca, który mówi: – Właściwie są dzisiaj śmierciożercy. Jeden jest tutaj, w Hogwarcie.

- Czy jest pan pewien, że to dyskusja, którą mamy rozpocząć, panie Carter? - pyta młoda nauczycielka. Jej głos jest śmiertelnie cichy, jak głos Snape'a, kiedy miał się rzucić.

To zdumiewające, jak wiele nauczyła się o tym, jak uczyć od nauczyciela, którego nienawidziła większość jej kolegów z klasy.

Carter przez chwilę zatrzymuje jej wzrok, po czym lekko odwraca głowę.

– Tak jak myślałam – kontynuuje Granger. - Dla tych z was, którzy mogą być nieświadomi, pan Carter mówi o profesorze Malfoyu – i patrzy na Cartera tak długo, aż ten zaczyna się wiercić, a potem pyta go - Panie Carter, ile lat miał profesor Malfoy, kiedy został naznaczony?

HGSS Czas przeszły niedoskonały (polski przekład)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz