Część 15

492 48 1
                                    

Hermiona czeka przy jednym z okien zamku, aż rozpocznie się mecz Ravenclaw kontra Hufflepuff, po czym odwraca się i idzie do pokoju wspólnego Gryffindoru. Chciałaby, żeby to Gryfoni grali, bo wtedy byłaby pewna, że ​​żaden z nich nie będzie w pobliżu dormitorium. Z drugiej strony, gdyby Gryffindor grał, Minerwa chciałaby drwić ze Snape'a i napawać się sukcesem za każdym razem, gdy lwy strzeliłyby gola, i zauważyłaby, gdyby Severus wymknął się na spotkanie z Hermioną.

Młodsze ja Hermiony jest prawdopodobnie jedyną osobą, która wolałaby być w pokoju wspólnym ze swoimi książkami niż oglądać mecz, ale widziała, jak młoda Hermiona wychodzi na boisko otoczone przez Harry'ego i Rona.

Pokój wspólny jest pusty kiedy wchodzi, ale nakłada na siebie pelerynę-niewidkę, zanim udaje się do dormitorium chłopców z czwartego roku. Kiedy otwiera drzwi, zastyga na widok Neville'a Longbottoma siedzącego przy swoim biurku z rozłożonymi przed nim książkami i pergaminem.

W ułamku sekundy, zanim Hermiona zdąży schować się z powrotem na korytarz i zamknąć drzwi, Neville chwyta swoją różdżkę i rzuca w jej kierunku confundusa.

Kiedy Hermiona upada, peleryna niewidka zsuwa się, ukazując jej nogi. Neville ściąga materiał.

- Profesor Greene! - sapie z przerażeniem. - Cholera! Przykro mi. Finite Incantatem.

Hermiona siada i bierze od niego płaszcz.
- Mogłabym odjąć punkty za ogłuszenie profesora, ale wtedy musiałabym przyznać ci taką samą liczbę za najlepszy ogłuszacz, jaki kiedykolwiek widziałam.

- Ćwiczyłem.

- Oczywiście.

- Masz płaszcz taki jak Harry'ego – marszczy brwi Neville.

- I ponownie, oczywiście.

– Nie chcę być impertynencki, pani profesor, ale co pani tu robi?

- Mogłabym ci powiedzieć, ale wtedy musiałabym rzucić na ciebie Obliviate - to najstarszy czarodziejski żart, jaki istnieje, ale wydaje się pasować do okazji i, niestety, w tym przypadku może się okazać, że nie będzie żartem. – Co pan tu robi, panie Longbottom? Dlaczego nie jesteś na meczu z przyjaciółmi?

- Chciałem popracować nad moim esejem z eliksirów, więc powiedziałem im, że nie czuję się dobrze.

- Ach.

Hermiona może się do tego odnieść. Gdyby kiedykolwiek powiedziała, że ​​chce pominąć mecz quidditcha i uczyć się, chłopcy próbowaliby ją zmusić, by poszła.

– Od kiedy chęć nauki przewyższa uczestnictwo w meczu Quidditcha?

— Odkąd profesor Snape przestał na mnie krzyczeć — cóż, w każdym razie nie aż tyle — i zaczął mnie uczyć, tak jak powiedziałaś. I... chcę się uczyć. Moi rodzice mieli... wypadek, kiedy byłem młodszy, a babcia mówi, że może kiedyś ktoś opracuję eliksir, który im pomoże. Nigdy nie sądziłem, że będę wystarczająco dobry w eliksirach, żeby im w tym pomóc, ale teraz... Jestem naprawdę wdzięczny za to, co pani powiedziała w swoim gabinecie, pani profesor. Nie pomyślałbym nawet, że warto spróbować inaczej.

– Na tyle wdzięczny, żeby nie wspominać o mojej dzisiejszej wizycie? Zwłaszcza Ha...Potterowi czy Weasleyowi? O tym, że tu byłam albo o płaszczu?

Neville wygląda na niepewnego.

- Obiecuję ci, że nie zrobię niczego, co by kogoś skrzywdziło - dodała Hermiona.

Przygryza wargę.

Waha się.

-Powód, dla którego tu jestem, jest... nie niezwiązany z tym, co stało się z twoimi rodzicami - Hermiona próbuje coś w nim przełamać.

– Wiesz o moich rodzicach?

- Wiem. Działam przeciwko ludziom, którzy torturowali twoich rodziców.

- Jak?

– Nie lubię traktować ludzi zaklęciem obliviate, panie Longbottom, ale zrobię to, kiedy będzie to konieczne – mówi. - Myślę, że mogę ci zaufać. Myślę, że jesteś osobą honorową i jeśli dasz mi słowo, dotrzymasz go.

Chłopak zastanawia się przez dłuższą chwilę, po czym mówi:

- Możesz, a ja daję słowo.

Wychodzi z pokoju, zamykając za sobą drzwi.

Hermiona rzuca zaklęcie wyciszające i mówi: - Mapa Maruderow Accio!

Przedmiot wylatuje z szafki obok łóżka Harry'ego, do jej ręki. Wzdycha. Wciąż powtarzała mu, kiedy byli w szkole, żeby chronił Mapę, a on zawsze mówił: „Tak, tak, przestań narzekać, Miona", ale najwyraźniej po prostu ją pocieszał. I dzięki Bogu, myśli teraz, chowając mapę do torby.

Neville czeka na korytarzu, kiedy wychodzi. – Dotrzymam słowa, profesorze.

– Wiem, że tak, Neville – mówi kobieta, żałując, że nie może go przytulić. Trochę się zatrwożyła, że użyła jego imienia, po czym uśmiechnęła się nieśmiało.

Hermiona przechodzi przez pusty pokój wspólny, pusty zamek i wychodzi przez frontowe drzwi. Wkłada z powrotem pelerynę, aby móc przejść na skróty przez boisko do quidditcha, przygotowując się do drugiego aktu - siostry Black i wyprawa do Gringotta, w którym występuje bardzo nerwowa Hermiona Granger. Gdy zbliża się do bramy, pojawia się czarna postać Snape'a, który zdejmuje zaklęcie rozczarowania. Bierze głęboki oddech i zdejmuje płaszcz. Czas na pokaz.

HGSS Czas przeszły niedoskonały (polski przekład)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz